Ilustracja Stephanie Shafer
Opinie

Katastrofy: nie wszyscy moga po nich odbudować życie

Każdy, nie tylko ludzie dobrze sytuowani, powinien mieć możliwość odbudowania swojego życia po klęsce żywiołowej dzięki pomocy federalnej. tymczasem rok 2020 ujawnił problemy dotyczące wydolności systemu zarządzania kryzysowego w USA

Jeśli wziąć pod uwagę rekordowe pożary, huragany i inne kataklizmy pogodowe, rok 2020 był poważnym wyzwaniem dla instytucji zarządzania kryzysowego w Stanach Zjednoczonych. Władze lokalne często bywały bezradne w obliczu katastrof, a działania Federal Emergency Management Agency (FEMA) okazywały się niewystarczające. Ów korowód nieszczęść uwypuklił wyraźnie problemy dotyczące wydolności i dysproporcji udzielanej pomocy (ludność kolorowa i biedne społeczności ucierpiały niewspółmiernie bardziej), które od lat trapią amerykański system reagowania w wypadku katastrof. Obecnie, gdy postępujące ocieplenie klimatu zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia klęsk żywiołowych, trzeba zaprzestać odkładania bez końca niezbędnych decyzji i podjąć się trudnego zadania reorganizacji systemu zarządzania kryzysowego.

FEMA z założenia ma być agencją, która wkracza do akcji, gdy dojdzie do katastrofy przerastającej możliwości pomocy na szczeblu lokalnym – miasta, hrabstwa i stany powinny radzić sobie samodzielnie w przypadku kryzysów o mniejszej skali. Jednakże w raporcie FEMA National Advisory Council (NAC) z listopada ubiegłego roku odnotowano, że stanowe i lokalne instytucje zarządzania kryzysowego mają problemy nawet ze zwykłymi problemami. Niektóre miasta i hrabstwa zatrudniają urzędników do spraw sytuacji kryzysowych tylko na niepełny etat, co wpływa ujemnie na poziom przygotowań do reagowania na zagrożenia. W konsekwencji coraz częściej zwracają się o pomoc do FEMA, co kończy się tym, że w przypadku wystąpienia poważnej katastrofy jej zasoby są uszczuplone. Na przykład gdy w 2017 roku huragan Harvey zalał południowo-wschodni Teksas (niespotykane aż 1,5 m wody), prawie połowa pracowników tej agencji została już wysłana do innych miejsc, gdzie wystąpiły problemy. Aby temu zapobiec, FEMA zabiega teraz o podniesienie progu szkód uprawniającego do pomocy federalnej. Ale to sprawi, że władze niższego szczebla znajdą się pod ścianą. Kongres lub ustawodawcy stanowi muszą zapewnić regularny dopływ środków, które pozwolą utworzyć i utrzymać lokalne wydziały zarządzania kryzysowego, niezależnie od wszelkich zmian zasad zaangażowania FEMA.

Ponieważ agendy zarządzania kryzysowego generalnie nie przygotowują się wcześniej na ewentualność katastrof, część środków można by przeznaczyć na przeciwdziałanie zagrożeniom, takie jak podnoszenie konstrukcji budynków na obszarach zagrożonych powodziami lub wprowadzanie przepisów w zakresie zagospodarowania przestrzennego w celu zminimalizowania ryzyka pożarów, co napotyka niekiedy na opór lokalnych czynników politycznych. Działania te powinny uwzględniać najnowsze osiągnięcia klimatologii, na przykład prognozowane podniesienie się poziomu mórz, aby się szybko nie zdezaktualizowały. National Institute of Building Sciences ustalił, że każdy dolar wydany przez FEMA i inne agencje federalne na łagodzenie skutków powodzi, trzęsień ziemi i innych klęsk żywiołowych, w ostatecznym rachunku przynosi społeczeństwu sześć dolarów oszczędności.

Wszelkie przyszłe fundusze przeznaczone na łagodzenie skutków klęsk i odbudowę muszą być rozdzielane sprawiedliwie. Przeprowadzone badania, między innymi studium opublikowane w 2019 roku w Social Problems, wykazały, że programy realizowane przez FEMA mimowolnie utrwalają i pogłębiają nierówności, ponieważ koncentrują się na odbudowie własności prywatnej, co faworyzuje obszary zamieszkane przez ludność o wyższych dochodach, zazwyczaj w przeważającej części białą. Aby zniwelować te różnice, FEMA, jak również stanowe i lokalne agendy zarządzania kryzysowego, nie mogą polegać wyłącznie na bilansie kosztów i zysków, decydując, jakie projekty finansować, ponieważ uprzywilejowują w ten sposób posiadaczy droższych nieruchomości. Powinny również korzystać z innych wskaźników, takich jak indeks wrażliwości społecznej, pozwalający ocenić, które społeczności mają najmniejszą zdolność poradzenia sobie po katastrofie. Niektóre władze lokalne zaczęły uwzględniać czynnik sprawiedliwości społecznej w planowaniu kryzysowym. Na przykład w hrabstwie King w stanie Waszyngton zarządcy terenów dotkniętych powodzią wykorzystali dane ze spisu ludności, aby dokładnie ustalić, kto mieszka na obszarach zalewowych, co pozwoliło na lepsze ukierunkowanie zasobów i projektów usuwania skutków powodzi.

W jednym z programów realizowanych aktualnie przez FEMA podjęto próbę rozwiązania tych kwestii, pozwalając niewielkim społecznościom o niskich dochodach na obniżenie wysokości wkładu własnego, który jest warunkiem wstępnym udzielenia pomocy przez FEMA. Jednakże władze tych małych społeczności często nie zatrudniają specjalistów, którzy byliby w stanie ogarnąć skomplikowaną procedurę składania wniosków o dofinansowanie. W niektórych przypadkach społeczności te nie mają środków na pokrycie nawet obniżonego progu wydatków własnych. FEMA powinna uprościć procedury składania wniosków, co zostało zalecone w lutym w raporcie NAC oraz przez Government Accountability Office.

Każdy, nie tylko ludzie dobrze sytuowani, powinien mieć możliwość odbudowania swojego życia po klęsce żywiołowej dzięki pomocy federalnej.

Świat Nauki 10.2021 (300362) z dnia 01.10.2021; Wokół nauki; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Pustka po katastrofie"