Shutterstock
Środowisko

Kolejne trzęsienie ziemi zagraża Stambułowi

Trwa liczenie ofiar i strat po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło okolice dwumilionowego miasta Gaziantep. Tymczasem sejsmolodzy obawiają się również o losy miasta nad Bosforem.

Trwa wyścig z czasem. Niemieccy i tureccy naukowcy nawiercili w dnie Morza Marmara dziury o głębokości od 100 do 300 m i umieścili w nich aparaturę sejsmiczną. Łącznie otworów jest jedenaście. Razem z sejsmometrami na lądzie tworzą najdokładniejszą w tej części globu sieć monitoringu trzęsień ziemi. Nosi ona nazwę GONAF (od ang. Geophysical Observatory at the North Anatolian Fault). Pracami kieruje Marco Bohnhoff z GeoForschungsZentrum (GFZ) w Poczdamie. Chodzi o to, by śledzić zdarzenia rozgrywające się w litosferze przed, podczas oraz po spodziewanym kataklizmie. A ten może nastąpić w każdej chwili.

Prawdopodobieństwo wystąpienia silnego wstrząsu w sąsiedztwie Stambułu jest bardzo duże. Dekadę temu naukowcy oszacowali je na 30–70 proc. w ciągu najbliższych trzech dekad. Stąd ten wyścig z czasem.

Prawdopodobna lokalizacja przyszłego wstrząsu

Największemu miastu Turcji, głównemu ośrodkowi gospodarczemu i finansowemu tego kraju, zagraża uskok północnoanatolijski. Przecina on ze wschodu na zachód, na długości ponad 1000 km, całą północną część półwyspu Azja Mniejsza. Od 1939 r. wzdłuż uskoku zanotowano kilkanaście silnych trzęsień – każde kolejne następowało na zachód od poprzedniego.

Ostatni jak dotąd epizod tej katastrofalnej serii zanotowano 17 sierpnia 1999 r. Tego dnia skały przesunęły się pod miastem Izmit znajdującym się około 100 km na wschód od Stambułu. Skutki były tragiczne: zginęło 18 tys. ludzi, rannych było ok. 50 tys., a straty materialne sięgnęły 6 mld dolarów.

Zaraz po tamtym tragicznym trzęsieniu sejsmolodzy rozpoczęli badania, których celem było ustalenie, gdzie teraz przeniosły się naprężenia w skałach. Podejrzenie szybko padło na fragment uskoku przebiegający pod Morzem Marmara. Rozpoczęło się dokładne rozpoznawanie tego kawałka litosfery. Po kilku latach badań Bohnhoff i jego współpracownicy wskazali najbardziej prawdopodobną lokalizację przyszłego wstrząsu. To kawałek uskoku o długości około 30 km rozcinający skorupę ziemską do głębokości około 10 km. Ten niestabilny blok znajduje się zaledwie 20 km na południe od historycznego centrum miasta.

Wariant pesymistyczny i mniej pesymistyczny

Stambuł nie po raz pierwszy znalazłby się w tektonicznej pułapce. W ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat był on 12 razy niszczony przez trzęsienia ziemi. Ostatni silny kataklizm nawiedził go w 1766 r. Od tego czasu jest tu jednak spokojnie. To zły znak. Lepiej byłoby, gdyby raz na jakiś czas okolicę nawiedzały słabsze trzęsienia, bo rozładowywałyby one naprężenia w skałach – mówi Bohnhoff.

W pesymistycznym scenariuszu opracowanym przez ekspertów Stambułowi grozi wstrząs o magnitudzie 7,6 (w Gaziantep wynosiła ona 7,5 w stali Richtera). Prawdopodobny bilans takiego kataklizmu to 30–40 tys. zabitych, 100 tys. rannych oraz pół miliona ludzi pozbawionych dachu nad głową.

Są jednak bardziej optymistyczne wersje przyszłości, które zakładają, że zamiast jednego dużego w Stambuł uderzy kilka nieco słabszych wstrząsów. One też spowodowałyby spore straty, ale liczące 15 mln mieszkańców miasto zostałoby ocalone.

Uskok bliski utracenia stabilności

Niestety wygląda na to, że na taryfę ulgową Stambuł raczej liczyć nie może. Pod koniec stycznia tego roku w artykule na łamach „Geophysical Research Letters” zespół, którym kierowali Bohnhoff oraz Patricia Martínez-Garzón, także z GFZ w Poczdamie, opisał intrygujące odkrycie dokonane dzięki sieci GONAF.

Z zebranych przez aparaturę danych wynika, że pływy morskie występujące na Morzu Marmara w pobliżu Stambułu prowokują skały do trzęsień. Te pojawiają się, gdy kończy się odpływ i woda w akwenie zaczyna się podnosić. Nie są to silne drżenia, ale – jak mówi Martínez-Garzón – skoro skały na głębokości wielu kilometrów reagują na tak słabe bodźce, jak niewielkie pływy morskie, które w Morzu Marmara nie przekraczają 80 cm, może to oznaczać, że uskok w tym miejscu jest już bliski utracenia stabilności.