Ilustracja Martin Gee
Opinie

Głosujmy na naukę

Podczas wyborów połówkowych, które odbędą się w USA w listopadzie, powinno się wspierać kandydatów opowiadających się po stronie nauki, a więc – lepszej przyszłości

„Wybory mają swoje konsekwencje” – powiedział prezydent Barack Obama w 2009 roku, kiedy wbrew oporowi republikanów starał się przeforsować swoje wyborcze propozycje, w tym reformę systemu opieki zdrowotnej. Ostatnio republikańscy liderzy chętnie powtarzają tę frazę, gdy rządzone przez nich stany zaczynają zakazywać aborcji, opóźniają działania mające powstrzymać kryzys klimatyczny, ułatwiają dostęp do broni palnej, a wcześniej sprzeciwiały się działaniom mającym zwalczyć pandemię. Oznacza to, że konsekwencje listopadowych wyborów mogą być dla Ameryki bardzo ważne.

Wszystkie te kwestie łączy zdecydowane wsparcie nauki na rzecz jednych rozwiązań, a przeciwko innym. Wspólne dla nich jest coś jeszcze: wybór pomiędzy kandydatami, którzy respektują ustalenia nauki, a takimi, którzy zachowują się, jakby nauki nie było. Na kartach do głosowania Amerykanie zobaczą kandydatów lokalnych i krajowych, którzy proponują działania podparte naukowymi dowodami, oraz takich, którzy głoszą poglądy oparte na przypuszczeniach i uprzedzeniach. Metodzie naukowej zawdzięczamy szczepionki, Internet, czystsze powietrze i wodę oraz liczne nowe sektory gospodarki. Kandydaci, którzy podejmują merytoryczne decyzje na podstawie naukowych ustaleń, mogą się przyczynić do rozwoju kraju. Ci, którzy odrzucają takie dowody, zwiększą tylko rozmiary szkód. Aby zwrócić uwagę na te różnice, przygotowaliśmy przegląd najgorętszych tematów:

Prawa reprodukcyjne i dotyczące korekty płci. Po tym, jak Sąd Najwyższy zmienił stanowisko w sprawie Roe v. Wade i pozwolił poszczególnym stanom na zaostrzanie lub zakazywanie prawa do aborcji, dał im de facto przyzwolenie na to, aby mogły działać wbrew woli wielu mieszkańców. W ponad 50 publikacjach naukowcy porównali sytuację kobiet, które mogły poddać się aborcji, kiedy tego chciały, z tymi kobietami, które takiej szansy nie miały. Te drugie kilka lat później znajdowały się w gorszej kondycji fizycznej i psychicznej. Częściej też – jak pokazują statystyki – żyły poniżej poziomu minimum socjalnego i nie pracowały. Ciąża niesie ze sobą znacznie większe ryzyko niż aborcja. W USA wskaźnik zgonów okołoporodowych kobiet jest już dziś niezwykle wysoki, a gdyby wprowadzić zakaz aborcji w całym kraju, podniósłby się jeszcze o 21%, jak wskazuje jedno z badań. Kandydaci wspierający zakaz aborcji ignorują te dane i faworyzują doktryny religijne.

Politycy przeciwni terapiom zmiany płci mają klapki na oczach. W Alabamie wprowadzono prawo, które kryminalizuje ten rodzaj opieki zdrowotnej dla młodych osób. Teksas uznał taką pomoc za znęcanie się nad dzieckiem. Floryda chce zakazać takiej terapii. Wszystkie te decyzje i zamiary ignorują fakt, że możliwość korekty płci uratowała życie wielu osobom. W 2020 roku w czasopiśmie „Pediatrics” opublikowano badania dotyczące nastolatków, którym nie pozwolono na przyjmowanie środków blokujących hormony do momentu podjęcia decyzji o wyborze płci. Okazało się, że osoby takie znacznie częściej miały myśli samobójcze. Zwróćmy uwagę, że skutki podawania takich środków są przemijające.

Zdrowie i pandemia. Tego lata Kongres przyjął projekt budżetu z kilkoma kluczowymi zmianami dotyczącymi służby zdrowia. Jedna z nich daje Medicare prawo do negocjowania cen leków z ich producentami. Ponad 47% nowych farmaceutyków, które pojawiły się na rynku w latach 2020–2021, kosztowało w przypadku rocznej terapii ponad 150 tys. dolarów – wynika z badań opublikowanych w czasopiśmie „JAMA”; dla porównania, w 2013 roku tylko 9% leków przekroczyło ten próg. Projekt dawałby Amerykanom większy dostęp do leków ratujących życie, ale republikańscy senatorzy byli mu przeciwni. Wykreślili zapis, dzięki któremu miesięczny koszt insuliny dla osób ubezpieczonych nie mógłby przekroczyć kwoty 35 dolarów. Tymczasem pojedyncza dawka może kosztować nawet 300 dolarów; w konsekwencji wielu Amerykanów z cukrzycą typu 1 nie przyjmuje dziś wszystkich dawek. Dowody naukowe mówią jednoznacznie: przystępna finansowo opieka medyczna ratuje życie. Jedno z badań wykazało, że w tych stanach, które zwiększyły uprawnienia Medicaid – niedrogiego programu zdrowotnego – uratowano od przedwczesnej śmierci tysiące osób. W stanach, które głosowały przeciwko takiemu rozwiązaniu, liczba zgonów wzrosła.

Odpowiedź USA na pandemię była obarczona wieloma błędami po obu stronach. Jednak to rządzone przez republikanów stany wykazały się nadzwyczajną wrogością wobec podstawowych środków bezpieczeństwa zdrowotnego. Chociaż mnóstwo badań dowodziło, że maseczki redukują transmisję wirusa SARS-CoV-2 (jest to działanie szczególnie skuteczne w przypadku szczepu N95), konserwatywne stany nie wprowadziły obowiązku ich noszenia, nawet wtedy, gdy w skali kraju liczba zgonów na COVID sięgnęła miliona. Kilka republikańskich stanów przyjęło prawo odbierające kompetencje w tym względzie lokalnym samorządom i przenoszące je na poziom stanowy. Władze zdrowotne Florydy, na które naciskał gubernator stanowy Ron DeSantis, odmówiły wydania rekomendacji zalecającej przyjmowanie szczepionek na COVID także przez dzieci i nastolatków. W tym czasie w całym kraju wirus zabił już 1200 dzieci, a badania pokazywały, że szczepionki są w 94% skuteczne jako ochrona przed hospitalizacją w przypadku osób w wieku od 12 do 18 lat. Żadne z badań klinicznych nie wykazało u dzieci poważnych działań niepożądanych.

Broń palna. W USA umieramy z powodu epidemii broni palnej: co roku ginie od niej około 45 tys. osób. Najnowsze dane pokazują, że więcej dzieci i młodych dorosłych ginie w wyniku użycia broni palnej niż w wypadkach samochodowych. Podczas gdy w 2022 roku przez media przetaczały się jedna po drugiej newsy o masowych strzelaninach – co najmniej jednej dziennie, w której zginęły lub zostały ranne co najmniej cztery osoby – większość spośród tysięcy ofiar ginie w pojedynkę lub najwyżej we dwójkę. Śmierć zbiera nieproporcjonalnie duże żniwo wśród czarnych mężczyzn. Ta ponura statystyka nie kończy się na zgonach. W 2017 roku, ostatnim z pełnymi danymi, rannych w wyniku użycia broni palnej zostało blisko 85 tys. osób; wiele z nich będzie cierpieć do końca życia z powodu bólu i niepełnosprawności. Mimo to wielu polityków, wspieranych przez lobby producentów broni, chciałoby jeszcze bardziej rozluźnić prawo i ułatwić do niej dostęp.

Według jednej z błędnych tez, którą regularnie powtarzają republikańscy politycy, sposobem na powstrzymanie coraz większej liczby złych chłopaków z bronią jest uzbrojenie większej liczby dobrych chłopaków. Senator Ted Cruz z Teksasu stwierdził tak po masakrze w Uvalde, gdzie w rzeczywistości cała grupa dobrych chłopaków z bronią (policja) nie zatrzymała jednego złego chłopca. Co więcej, z badań przeprowadzonych przez naukowców z Texas State University wynika, że uzbrojony świadek zastrzelił agresora jedynie 22 razy na 433 przeanalizowane strzelaniny. Nawet jeśli „dobry chłopak” ma broń, używa jej zwykle dopiero post factum. Na przykład podczas strzelaniny w kościele w Sutherland Springs w Teksasie, „dobry chłopak” strzelił do napastnika dopiero wtedy, gdy zabił on 25 osób, w tym kobietę w ciąży, i ranił 22 osoby.

Także wtedy, gdy broń jest trzymana tylko w domu, i tak zwiększa liczbę zgonów i przestępstw. W badaniu z 2003 roku naukowcy sprawdzali posiadanie broni wśród ofiar mordów i samobójstw. Okazało się, że jeśli trzymasz w domu broń, ryzyko, że staniesz się ofiarą zabójstwa, jest o 41% wyższe niż wtedy, gdy jej nie masz. Prawdopodobieństwo śmierci w wyniku samobójstwa rośnie aż o 244%. Ta ostatnia tragiczna liczba jest szczególnie ważna: spośród 45 tys. zgonów w wyniku użycia broni blisko 25 tys. przypadało na samobójstwa. Wiadomo, jak zwiększyć bezpieczeństwo związane z bronią i ocalić niewinne istnienia. Przeprowadzono na ten temat wiele badań, które pokazały, co należy zrobić. Kandydaci, którzy wspierają te rozwiązania, zasługują na poparcie. Należałoby przyjąć i wzmocnić prawo nakazujące trzymanie broni w zabezpieczonych skrytkach. Inne efektywne rozwiązania to zaostrzenie regulacji dotyczących sprzedaży broni, wprowadzenie obowiązkowych licencji na jej posiadanie, tymczasowe odbieranie broni niektórym osobom na wniosek policji czy też zakaz posiadania broni najczęściej stosowanej w strzelaninach oraz magazynowania dużej liczby nabojów.

Klimat. Po obcięciu finansowania programu klimatycznego z bilionów do miliardów dolarów administracja Bidena w końcu przeprowadziła przez Kongres jeden ze swoich sztandarowych projektów. To znaczące zwycięstwo. Oznacza wsparcie dla paneli słonecznych i turbin wiatrowych oraz fundusze na projekty czystej energii w biedniejszych społecznościach. Jednak na poziomie federalnym nie jest tak różowo. Niektóre republikańskie stany nie zgadzają się na ograniczenie konsumpcji paliw kopalnych. Tymczasem te redukcje – naukowcy mówią o tym zgodnie – są niezbędne, jeśli chcemy zatrzymać wzrost temperatur wzmagający w USA katastrofalne wichury, susze, powodzie i pożary naturalne. Mimo to prokurator generalny Zachodniej Wirginii zapowiedział, że poda do sądu rząd federalny, jeśli ten nakaże wszystkim spółkom publicznym przedstawianie raportów o ilości wyemitowanych gazów cieplarnianych. Kilka republikańskich stanów zaprezentowało projekty ustaw karzących firmy za wycofanie się ze wspierania sektora paliwowego. Teksas przyjął ustawę zakazującą wznoszenia domów, w których głównym źródłem energii nie będzie gaz ziemny.

Jest wiele innych fundamentalnych kwestii, które dzielą kandydatów, na przykład poparcie dla praw stanowych zakazujących szkołom uczenia o rasizmie i seksizmie na lekcjach historii. Niewątpliwie w kampanii ważną rolę odegrają obietnice zmniejszenia inflacji. Przyjrzyjcie się bardzo uważnie kandydatom i ich poglądom na temat procesu podejmowania decyzji. A potem, zachęcamy gorąco, zagłosujcie na naukę.

Świat Nauki 11.2022 (300375) z dnia 01.11.2022; Wokół nauki; s. 6