Ilustracja Meredith Lynne Miotke
Opinie

Więcej ziemskiej harmonii

Myśląc o roku 2022, warto się zastanowić, jak kosmiczne dokonania człowieka wpłynęły na jego życie na Ziem

Przełom lat jest zwykle okazją do refleksji nad upływem czasu oraz zastanowienia się nad tym, co może nas czekać w przyszłości. Ludzie uwielbiają celebrować koniec roku – nie tylko z powodów sentymentalnych, ale również dlatego, że w oceanie niepewności jest on klarowną, stałą mentalną kotwicą.

Jakie zatem były najważniejsze rzeczy, które przyniósł nam 2022 rok? Pandemia COVID wciąż szerzy się na świecie. Towarzysząca jej szeroka fala destabilizujących skutków ubocznych walnie przyczyniła się do odrodzenia faszyzmu w wielu krajach świata, w tym w USA. Równocześnie znów odżyło widmo globalnej zagłady jądrowej, tym razem za sprawą niszczycielskiej agresji Rosji przeciwko Ukrainie, która okazała się całkiem realną wojną z NATO. Z powodu tych i innych kryzysów światowa gospodarka osuwa się w spiralę kolejnej recesji.

Wbrew tej ponurej ziemskiej teraźniejszości, nieco nadziei możemy znaleźć, spoglądając w niebo. Za jakiś czas, gdy rok 2022 będzie już dawno za nami, być może za najważniejsze uznane zostaną te zdarzenia, które rozegrały się z dala od powierzchni planety.

W 2022 roku obchodziliśmy okrągłą rocznicę pewnego słodko-gorzkiego, choć przełomowego wydarzenia w naszych żmudnych staraniach przekroczenia granic życia na Ziemi. W tym właśnie roku upłynęło 50 lat od postawienia ostatniego kroku na Księżycu przez człowieka. Był nim astronauta Eugene Cernan. Fakt, że już tak dawno temu osiągnęliśmy tak wiele, może być inspirujący, choć żal, że wyczyn ten do dziś nie został powtórzony. Za to techniki umożliwiające przeprowadzenie takich misji stopniowo się upowszechniły i dziś załogowa ekspedycja na Księżyc (a być może nawet założenie tam bazy) może zostać zorganizowana przez wiele krajów, a nawet firm prywatnych. Te starania mogą urzeczywistnić marzenia, wydawałoby się już porzucone, o stałej obecności człowieka poza Ziemią. Tyle że w XXI wieku bycie gatunkiem „multiplanetarnym” może w mniejszym stopniu oznaczać deklarację pozaziemskiego „boskiego przeznaczenia”, a w większym – znalezienie śmiałych sposobów zredukowania naszej presji na biosferę.

W 2022 roku pojawiło się nowe oko w kosmosie: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) zbudowany przez wiele krajów pod przewodnictwem USA. Pod wieloma względami jest to najbardziej ambitne i technicznie złożone ludzkie dzieło – prace nad nim trwały ponad dwie dekady. Dziś nie tylko dostarcza nam niezwykłych widoków najdalszych zakątków kosmosu, ale i dowodów, że my, zwykli ludzie, możemy wspólnie pracować nad wielkimi, niemal niemożliwymi do wykonania projektami.

Być może jednak za najbardziej spektakularne osiągnięcie 2022 roku uznana zostanie misja sondy Double Asteroid Redirection Test, w skrócie DART, która została wysłana przez NASA w celu uderzenia w mały kosmiczny obiekt Dimorphos i zmienienia w ten sposób jego kursu. Nigdy wcześniej ludzkość nie uczyniła czegoś takiego: ta kolizja jeszcze długo będzie słyszalna w muzyce sfer niebieskich. Zmieniona trajektoria Dimorphosa będzie rezonowała w całym Układzie Słonecznym, dopóki świecić będzie nasza gwiazda. Jeśli ostrzeżenie przyjdzie na czas (dzięki takim instrumentom, jak JWST i innym kosmicznym obserwatorom), to technika wykorzystana w misji DART będzie mogła zostać zastosowana do zepchnięcia z kursu kolizyjnego innych pędzących ku nam pozaziemskich obiektów. To być może pozwoli nam uniknąć losu dinozaurów przed 66 mln lat. Chociaż DART była amerykańskim przedsięwzięciem, związane z nią potencjalne korzyści mogą dotyczyć wszystkich mieszkańców globu – żyjących i jeszcze nienarodzonych. Z pewnością jest to coś, co zasługuje na celebrowanie.

Jednak oczywiste – i bez wątpienia istotne – jest to, że te same wspaniałe i szybko wdrażane rozwiązania techniczne, dzięki którym możemy organizować takie przełomowe misje kosmiczne, przekładają się również na olbrzymią konsumpcję zasobów naturalnych planety, co czyni naszą cywilizację wrażliwą na kryzysy i zagrożenia. Nie znaczy to jednak, że – jak twierdzi część krótkowzrocznych krytyków – idea wysłania ludzi poza Ziemię, aby tam żyli i pracowali, jest tylko eskapistyczną technofantazją mającą zastąpić troskę o Ziemię.

Misja DART pokazała, że ludzkość potrafi już teraz zapobiec jednemu rodzajowi naturalnej apokalipsy. Dlatego dalsze zwiększanie naszych możliwości eksplorowania pozaziemskich przestrzeni może mam pomóc w znalezieniu odpowiedzi na inne zagrożenia, także te naszego autorstwa. Mimo wielu przeszkód ostateczny sukces teleskopu JWST udowodnił niedowiarkom, że dzięki sile trwale zakorzenionych instytucji naukowych oraz współpracy międzynarodowej możemy osiągnąć bardzo wiele. Każda nowa wyprawa astronautyczna przypomina nam, że ludzkość tworzy jedną wspólnotę, w której jest miejsce na każdą rasę, płeć, narodowość czy polityczne przekonania. Gdy jeden rok się kończy, a następny zaczyna, warto pamiętać, że nasze działania i pragnienia związane z kosmosem definiują nas jako ludzi w takim samym stopniu, jak to wszystko, co robimy w sposób właściwy tu na Ziemi.

Świat Nauki 1.2023 (300377) z dnia 01.01.2023; Wokół nauki; s. 6