Dlaczego Ziemię zmroził skrajny chłód?
Cieśnina Beringa oddziela Azję od Ameryki Północnej. Choć jest dość wąska (85 km) i płytka (maksymalnie 50 m), odgrywa kluczową rolę w krążeniu wód arktycznych. Jak wielkie jest jej znaczenie, okazało się około miliona lat temu. Z analizy rdzeni pozyskanych z dna cieśniny wynika, że przepływ wody całkowicie wtedy ustał. Dlaczego tak się stało? Na Ziemi trwał już od dawna plejstocen, inaczej mówiąc: epoka lodowcowa. Chłody sprawiły, że lodowce puchły, co z kolei doprowadziło do obniżenia się lustra wody w oceanach. Skutek był taki, że Cieśnina Beringa najpierw stała się bardzo płytka, a na koniec uległa lodowcom spływającym z lądu.
Był to przełomowy moment w historii plejstocenu. Temperatury jeszcze bardziej spadły, co w konsekwencji doprowadziło do inwazji wielkich lądolodów, które kilka razy zajęły znaczną część Europy i Ameryki Północnej. Według naukowców stało się tak za sprawą północnego Pacyfiku, który uwięził znaczne ilości gazów cieplarnianych. Zamiast ogrzewać atmosferę, wylądowały one na dnie oceanu, co z kolei miało związek z zatrzymaniem krążenia wody w Cieśninie Beringa. Było to typowe sprzężenie zwrotne. Spadek temperatur uruchomił w systemie ziemskim czynniki, które doprowadziły do pojawienia się jeszcze większych chłodów. Wyniki analiz ukazały się w „Nature Communications”.