Pixabay
Środowisko

Uparciuch, leniuch, żarłok? Czas zmienić wizerunek osła, bo przyczynił się do rozwoju cywilizacji

Z czułością dziś myślimy o ośle za sprawą filmu Jerzego Skolimowskiego „IO”. Ale od tysięcy lat emocje człowieka wobec tego zwierzęcia balansują między szacunkiem i pogardą, okrucieństwem i współczuciem, obojętnością i rozczuleniem.

Osioł zawsze był w cieniu konia. Brakowało mu jego elegancji i szlachetności. Nie był tak blisko ludzi jak pies czy kot. I nie kojarzył się z dobrostanem ludzi jak hodowane dla mięsa czy mleka krowy i świnie (choć pito ośle mleko, a kopyta, mocz i odchody wykorzystywano w kosmetyce i medycynie). Nie rzucano się więc nazbyt ochoczo, by badać jego dzieje i genetyczne korzenie. Owszem, w 2004 r. zespół Albano Beja-Pereiry z University Joseph Fourier w Grenoble stwierdził na podstawie analizy niewielkiej ilości mitochondrialnego DNA współczesnych osłów, że domestykacja tych zwierząt odbyła się dwukrotnie – w Azji i Afryce.

Ciężko pracujące osły przyczyniły się do boomu gospodarczego czasów Starego Państwa, bo to one szły we wszystkich karawanach między Nilem a Synajem czy Morzem Czarnym.ShutterstockCiężko pracujące osły przyczyniły się do boomu gospodarczego czasów Starego Państwa, bo to one szły we wszystkich karawanach między Nilem a Synajem czy Morzem Czarnym.

Później jednak znów zapadła cisza, choć doszło do udoskonalenia metod sekwencjonowania DNA więc na nowo badano całe genomy kolejnych udomowionych zwierząt, a nawet żerujących na nas pasożytów czy drobnoustrojów. Słowem: osioł poszedł w odstawkę i na kolejne naukowe informacje o nim trzeba było czekać aż do tego roku. Cierpliwość się jednak opłaciła, bo zawitał na łamach prestiżowego „Science” aż dwa razy. Po pierwsze, z powodu analiz, które przeprowadzili Ludovic Orlando oraz Evelyn Todd z Paul Sabatier University w Tuluzie wraz z 37 innymi genetykami z innych ośrodków.

Siłacz

Badacze zdementowali badania z 2004 r. za pomocą genomów 207 współczesnych osłów, 15 zwierząt dzikich oraz DNA pozyskanego z kości 31 osobników historycznych (najstarszy żył 4 tys. lat temu). Modele komputerowe do analizy danych genetycznych i geograficznych wykazały, że do udomowienia osła doszło tylko raz, 7 tys. lat temu, w Rogu Afryki, na terenie dzisiejszej Kenii i Somalii. Dwa tysiące lat później zwierzęta towarzyszyły już ludziom w Egipcie i na Bliskim Wschodzie. A 4,5 tys. lat temu zaczęły się rozprzestrzeniać w Europie i Azji, gdzie rozwinęły się z nich odrębne populacje (np. nieznana dotąd linia, która ok. 200 r. p.n.e. pojawiła się w Lewancie). Do Afryki Zachodniej trafiły zaś via Europa i to dopiero za sprawą handlu prowadzonego przez Rzymian w basenie Morza Śródziemnego.

Okazało się także, że genomy współcześnie żyjących Equus asinus są bardzo zróżnicowane. Bierze się to stąd, że do dziś w Afryce i na Półwyspie Arabskim te zwierzęta – które żywią się niemal same – puszczane są samopas, co daje im możliwość „skoków w bok” (co doskonale współgra z ich legendarnym temperamentem). Podobnie musiało być i w przeszłości, bo chów wsobny w ich przypadku nigdy nie odgrywał większej roli.

Nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że osły miały ogromny wpływ na historię ludzkości. To one, jako pierwsze zwierzęta juczne, przenosiły na swoich grzbietach towary i ludzi, a wraz z nimi idee znaczące dla rozwoju cywilizacji.PixabayNie będzie przesadą, jeśli powiemy, że osły miały ogromny wpływ na historię ludzkości. To one, jako pierwsze zwierzęta juczne, przenosiły na swoich grzbietach towary i ludzi, a wraz z nimi idee znaczące dla rozwoju cywilizacji.

Nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że osły miały ogromny wpływ na historię ludzkości. To one, jako pierwsze zwierzęta juczne, przenosiły na swoich grzbietach towary i ludzi, a wraz z nimi idee znaczące dla rozwoju cywilizacji. To one miały swój udział w rozpropagowaniu dóbr luksusowych czy takich wynalazków, jak pismo, ale też w migracjach ludzi. Łatwe w hodowli, odporne na upał i dobrze radzące sobie w środowiskach półpustynnych i wyżynnych zwierzęta już w IV tysiącleciu p.n.e. trafiły do Egiptu, gdzie pomogły w tworzeniu cywilizacji faraonów. Stamtąd pochodzą ich najstarsze przedstawienia. Wraz z bydłem i owcami widzimy je na łupkowej paletce tzw. Trybutu Libijskiego z okresu predynastycznego, objuczone pakunkami na ścianach grobowca faraona Sahura z V dynastii czy urzędnika Iasena z VI dynastii.

Ciężko pracujące osły przyczyniły się do boomu gospodarczego czasów Starego Państwa, bo to one szły we wszystkich karawanach między Nilem a Synajem czy Morzem Czarnym. Inskrypcja z czasów faraona Cheopsa mówi, że aż 40 tych czworonożnych tragarzy zmierzało do kopalni ochry znajdującej się na pustyni kilkaset kilometrów na zachód od oazy Dahla.

Transport i komunikacja lądem odbywały się na osłach również na Bliskim Wschodzie. W Syrii najstarsze posążki przedstawiające je z towarami na plecach pochodzą z IV tysiąclecia p.n.e., ale jeździli na nich też władcy, o czym wspomina epos o Gilgameszu. Dla południowych Kananejczyków, którzy niezbyt chętnie żeglowali, zwierzęta te były tak ważne, że będąc symbolem statusu i zawodu przewodnika karawan, zabierano je ze sobą do grobów.

Ten sam zwyczaj kontynuowali przybysze z Syropalestyny, którzy w pierwszej połowie II tys. p.n.e. przybyli na osłach do Delty Nilu. Tam osiedlili się i założyli miasto Awaris, z którego później – już jako Hyksosi, czyli „władcy obcych krajów” – przejęli władzę nad Egiptem.

W Biblii osły są cenionymi pracownikami – poruszają żarna i ciągną pług, a podczas wyjścia z Egiptu znajdują na pustyni źródło wody. Nic więc dziwnego, że także Maria i Józef podróżują na osłach, a Jezus wjeżdża na tym zwierzęciu do Jerozolimy. Szacunek, jakim Izraelici otaczali osła, miał swoje negatywne odbicie w późniejszych czasach, gdy Rzymianie zarzucali Żydom wyznawanie jego kultu (onolatrię). Ale wysoki status osła na Wschodzie brał się również stąd, że przez długi czas były one tam najważniejszymi zwierzętami bojowymi.

Wierzchowiec

Przyjęło się uważać, że w ewolucji wojny kluczową rolę odegrał koń. Ale w Indiach, na Bliskim Wschodzie czy w Egipcie pojawił się on dopiero ok. 4 tys. lat temu, więc wcześniej to osły służyły za wierzchowce i to one były zaprzęgane do rydwanów bojowych. Dowodami są sumeryjska mozaika zwana „Sztandrem z Ur” sprzed 4,5 tys. lat oraz pojawiające się w tym samym czasie na glinianych tabliczkach informacje o bardzo drogich wierzchowcach zwanych kunga. Badacze nie sądzili, że są to udomowione osły i wskazywali raczej dzikie onagry (kułany azjatyckie), czyli kopytne z rodziny koniowatych. Zagadkę rozwiązali paleogenetycy z Instytut Jacques Monod w Paryżu. Z analizy DNA z kości wierzchowców z grobowca z Umm el-Marra w Syrii, opublikowanej w styczniowym „Science Advences”, wynika, że były one krzyżówką osła domowego z onagrem.

W Imperium Romanum szła w najlepsze „produkcja” mułów, co wiadomo z antycznych tekstów. Młode klaczy koni i osłów świadczą o tym, że człowiek skutecznie majstrował przy rozrodzie koniowatych.PixabayW Imperium Romanum szła w najlepsze „produkcja” mułów, co wiadomo z antycznych tekstów. Młode klaczy koni i osłów świadczą o tym, że człowiek skutecznie majstrował przy rozrodzie koniowatych.

Jest to tym samym najstarsza hybryda stworzona przez człowieka – silniejsza i szybsza niż osioł, a zarazem bardziej poddająca się tresurze niż dzikie kułany. Te zwierzęta były bezpłodne, a więc kłopotliwe o tyle, że aby powiększyć lub uzupełnić stado, trzeba było złapać dzikie zwierzę. Zapewne dlatego w II tysiącleciu p.n.e. kungi zastąpiły konie.

W Imperium Romanum szła za to w najlepsze „produkcja” mułów, co wiadomo z antycznych tekstów. Młode klaczy koni i osłów świadczą o tym, że człowiek skutecznie majstrował przy rozrodzie koniowatych. Różnorodność genetyczną osłów, jaka Orlando i Todd wyszła w badaniach, można tłumaczyć tym, że w kwestiach rozmnażania dawano tym zwierzętom sporo swobody. Hybrydy międzygatunkowe wskazują zaś, że ich nieokiełznany popęd wykorzystywano dla swoich celów.

Francuzi z Tuluzy zyskali nawet genetyczne dowody na eksperymentowanie z rozrodem osłów między 200 a 500 r. p.n.e. w północno-wschodniej Francji. 9 próbek DNA pobranych z kości osobników z hodowli przy rzymskiej willi w Boinville-en-Woëvre pokazało, że Rzymianie krzyżowali tam osły afrykańskie z europejskimi. Stworzone w ten sposób mieszańce miały w kłębie ponad półtora metra, były więc o 25 cm wyższe niż ich zwyczajni kuzyni. Zwierzęta te kojarzono później z klaczami, uzyskując wyjątkowo dorodne, silne i wytrzymałe muły, które wykorzystywali kupcy i armia jako zwierzęta juczne.

Na Wschodzie osłom przypisywano siłę, odwagę i wytrwałość. Wzbudzały też szacunek jako krewni dzikiego onagra. W Egipcie ucieleśniały natomiast boga Seta, brata i mordercę Ozyrysa, a tym samym symbolizowały zniszczenie i chaos. Nie jest zatem przypadkiem, że straszliwą bronią, jaką Samson wykorzystywał do walki z Filistynami, była ośla żuchwa. Jeszcze Persowie i Grecy wykorzystywali osły w wojnie nie tylko po to, by ciągnęły zapasy – miały także pilnować taborów i głośnym rykiem ostrzegać przed niespodziewanymi atakami wroga.

Nieszczęśnik

Wyjątkowa potencja osła budziła zazdrość, dlatego w greckiej mitologii łączony był z Dionizosem, bogiem pijaństwa i zabawy, oraz Priapem – bóstwem szczęścia i płodności obnoszącym się ze swoim wielkim penisem. Z drugiej jednak strony na egipskim ostrakonie z czasów ramessydzkich (XIII–XII w. p.n.e.) czytamy: „jestem dla ciebie niczym osioł: gdy jest praca (do wykonania), przyprowadza się osła, lecz gdy jest jedzenie, przyprowadza się wołu” (tłum. Filip Taterka), a pisarz rzymski, Apulejusz, nazywa go w II w. „najnieszczęśliwszym z czworonogów, żałosnym i nędznym”.

Długie uszy, powolny chód, donośny chrapliwy głos oraz wyjątkowa cierpliwość i upór w połączeniu z narowistością i niepohamowaną chucią uczyniły z osła obiekt drwin.PixabayDługie uszy, powolny chód, donośny chrapliwy głos oraz wyjątkowa cierpliwość i upór w połączeniu z narowistością i niepohamowaną chucią uczyniły z osła obiekt drwin.

Bo osioł zawsze i wszędzie miał też drugą twarz. Jego długie uszy, powolny chód, donośny chrapliwy głos oraz wyjątkowa cierpliwość i upór w połączeniu z narowistością i niepohamowaną chucią uczyniła z niego obiekt drwin. W roli ofiary losu obsadził go już bajkopisarz grecki Ezop i tak go potem postrzegano w tradycji antycznej, kontynuowanej aż do czasów współczesnych. Jedno z najbardziej pracowitych, wytrwałych i potulnych zwierząt stało się ucieleśnieniem lenistwa, obżarstwa, tępego uporu i niezdecydowania („osiołkowi w żłobie dano”), a przede wszystkim skrajnej głupoty, z której wyleczyć może go tylko porządne lanie. W ten sposób grzbiet, który przyczynił się do wzniesienia cywilizacji na wyższy poziom, jest najczęściej obijany kijem.

W głównej roli świadka i ofiary okrucieństwa człowieka wobec zwierząt obsadził osła Jerzy Skolimowski w swoim filmie „IO” (trailer filmu poniżej). Może za sprawą tego polskiego kandydata do tegorocznego Oscara dziejowy bohater drugiego planu odzyska przynajmniej część szacunku, na jaki po stuleciach wiernego służenia ludziom zasługuje

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną