Raport o suszy: To najgorsza ze wszystkich katastrof naturalnych
Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zwalczania pustynnienia (UNCDD) to międzynarodowa umowa podpisana w 1994 r. i ratyfikowana przez 196 państw. Raz na 3–5 lat jej sekretariat (siedziba znajduje się w Bonn) zaprasza grupę naukowców do przygotowania publikacji podsumowującej najnowsze badania dotyczące ekspansji suszy na globie oraz środowiskowych, społecznych i ekonomicznych konsekwencji tego zjawiska. Ponieważ w 2023 r. świat wszedł w najgorętszy okres w historii pomiarów, przykładów badaczom nie zabrakło. „To nie jest mały dołek, z którego za chwilę się wygrzebiemy. To najgorsza ze wszystkich katastrof naturalnych, tyle że rozłożona w czasie. Dlatego na co dzień mało się o niej mówi” – zauważa klimatolog Mark Svoboda z amerykańskiego National Drought Mitigation Center, który badania nad suszą prowadzi od czterech dekad. To on jest głównym autorem dokumentu, który przedstawia tylko te najbardziej drastyczne efekty uboczne zmniejszania się zasobów wody w środowisku.
Susza dosłownie demoluje niektóre regiony Afryki. Od wielu lat nęka wschodnią część kontynentu, a od niedawna szerzy się również niczym zaraza w jego południowej części. Dziesiątki milionów ludzi mieszkających na pograniczu Somalii, Etiopii i Kenii cierpią z powodu głodu. Dziesiątki tysięcy co roku umierają. Masowo giną zwierzęta hodowlane – najnowsze szacunki mówią już o 11 mln, więc ich właściciele tracą jedyne źródło dochodu. W samej Etiopii chronicznie niedożywionych jest 10 mln ludzi, z czego 4,5 mln to dzieci i kobiety w ciąży lub matki karmiące. Susza rozprawiła się także ze znaczną częścią upraw roślin jadalnych w Zambii, Zimbabwe, Malawi i innych krajach południa Afryki. Rzeka Zambezi, czwarta pod względem długości w Afryce, w porze suchej prowadzi dziś o 80 proc. mniej wody niż dawniej. W ubiegłym roku pierwszy raz od niepamiętnych czasów po zambijskiej stronie znikły Wodospady Wiktorii, a rozczarowani turyści pojechali do sąsiedniego Zimbabwe, aby stamtąd wpatrywać w ich smętne resztki. Gorzej, że wielkie elektrownie wodne na Zambezi wyprodukowały tylko jedną dziesiątą potrzebnego prądu. Giną też dzikie zwierzęta: słonie, hipopotamy, żyrafy.
W basenie Morza Śródziemnego, wokół którego mieszka około pół miliarda ludzi, z głodu nikt nie umiera, ale i tu niedobry wody stają się coraz bardziej dotkliwe. Prognozy naukowców są fatalne. Do końca stulecia temperatura w regionie może się podnieść o 3–5 st. C, zasoby wody zostaną zredukowane o 20–40 proc., a w niektórych miejscach nawet o ponad połowę. Sycylia, Cypr, południowa Hiszpania i Portugalia, Maroko, Algieria, Tunezja, Syria i południowa Turcja – wszędzie tam prawdopodobnie nastąpi ekspansja pustyń. Ich powstrzymywanie będzie wymagało olbrzymich nakładów. Bez nich jednak dojdzie do załamania się rolnictwa, turystyki i wielu innych branż, a w konsekwencji do głębokiego kryzysu demograficznego, społecznego i ekonomicznego. Po głębokich suszach z ostatnich lat Hiszpania postanowiła już teraz przeznaczyć 23 mld dolarów na unowocześnienie systemów nawadniających i wdrożenie technologii oszczędzania wody.
„Niestety, lata 2023–24 były zapewne forpocztą nowej normy globalnej. Ostatnie El Niño uderzało najmocniej tam, gdzie już teraz susze wyrządzają mnóstwo szkód. I tak to może wyglądać w przyszłości: Hiszpania zapewne sobie poradzi, ale najsłabsi nie będą mieli najmniejszych szans w starciu z falami silnych susz, jeśli nie otrzymają wsparcia” – mówi Svoboda.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.