Shutterstock
Środowisko

Nie fizjologia, a konkurencja wyznacza ptasie siedliska

Ornitolodzy profesjonaliści wespół z amatorami przeprowadzili w górach tropików badania na globalną skalę. Szukali odpowiedzi na pytanie, dlaczego tamtejsze ptaki zajmują zaskakująco wąskie pasma wysokości – i je znaleźli.

Współczesna ornitologia to często mniej patrzenia na ptaki z lornetką, a więcej statystyka i ślęczenie przed komputerem. Także w celu opracowywania danych, które w terenie zebrali inni, zwłaszcza obserwatorzy obywatelscy i amatorzy.

Ich amatorstwo nie wynika jednak z braku wiedzy. Przeciwnie, często są wybitni w identyfikacji spotkanych gatunków, zdarza im się pisać jak najbardziej naukowe prace, miewają też uprawienia do obrączkowania (w Polsce organizacją znakowania ptaków zajmuje się Stacja Ornitologiczna MIIZ PAN w Gdańsku).

Różnica jest taka, że nieprofesjonalnych ornitologów satysfakcjonuje podglądanie ptaków kiedy i gdzie im się podoba oraz raportowanie obserwacji, dzięki czemu każde spotkanie z wróblem czy mewą staje się maleńkim faktem prawie naukowym. Zawodowcy takiego komfortu nie mają – muszą iść wiele kroków dalej. Oprócz własnych, systematycznych działań terenowych zajmują się też przetwarzaniem baz obserwacji uzupełnianych przez amatorów (w Polsce wrzucają swoje spotkania do dość łatwego w obsłudze ornitho.pl i powiązanej aplikacji mobilnej NaturaList).

Skutkiem takiego przetworzenia są właśnie ogłoszone w magazynie „Science” wyniki badań o zasięgach występowania ptaków w górach. Są próbą odpowiedzi na pytanie zadawane od bardzo dawna: Dlaczego tropikalne ptaki górskie zajmują wąskie pasma wysokości, znacznie węższe niż obszary zajęte przez ptaki górskie np. w strefie klimatu umiarkowanego?

Dotychczas podejrzewano, że odpowiada za to przede wszystkim dostosowanie do temperatur, zmieniających się wraz z wysokością. Kanadyjsko-amerykański zespół pod przewodnictwem Bena Freemana z Biodiversity Research Centre (University of British Columbia) wziął na warsztat 4,4 mln przygodnych obserwacji, zebranych przez setki tysięcy obserwatorów dla prawie 3 tys. gatunków z 32 pasm górskich całego świata. Po ich analizie badacze stwierdzają, że w ograniczaniu zasięgów występowania większą rolę gra konkurencja między gatunkami.

ShutterstockWojownik ozdobny (Spizaetus ornatus – na zdjęciu), spory ptak drapieżny z Ameryki Płd. zajmował większe zakresy wysokości niż w przypadkach współwystępowania z podobnym (i też zagrożonym wyginięciem) wojownikiem andyjskim (Spizaetus isidori)

Zespół Freemana bardzo liczne dane – o długości i szerokości geograficznej, wysokości nad poziomem morza i dacie obserwacji. Zweryfikowano, czy ptaki są ograniczane przez własną biologię, bo np. przystosowały się do konkretnego zakresu temperatur i innych nie są w stanie znieść. Sprawdzono też, ilu i jakich mają ptasich sąsiadów. Np. wojownik ozdobny (Spizaetus ornatus), spory ptak drapieżny z Ameryki Płd. zajmował większe zakresy wysokości niż w przypadkach współwystępowania z podobnym (i też zagrożonym wyginięciem) wojownikiem andyjskim (Spizaetus isidori). W ich przypadku działało to tak, że wojowniki ozdobne unikały miejsc, gdzie pojawiały się andyjskie.

Zbocza gór z tropików to obszary największej koncentracji różnorodności biologicznej na świecie. Tu też zauważono, że ptaki wraz z ociepleniem wędrują w górę zboczy. Freeman z zespołem sugeruje jednak, że ocieplenie nie działa na nie bezpośrednio, wpływając na stres fizjologiczny, ale przez zmianę warunków i reguł interakcji gatunkowych.

Nawet jeśli nie mamy możliwości przyglądać się ptakom w górach gdzieś w tropikach, to nadal możemy próbować sił w rozpoznawaniu, cieszyć się obserwacjami i nimi dzielić. Mimo że nie potrafimy przewidzieć, komu i kiedy się przydadzą oraz jaką zależność pozwolą odkryć.



Zdjęcie tytułowe: Zasięg orłodziobka ciemnosternego, ptaka z rodziny kolibrowatych żyjącego w Ameryce Centralnej i Południowej, (Eutoxeres aquila – na portrecie) jest ograniczany przez konkurencję z jego bliskim krewnym Eutoxeres condamini