Niedźwiedź brunatny jest wszystkożerny. Niedźwiedź brunatny jest wszystkożerny. Shutterstock
Środowisko

Tatrzańskie niedźwiedzie

Młode niedźwiedzia brunatnego.Shutterstock Młode niedźwiedzia brunatnego.
Odchody niedźwiedzia brunatnego. Obok w celu pokazania skali moneta o nominale 1 euro.Indigo Odchody niedźwiedzia brunatnego. Obok w celu pokazania skali moneta o nominale 1 euro.
Niedźwiedź sfotografowany w Tatrach Słowackich.Shutterstock Niedźwiedź sfotografowany w Tatrach Słowackich.
materiały prasowe
Ile ich jest w Tatrach? Dokąd wędrują po opuszczeniu tych gór? Czy mogą być kanibalami? Jakie zwierzęta gospodarskie zabijają? Czy atakują ludzi?

Do końca XIX w. niedźwiedzie uznawano za szkodniki, więc nic nie stało na przeszkodzie, by całkowicie wytępić ten gatunek na Niżu Polskim. To, że obecnie kojarzymy niedźwiedzie z terenami górskimi, wynika wyłącznie z tego, że najłatwiej było im się tam ukryć przed ekspansją człowieka. Ostoje na łuku Karpat nie są zagrożone. Niedźwiedzie świetnie sobie radzą, szczególnie na terytorium Rumunii, gdzie jest ich najwięcej w Europie Środkowej. W Polsce upodobały sobie Bieszczady i Tatry, obydwa rejony zamieszkuje w sumie ok. 120 osobników.

Rekord wędrówki

Tatrzański niedźwiedź nie stanowi osobnego podgatunku. Porusza się sprawnie, niezależnie od tego, czy penetruje regle, czy turnie. Bez problemu przedostanie się też na słowacką stronę, a jeśli najdzie go chęć, podejdzie niepostrzeżenie nawet pod Kraków, choć wielu osobom wydaje się to niewyobrażalne, że tak duży ssak potrafi się przemieszczać dyskretnie jak myszka. Częściej oczywiście można wypatrzeć niedźwiedzia na schowanych w lesie borówczyskach. Trzeba jednak wytężyć wzrok. Za kamuflaż służy ciemnobrązowe umaszczenie, które – zdarza się – wpada w czerń bądź przyjmuje barwę ciemnożółtą, a nawet siwą, zresztą stąd pochodzi nazwa jego amerykańskiego kuzyna – grizzly (szarawy). U europejskich niedźwiedzi szary kolor pojawia się zazwyczaj w formie kołnierza w okolicy karku. Przebarwienie zanika u osobników mających powyżej trzech lat. Jak u wielu futrzastych ssaków sierść umożliwia też regulację temperatury ciała. Dlatego niedźwiedź linieje w środku maja, by w październiku ponownie pokryć się zimową sierścią.

Za najtrudniejszy dla niedźwiedzi okres uznaje się koniec XIX i początek XX w. Obławy organizowano dla towarzystwa regularnie, a i broń stawała się coraz precyzyjniejsza, co ułatwiało nie tylko polowania, ale także kłusownictwo. Progres nastąpił w 1927 r., kiedy do prawa łowieckiego wpisano zakaz używania wnyków i zastosowano okres ochronny. Niedźwiedzicy prowadzącej młode nie można było odtąd tykać pod żadnym pozorem. Wykreślenie niedźwiedzia z listy zwierząt łownych nastąpiło dopiero na mocy ustawy o ochronie przyrody przyjętej w 1949 r. To wtedy wprowadzono odszkodowania dla hodowców, żeby uciąć ewentualne dyskusje o odstrzale. I to właśnie po II wojnie światowej obserwowaliśmy, z jaką skutecznością ten gatunek potrafi się odrodzić. Statystyki prowadzone od lat 50. pokazują, że po II wojnie światowej liczba niedźwiedzi gawrujących w polskiej części Tatr wynosiła średnio 4 osobniki. W latach 70. dobiła do 10. W pierwszej dekadzie XXI w. naliczono już 18 zwierząt i uznaje się, że jak na tak niewielki teren i tak duże wymagania gatunkowe jest to raczej górny pułap.

Zwykło się uważać, że niedźwiedzie nie są zbyt ruchliwe i wolą trzymać się swoich mateczników. Dzikie osobniki zrobią wszystko, żeby ominąć ciekawskich ludzi. Nad Morskim Okiem widziano niedźwiedzia, który uznał, że lepiej mu pokonać jezioro na odcinku 100 m niż mijać się z ludźmi na lądzie. Do tego przez posturę posądzane są o niezgrabność. To pozór. Tusza nie przeszkadza w wędrówkach. Rozpędzony niedźwiedź biegnie z prędkością 50 km/h. Bez problemów porusza się w górę i w dół stoków. Radzi sobie ze wspinaczką skalną, widywano już mniejsze osobniki na łatwiejszych drogach taternickich. Kaczkowaty chód pozwala mu balansować ciałem. Pomagają też łapy z twardą skórą. Ukryta pod nią warstwa tłuszczu nie dość, że izoluje cieplnie, to amortyzuje jak, nie przymierzając, buty biegacza.

Wychowane w Tatrach osobniki dowiodły już wielokrotnie, że potrafią przemieszczać się na duże odległości. Wdzięcznym tego przykładem jest niedźwiedź Iwo. Jego przypadek był szczegółowo badany przez naukowców TPN-u i krakowskiego PAN-u. O trasie wędrówki Iwa dowiedzieliśmy się dzięki założonej obroży. Sygnał wskazywał, że niedźwiedź przekroczył grań Tatr, co jeszcze samo w sobie jest dość powszechne. Posegregował śmieci w Smokowcu, czym też nikogo nie zaskoczył, choć w rankingu niedźwiedzi problemowych plasowało go to na straconej pozycji. Potem przekroczył autostradę D1 i doszedł do Niżnych Tatr, by ruszyć w stronę Węgier. Jak duch poruszał się w gęstej zabudowie, przecinając autostradę na odcinku Koszyce–Preszów, skąd wrócił na północ, w stronę Bieszczadów, potem ruszył do Ukrainy. Obrożę odnaleziono w Gorganach. Jej wskazania sugerowały, że mógł przemierzyć ponad 400 km.

Schadzki

Okres godowy niedźwiedzi rozpoczyna się w połowie maja i trwa czasami do początków lipca. W miłosnych harcach uczestniczą tylko te samice, które nie są obciążone wychowaniem młodych. Samce tego gatunku nie mają zielonego pojęcia o życiu rodzinnym. Bywa, że w okresie godowym wokół jednej samicy kręci się, i to skutecznie, wielu samców. Schadzki trwają zazwyczaj niecały tydzień, za długodystansowców uznaje się tych, którzy zostają na 2 tyg. Zarodek to jedna z zagadek. Długo tkwi w stanie wyczekiwania. Rozwija się dopiero od listopada. Właściwa ciąża trwa 2 mies., choć narodziny potomstwa od godów dzieli 6–8 mies. To tzw. ciąża przedłużona, idealnie zsynchronizowana z porami roku.

Narodziny niedźwiadków odbywają się między grudniem a lutym. Dzięki obserwacjom prowadzonym w zoo wiemy, że styczeń to najczęstsza data urodzin. Niedźwiedzie noworodki są ślepe i ważą 340–680 g, w miocie jest ich 1–5. W zimowych miesiącach tuż po narodzinach rozwijają się dzięki tłuszczowi zgromadzonemu przez matkę. Ta w okresie gawrowania nie je i nie pije. Dzięki temu nie rusza się z miejsca i zapewnia nieporadnym maluszkom nieustanną ochronę. Nikt przecież nie chce, żeby spłoszona samica opuściła gawrę, porzucając młode na pastwę mrozu, ze strachu przed turystą, któremu zachciało się dla wrażeń zjechać na nartach ze szlaku. Właśnie uniknięciu takiej kolizji służą okresowe ograniczenia na szlakach. Ogłaszane są komunikatami umieszczanymi nie tylko w Parku, ale także w mediach społecznościowych TPN-u. Ostrzeżenia utrzymane są niezmiennie w charakterystycznej żółto-czarnej kolorystyce.

W czasie spokojnego wylegiwania się przy ciele matki niedźwiadki osiągną wagę kilku kilogramów, w sam raz, żeby poruszać się samodzielnie już na początku wiosny. Podczas gdy samce, gawrujące zawsze w samotności, zaczynają już napełniać brzuchy pierwszymi pędami roślin, matki zazwyczaj ociągają się jeszcze kilka tygodni z wyprowadzeniem młodych na szeroki świat. A kiedy już zdecydują się na wyjście z gawry, asystują przy pierwszych krokach niedźwiadków i pilnują, żeby nie odchodziły zbyt daleko od miejsca wypoczynku. Z czasem rodzina zatacza coraz szersze kręgi. Apogeum wędrówek przypada na późne lato i jesień, kiedy następuje erupcja obżarstwa, tzw. opasanie. Zbiega się to ze wzmożoną wegetacją roślin, a zwłaszcza bogactwem leśnych owoców. Wtedy maluchy najwięcej przybierają na wadze. Te maleństwa osiągną pełne rozmiary w ciągu zaledwie 5 lat. Jeśli przeżyją pierwszy, najtrudniejszy rok, a w okresie „przedszkolnym” nie pożre ich dorosły niedźwiedź kanibal, wataha wilków albo nie wykończą choroby lub pasożyty, to przy dobrej kondycji osiągną wiek 25 lat. Z matką spędzą dwie, w porywach cztery zimy. Najpewniejszą metodą określania wieku niedźwiedzia jest badanie zęba, który trzeba wyrwać ze szczęki martwego osobnika. Wszystko dlatego, że ząb przyrasta jak słoje w drzewie. Warstwa po warstwie. By odczytać metrykę, najpierw ząb wytrawia się w kwasie, potem przecina w poprzek, by na końcu policzyć pod mikroskopem kolejne ledwie widoczne kreseczki. Jest to możliwe, ponieważ zimą przyrost zębów spowalnia, co odznacza się ciemniejszym i nieco cieńszym słojem.

Menu

Niedźwiedzie, podobnie jak ludzie, mają uniwersalne uzębienie, kły mięsożercy i trzonowce do rozcierania roślin. Do pracy, która polega głównie na zdobywaniu pożywienia, wykorzystują też pazury o długości 5–7 cm, tyle mają te w przednich łapach. Pazury tylnych łap są krótsze, osiągają 3–4 cm. Jak łatwo wywnioskować, to przednimi pazurami rozgrzebują ziemię, szukając kłączy, a także atakują, jeśli uznają, że przyszedł czas na walkę. Ale uchodzą raczej za zdystansowanych intelektualistów. Słaby wzrok, oczy mocno osadzone w czaszce rekompensują doskonałym węchem i słuchem. Są cierpliwe, konsekwentne, mają doskonałą pamięć, i to dzięki tym atrybutom błyskawicznie się uczą, nawet na podstawie pojedynczych doświadczeń. Swoje przymioty wykorzystują bardzo praktycznie. W poszukiwaniu jedzenia krzątają się głównie nocą, ale tylko dlatego, że człowiek zdominował przestrzeń za dnia. Nie mają problemu z przeniesieniem aktywności na pory dzienne. Ich trasy rozkładają się między miejscem spoczynku a terenami zasobnymi w pożywienie odpowiednie do danej pory roku.

Menu łatwo ocenić po odchodach. Wiosną, gdy niedźwiedzie sięgają po młode rośliny, ekskrementy przyjmą kolor zielony. W okresie późnego lata osiągną barwę ciemną, lekko granatową za sprawą preferowanych w tym okresie borówek. Późną jesienią frykasem stają się owoce jarzębiny, przez co kupy stają się ceglaste. To oczywiście pewne uproszczenie, bo niedźwiedzie mają bardzo szerokie menu. Od paskudnie śmierdzącej padliny przejętej od watahy wilków po pachnące zioła. Pazurów użyją do wydłubywania spod kory miazgi i łyka. Jeśli odnajdą pole owsa, zagarną kilka źdźbeł jednocześnie wprost do pyska. Ostatnio rozsmakowały się w słowackiej kukurydzy. Najlepiej jest jednak, gdy pozostają koneserami dzikiej kuchni w odmianie tatrzańskiej. Lubią modrzyka górskiego, świerząbka orzęsionego, wietlicę alpejską, szczaw górski, goryczkę kropkowaną, wierzbówkę kiprzycę, kosmatkę leśną, lepiężniki i podbiał. A to zaledwie wycinek menu. W ciągu roku skosztują ok. 100 gatunków roślin. Godne pozazdroszczenia zróżnicowanie diety. W dobę niedźwiedź pochłania 10–15 kg zielonej masy. Rocznie to jakieś 2 t. Nie gardzi nawet zleżałymi orzeszkami buka, limby, owocami brusznicy czy dzikiej róży. Lubi owady, do wygrzebywania larw mrówek spod kamieni ponownie przydają się długie pazury. Jeśli niedźwiedzie znajdą w swoim rewirze pszczelarzy, którzy nie skorzystają z elektrycznych pastuchów, z pewnością obrabują ich z miodu, pszczelich larw, a w pasiece pozostawią rozgardiasz. Wspinaczka na drzewa szczególnie młodszym niedźwiedziom przychodzi z łatwością, więc i gniazdo trzmieli czy os nie pozostawi ich obojętnymi.

Choć niedźwiedzie są największymi drapieżnikami, nie przesadzają z wymagającymi dużego wysiłku polowaniami. Wiedzą, jak upolować jelenia. Zdarza im się sforsować ogrodzenie, by dopaść owcę w zagrodzie, notowano też włamania do chlewików, ale to zazwyczaj ostateczność. Wygodniej jest im poszukać wczesną wiosną zakopanych w śniegu polawinowym martwych kozic czy innej padliny. Na renomę predatorów zasłużyły, raczej atakując młode niedźwiadki, co, jak twierdzą niektórzy naukowcy, podyktowane może być nie tyle głodem czy konkurencją, ile chęcią obcowania z matkami nieopuszczającymi małych nawet na krok przez cały okres macierzyństwa.

Czy atakują ludzi?

Ataki na ludzi zdarzają się sporadycznie, zazwyczaj przyczyną jest brak rozwagi w penetrowaniu leśnego gąszczu w okresie tuż po wybudzeniu się niedźwiedzi. Przypadki historyczne świadczą raczej o atakach osobników straumatyzowanych, zranionych we wnykach bądź postrzelonych przez kłusowników. W czasach pokoju, jaki zapanował między człowiekiem a niedźwiedziem dzięki zakazom polowań, mówimy raczej o incydentach z podrapaniem, co nie znaczy, że niedźwiedzia można traktować jak psa sąsiadów. Niedźwiedź głodny to niedźwiedź zły, dlatego należy wystrzegać się bliskiego kontaktu, pamiętając, że są to dzikie zwierzęta i takimi mają pozostać, więc zdjęcia warto robić z użyciem teleobiektywu bądź zoomu i nie podchodzić. Także trzymanie się szlaków pieszych służy naszemu bezpieczeństwu, bo tam właśnie niedźwiedzie spodziewają się naszej obecności. Przy czym warto podkreślić, że usposobienie niedźwiedzi występujących w Tatrach i całym łuku Karpat jest dość łagodne. Alaskie grizzly i niedźwiedzie polarne bywają czasami bardziej agresywne.

Pod Tatrami można się ewentualnie zetknąć ze stratami wśród zwierząt gospodarskich. Przez pierwszych 50 lat działania TPN-u pod łapą niedźwiedzi padło 70 owiec. Raz doszło do ataku na pozostawionego bez opieki konia uczestniczącego w transporcie do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Można powiedzieć, że niedźwiedzie idealnie się wpisują w nasze poczucie dramatyzmu. Jeśli już decydują się na polowanie, szczególnie to organizowane w zagrodach, lubią zaskoczyć w trakcie ulewnych burz z piorunami, kiedy łatwiejszy staje się pościg z zaskoczenia, a odgłosy walki są tłumione przez zjawiska meteorologiczne. Po zaspokojeniu głodu, szczególnie jeśli polowanie odbyło się w głuszy, niedźwiedź chowa pozostałe mięso pod gałęziami, darnią, ziemią, kamieniami, w jamie pod zwalonym drzewem, a zimą przykryje zdobycz śniegową kopułą. W maskowaniu spiżarek jest skrupulatny. Całe to obżarstwo podejmowane w miesiącach aktywności służy zebraniu odpowiedniej tuszy na gawrowanie. Podskórne magazynowanie tłuszczu kończy się późną jesienią. Wtedy niedźwiedzie mogą ważyć dwa razy więcej niż w momencie, gdy po zimie opuszczą gawrę. Im bardziej najedzone się stają, tym mniej są ruchliwe. Wtedy faktycznie mogą wzbudzać politowanie swoim nieporadnym, ociężałym krokiem. Gawrę organizują w miejscach niedostępnych, w gąszczu lub skalnych ustroniach. Świetnie do zimowania nadają się naturalne zagłębienia terenu, wykroty, wnęki, skalne rozpadliny i oczywiście jaskinie. Do niedawna sądzono, że wybierane są głównie te płytkie, w ostatnich latach znajdowano jednak kłaki futra i barłogi w głębi kilkunastometrowych korytarzy.

Stary niedźwiedź mocno śpi

Skłonność do snu to mocny wyróżnik. Ale podgatunki zamieszkujące przyczółki takie jak te w Chorwacji zatraciły potrzebę okresowego zapadania w sen. W tatrzańskich warunkach sprawdza się raczej przyśpiewka o tym, że stary niedźwiedź mocno śpi. Choć i w tym jest sporo przesady. Jakość snu niedźwiedzia zależy od warunków pogodowych. Temperatura powietrza i opady śniegu regulują tę funkcję w największym stopniu. Im dalej na północ globu, tym więcej tygodni potrzebnych na odpoczynek. Przyjmuje się, że niedźwiedzie śpią w Tatrach od listopada/grudnia do marca/kwietnia. Sen niedźwiedzia brunatnego jest raczej płytki w odróżnieniu od głębokiego snu żyjących w identycznych warunkach klimatycznych świstaków. Jeśli hibernującego, ospałego gryzonia wyciągnąć z nory, pewnie się nawet nie spostrzeże. Niedźwiedzie są czujne, w razie zagrożenia zareagują na niebezpieczeństwo ewakuacją z gawry.

Ich organizm pozwala sobie tylko na spowolniony oddech i rzadsze bicie serca. Temperatura nie waha się znacząco, choć to powszechny pogląd, że sen niedźwiedzia wiąże się z jakiegoś rodzaju hibernacją. Do tego wszystkiego dochodzą kwestie osobnicze, bo niektóre niedźwiedzie całkowicie rezygnują ze snu zimowego, niezależnie od tego, czy mieszkają na północy czy na południu kontynentu. Te, które lubią pospać, najchętniej gawrują tam, gdzie wejście do gawry zasypie pierwszy opad śniegu. Na dalekiej północy potrafią budować śnieżne jamy w otwartej przestrzeni bądź gawry gruntowe, nawet z korytarzem i komorą gniazdową. Im dalej na południe, tym mniej starań o skomplikowaną inżynierię. Legowiska się wypłaszczają, a czasami zaświadczają o nich wyłącznie drobne gałązki czy mchy umoszczone w materacu. Długo uważano, że tatrzańskie niedźwiedzie chętniej gawrują po słowackiej stronie. W Polsce zdarzało się to na zboczach Wołoszyna, Wielkiej Koszystej i Roztockiej Czuby. Teraz uznaje się, że świadczy to raczej o umiejętnym kamuflażu, a nie wyraźnych preferencjach. Co ciekawe, miejsca zimowania potrafią występować blisko szlaków, nawet mniej niż 100 m od nich, ale są to zazwyczaj gawry położone w trudno dostępnym terenie. Częściej będzie to jedna z 500 jaskiń, schowany w lesie dołek w ziemi, chroniony gałęziami, pniem drzewa lub w bardziej otwartej przestrzeni kosodrzewiną. Dotychczas najwyżej położoną gawrę w Tatrach odnaleziono na półce skalnej osłoniętej kosówkami, na wysokości 1829 m. W ostatnich latach tereny, na jakich znajdują się gawry, znajdywane są coraz wyżej, jednak naukowcy wstrzymują się jeszcze z rozstrzyganiem, czy należy traktować ten fakt jako prawidłowość wywołaną ociepleniem klimatu.

Maciej Kozłowski, Szymon Ziobrowski, Projekt Tatry. Jak ocalić ludzi, naturę oraz przyszłość, Znak Horyzont, Kraków 2022.

Książka do kupienia na: https://bit.ly/ProjektTatry

Materiał płatny Wydawnictwa Znak Horyzont.

Wiedza i Życie 11/2022 (1055) z dnia 01.11.2022; Fragment książki; s. 32