Fałszywy przyjaciel pszczół
Wiele badań sugeruje, że jedną z głównych przyczyn masowego wymierania pszczół miodnych i trzmieli są pestycydy z grupy neonikotynoidów. Mogą one np. upośledzać zdolności nawigacyjne tych pożytecznych owadów, powodując ich dezorientację i uniemożliwiając im znalezienie drogi do gniazda. Z innych badań wynika, że te same substancje mogą mieć dewastujący wpływ na układ reprodukcyjny pszczół – głównych zapylaczy wielu roślin uprawnych.
Kiedy okazało się, że neonikotynoidy mogą być tak niebezpieczne, w wielu krajach zaczęto ograniczać ich stosowanie, a w końcu zakazano ich używania. W kwietniu zdecydowała się na to również Unia Europejska. Równocześnie rozpoczęły się poszukiwania alternatywnych środków owadobójczych, które oszczędzałyby pszczoły i trzmiele. Wybór padł na związki wytwarzane na bazie sulfoksyminy. Zostały one dopuszczone do sprzedaży już w 47 krajach, a w wielu innych czekają na takie pozwolenie. Są reklamowane jako „przyjazne dla pszczół”. Czy słusznie?
Wyniki badań opisanych w sierpniu w „Nature” wskazują, że również te substancje do obojętnych nie należą. – W koloniach trzmieli, które miały kontakt z sulfoxaflorem, pierwszym zarejestrowanym na świecie pestycydem z tej grupy, liczba potomstwa spadła o połowę – relacjonuje Harry Siviter z Royal Holloway University of London, główny autor badań. Związek nie zabija owadów bezpośrednio, ale prawdopodobnie zaburza pracę ich układów – nerwowego i reprodukcyjnego. – Zmiany u poszczególnych osobników mogą być niewielkie, ale łączny efekt jest fatalny dla pszczół: ich kolonia zostaje zdziesiątkowana – mówi Siviter.