Ilustracja Martin Gee
Opinie

Zelektryfikować wszystko

Bodźce zachęcające do konwersji energetycznej i jej procedura muszą być prostsze i powszechnie dostępne

Przekształcenie domu w zasilany energią odnawialną jeszcze nigdy nie było tak atrakcyjne. Ceny oleju opałowego i gazu gwałtownie wzrosły, podczas gdy koszty materiałów do produkcji paneli słonecznych i innych czystych technologii nieustannie spadają. Przygotowany przez administrację Bidena plan „Build Back Better” przeznacza miliardy dolarów na dekarbonizację.

Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych 13% całkowitej emisji dwutlenku węgla pochodzi z paliw używanych do ogrzewania i gotowania w budynkach mieszkalnych i biurowych. Tylko około 25% domów jest zasilanych wyłącznie energią elektryczną. Chociaż infrastruktura energetyczna budynków mieszkalnych jest zróżnicowana w zależności od regionu, jedno staje się oczywiste – aby przejść na czystą energię, musimy jak najwięcej domów uniezależnić od paliw kopalnych i zelektryfikować wszystko, co się da. W ten sposób, w miarę jak w sieci energetycznej będzie coraz więcej energii ze źródeł fotowoltaicznych, wiatrowych, wodnych, pływowych i jądrowych, nasz sprzęt AGD, samochody i systemy klimatyzacyjne będą mogły działać z wykorzystaniem technik charakteryzujących się zerową emisją netto.

Wmawia się nam, że indywidualne działania nie przyniosą efektów w walce z kryzysem klimatycznym bez zmian strukturalnych, lecz ludzie są spragnieni bezpośredniego udziału w tworzeniu nowych rozwiązań. Działania lobbingowe prowadzone przeciwko odnawialnym źródłom energii i stosowaniu bodźców ekonomicznych sprawiają, że cel, jakim są domy o zerowej emisji netto, jest poza zasięgiem większości obywateli USA. Nasi decydenci na wszystkich szczeblach władzy muszą ułatwić wszystkim uczestnictwo w konwersji energetycznej i czerpanie z niej korzyści.

Obowiązek wykorzystywania czystej energii w nowym budownictwie wprowadzono m.in. w Nowym Jorku, gdzie deweloperzy od 2024 roku nie będą mogli instalować przyłączy gazowych. Jednakże wiele amerykańskich gospodarstw domowych będzie wymagało gruntownej modernizacji. Jeśli ktoś przechodził ten proces, wie, że bywa to istna mitręga.

Największe bariery dotyczące konwersji energetycznej budynków mieszkalnych są natury politycznej i psychologicznej. Na przykład nasze upodobanie do kuchni gazowych bierze się stąd, że ich producenci przekonują nas, iż prawdziwi kucharze wolą gotować na gazie. Tymczasem ostatnie badania wykazują, że kuchenki na gaz ziemny i inne paliwa kopalne zanieczyszczają powietrze oraz zwiększają ryzyko zachorowania na astmę i wystąpienia innych problemów zdrowotnych, zwłaszcza u dzieci. A przecież powszechnie są dostępne kuchenki indukcyjne. Pozwalają na precyzyjniejszą regulację temperatury niż kuchenki tradycyjne i nie nagrzewają kuchni podczas gotowania, niemniej wciąż stanowią mniej niż 2% rynku amerykańskiego i są stosunkowo drogie. Ponadto zwykle wymagają przeróbki instalacji elektrycznej.

Decydenci próbują obniżyć koszty modernizacji, lecz robią to w sposób nieprzemyślany. Na przykład zachęty finansowe do instalowania paneli słonecznych na dachach często mają formę ulg podatkowych, a więc najpierw trzeba zaangażować własne środki. Ponadto ulgi podatkowe na energię odnawialną z czasem obniżono, przez co ci, którzy zdecydowali się na konwersję później, korzystają z nich w mniejszym stopniu.

Na szczeblu lokalnym przedsiębiorstwa komunalne próbujące przejść na czystą energię są uzależnione od ulg podatkowych, a tym samym podatne na wpływy polityczne. Ponieważ potrzebują inwestorów, beneficjentami zachęt podatkowych są często banki.

Obiecującą inicjatywą legislacyjną mającą na celu rozwiązanie kwestii równego dostępu do czystej energii jest High-Efficiency Electric Home Rebates Act. Ustawa ta zapewniłaby rabaty, dzięki którym koszt urządzenia zasilanego energią elektryczną, takiego jak kuchenka indukcyjna (lub pompa ciepła), stałby się konkurencyjny w stosunku do swoich odpowiedników na paliwa kopalne, przy czym rabat byłby udzielany w punkcie sprzedaży, co oznacza, że konsument nie musiałby czekać na zwrot środków. Organizacja non profit Rewiring America również popiera wprowadzenie dofinansowania kosztów instalacji i konwersji, z którego skorzystałyby zwłaszcza gospodarstwa domowe o niskich i średnich dochodach. Coraz większą popularność zyskuje też idea udzielania konsumentom „pożyczek klimatycznych” o zerowym lub niskim oprocentowaniu – doczekała się już realizacji w takich krajach, jak Australia i Nowa Zelandia.

Aby „zelektryfikować wszystko”, trzeba będzie zmodernizować sieć energetyczną, zwiększając jej odporność na awarie, zapewnić odpowiednie zasoby materiałów, by utrzymać ciągłość łańcucha dostaw, i sprawić, że korzyści ekonomiczne i zdrowotne wynikające z konwersji na czystą energię będą powszechnie dostępne, zwłaszcza dla społeczności, które najbardziej ucierpiały z powodu zanieczyszczenia środowiska oraz rasizmu ekologicznego. Stany Zjednoczone postawiły sobie ambitny cel dotyczący dekarbonizacji w ciągu najbliższych dziesięcioleci. Aby go osiągnąć, trzeba użytkowników końcowych traktować jak pełnoprawnych partnerów.

Świat Nauki 8.2022 (300372) z dnia 01.08.2022; Wokół nauki; s. 5