Shutterstock
Środowisko

Rybka GMO urządza się na wolności

Świecący kilkoma kolorami danio pręgowany wymknął się z hodowli i rozmnaża się w brazylijskich strumieniach. Naukowcy zastanawiają się czy pochodzący z Azji intruz nie wpłynie negatywnie na lokalne środowisko.

Danio pręgowany to gatunek, który – za sprawą ogromnej popularności – zna każdy akwarysta. Zna go również wielu naukowców, bo stał się kolejnym tzw. organizmem modelowym w licznych projektach badawczych obok innych zwierzęt laboratoryjnych, m.in. szczurów i myszy. Dlatego był jednym z pierwszych kręgowców, którego genom został zsekwencjonowany, czyli poznaliśmy dokładną budowę jego DNA.

Ta pochodząca oryginalnie z południowo-wschodniej Azji słodkowodna rybka długości pudełka od zapałek została pod koniec lat 90. XX w. zmodyfikowana za pomocą narzędzi inżynierii genetycznej. Do jej DNA skopiowano geny meduzy oraz koralowca, dzięki czemu w białym oraz ultrafioletowym świetle ma kolor czerwony, różowy, pomarańczowy, zielony, niebieski lub purpurowy. Znana pod komercyjną nazwą GloFish (od angielskiego glowing, czyli świecąca, rozjarzona) stała się pierwszym dostępnym w sprzedaży zwierzęciem podpadającym pod słynną kategorię oznaczaną skrótem GMO. A z powodu jej dużej popularności można się było spodziewać, że prędzej czy później ktoś wypuści ją na wolność albo niechcący wydostanie się z komercyjnej hodowlanej.

Pierwszy taki przypadek odnotowano w 2014 r. w regionie Tampa Bay na Florydzie. Danio pojawiły się w tamtejszych kanałach, ale na krótko: najprawdopodobniej skończyły jako pokarm miejscowych drapieżnych ryb. Rok później dostrzeżono je natomiast w wolno płynących strumieniach dorzecza brazylijskiej rzeki Paraíba do Sul. Dostały się tam najprawdopodobniej z pobliskiego, największego w Ameryce Łacińskiej, centrum hodowli ryb ozdobnych w Muriaé. W przeciwieństwie do kolegów z Florydy, tam danio nie ma naturalnych wrogów, więc może się swobodnie rozprzestrzeniać.

W 2017 r. naukowcy znaleźli GloFish w pięciu strumieniach w trzech gminach dorzecza Paraíba do Sul i im się dokładnie przyjrzeli.

Okazało się, że w brazylijskim środowisku danio rozmnażają się przez cały rok, ze szczytem w porze deszczowej – podobnie jak w ojczystych rejonach Azji. Jednak GloFish wydają się osiągać dojrzałość płciową wcześniej niż niezmodyfikowani pobratymcy (to zapewne przypadkowy rezultat hodowli). Badania wykazały również, że ryby dobrze się odżywiają: ich zróżnicowana dieta składa się głównie z owadów, glonów i zooplanktonu.

Naukowcy obawiają się, że świecący danio pręgowany stanie się kolejnym gatunkiem inwazyjnym w brazylijskim środowisku naturalnym. Szczególnie, że mimo wprowadzonego już lata temu zakazu jego sprzedaży w tym kraju, firmy hodowlane nadal oferują takie rybki ze względu na ich popularność. Trudno więc się dziwić, że dwa lata temu pojedyncze osobniki dostrzeżono również w stawach i strumieniach w południowej i północno-wschodniej Brazylii.

Dr Quenton Tuckett z University of Florida, którego laboratorium znajduje się w pobliżu amerykańskich farm hodujących setki tysięcy „świecących” danio, w rozmowie z tygodnikiem „Science” stwierdził, że odkrycie w brazylijskich wodach GloFish „powinno być dzwonkiem alarmowym” dla hodowców ryb i instytucji chroniących zasoby naturalne w Brazylii. Każdy obcy gatunek inwazyjny może bowiem potencjalnie zaburzyć skomplikowaną sieć powiązań między organizmami w danym lokalnym środowisku. Aczkolwiek na razie nie ocenia sytuacji jako groźnej. Są pewne szanse, że zmodyfikowane ryby napotkają drapieżniki, kiedy dotrą do większych zbiorników wodnych, a jaskrawe kolory sprawią, że staną się łatwiejszą zdobyczą. Dlatego na razie porównuje on GloFish w brazylijskim środowisku naturalnym do „małych chwastów wyrastających spomiędzy betonowych płyt chodnikowych”.

Bardziej zaniepokojony wydaje się André Magalhães, biolog z Universidade Federal de São João Del Rei. Choć zgadza się z metaforą amerykańskiego kolegi, to jednocześnie zwraca uwagę, że nawet niewielkie chwasty mogą wyrządzić sporo szkód.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną