Ilustracja Chris Gash
Opinie

Zaniedbywanie obowiązków

Amerykański Kongres nie robi nic na rzecz ochrony zdrowia ani środowiska

Kilkuset ludzi w Waszyngtonie opłacanych z pieniędzy podatników nie wykonuje właściwie swojej pracy. W listopadzie mamy szansę coś zrobić z tym fantem, ponieważ chodzi o członków amerykańskiego Kongresu, a w nadchodzących wyborach można ich będzie wymienić na takich, którzy będą dorastać do powierzonych im obowiązków.

Obowiązki te, zgodnie z Konstytucją, obejmują nadzór nad władzą wykonawczą, w tym przypadku nad administracją prezydenta Trumpa, której organy powinny formułować kierunki działania państwa na podstawie m.in. niepodważalnych dowodów i rzetelnych danych naukowych. Przez ostatnie 21 miesięcy wiele z tych organów tego nie czyniło. A jednak Kongres odmówił pociągnięcia któregokolwiek z nich do odpowiedzialności.

Koronnym przykładem może tu być Environmental Protection Agency (EPA). Określa ona sama swoją misję jako „ochronę ludzkiego zdrowia oraz środowiska […] z wykorzystaniem najlepszych dostępnych ustaleń nauki”. Tymczasem EPA ignoruje dane naukowe uzasadniające obniżenie poziomów emisji elektrowni i docelowe kwoty gazów cieplarnianych, utrudnia ludziom uzyskanie informacji o potencjalnych zagrożeniach chemicznych w ich miejscu zamieszkania, zastępuje niezależnych naukowców w gremiach doradczych ludźmi związanymi z biznesem, który ta agencja ma za zadanie kontrolować, oraz próbuje pomijać naukę przy formułowaniu polityki w zakresie zdrowia publicznego.

Przez cały ten czas Kongres praktycznie nie kiwnął palcem.

Przyjrzyjmy się choćby temu, co zdarzyło się tej wiosny, gdy dyrektor EPA Scott Pruitt, który później zresztą złożył rezygnację wobec postawienia mu kilkunastu zarzutów natury etycznej, ogłosił, że żadne badania nie będą mogły posłużyć za podstawę polityki w zakresie ochrony środowiska, jeśli wszystkie związane z nimi dane nie będą publicznie dostępne. Jego zdaniem proponowana zasada ma na celu zapewnienie pełnej transparentności. W istocie gołym okiem widać, że chodzi o próbę usankcjonowania pomijania nauki.

Weźmy choćby badania naukowe, które wykazują skutki zanieczyszczeń przemysłowych dla zdrowia ludzi. Ich istotnym elementem są poufne dane, uzyskiwane od pacjentów pod klauzulą dalszego nieudostępniania. W prowadzonych od początku latach 70. analizach pod nazwą „Studium sześciu miast” po raz pierwszy wykazano, że zawieszone w powietrzu drobiny pyłu powodują choroby i śmierć ludzi. Ponieważ jednak publikacje podające uzyskane w jego ramach wyniki nie zawierają wszystkich osobowych danych pacjentów, EPA będzie mogło oficjalnie pominąć to studium przy ustalaniu dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń przemysłowych emitowanych do atmosfery. Według oszacowań Światowej Organizacji Zdrowia ten typ zanieczyszczeń, a zwłaszcza najdrobniejsze cząstki, zabija na całym świecie trzy miliony ludzi rocznie. Z tych względów wspomniana zasada została oprotestowana przez wszystkie ważniejsze instytucje zajmujące się nauką i ochroną zdrowia.

Od czasu zaproponowania tej zasady na szczeblu Kongresu odbyły się dwa przesłuchania dotyczące EPA. Działająca w ramach Komisji Izby Reprezentantów do spraw Energii i Handlu podkomisja ochrony środowiska przepytała Pruitta, przy czym republikański kongresman John Shimkus z Illinois już na samym wstępie stwierdził, że jest „generalnie zadowolony” z tego, co robi agencja. Wprawdzie wpływowy członek demokratycznej mniejszości w Kongresie, Paul Tonko ze stanu Nowy Jork, wyraził zaniepokojenie podejściem agencji do nauki, niemniej całe przesłuchanie zasadniczo skupiało się na innych sprawach. W Senacie podkomisja budżetowa znacznie mocniej przycisnęła Pruitta w kwestiach dotyczących etyki jego postępowania, ale również praktycznie nie poświęciła w ogóle czasu sprawom nauki.

Pruitt wprawdzie odszedł, ale nie ma podstaw, by przypuszczać, że antynaukowe nastawienie wraz z nim zniknęło. Zasada dotycząca badań nad zdrowiem wciąż jest poważnie rozważana. Co więcej, w sierpniu EPA ogłosiła złagodzenie norm emisyjnych dla elektrowni, pomimo iż przyznała, że spowodowany tym wzrost zanieczyszczenia atmosfery skutkować będzie dodatkową liczbą 1400 zgonów rocznie.

Analogiczne irracjonalne podejście zadomowiło się w Departamencie Zasobów Wewnętrznych, który utrącił program badawczy nad dzikimi pożarami, którego wyniki pomagały strażakom ratować ludzkie życie. Z kolei Departament Energii zablokował wprowadzenie nowych norm wydajności spalania dla pieców gazowych i tym podobnych urządzeń. W żadnym z tych przypadków nie było żadnej reakcji ze strony Kongresu.

Komisje kongresowe działają, opierając się na zasadzie większości, zatem jeśli republikanie, którzy mają obecnie przewagę, nie chcą dopuścić do przesłuchań bądź też wykorzystania możliwości określania wysokości finansowania agencji do wymuszenia pożądanych zmian, to faktycznie do niczego nie dochodzi. Jednakowoż zmiana leży w rękach amerykańskich obywateli. Cała Izba Reprezentantów i jedna trzecia składu Senatu będzie teraz wybierana na nowo (z wyjątkiem tych, którzy odchodzą na emeryturę). I to właśnie wyborcy swoimi głosami mogą sprawić, by zabrano się wreszcie do roboty.

Świat Nauki 12.2018 (300328) z dnia 01.12.2018; Wokół nauki; s. 6