Pulsar - najciekawsze badania naukowe. Pulsar - najciekawsze badania naukowe. Getty Images
Środowisko

Jak rumieni się jamniczek, czyli wstyd w świecie zwierząt

Jest jednym z regulatorów życia społecznego. Wydaje się, że potrafi go odczuwać nie tylko człowiek. Niesłusznie.

„Zsunąłem ze stołu pizzę i połknąłem sześć kawałków z nadzieniem i pepperoni”. „Rozszarpałem własne legowisko”. „Pogryzłem lampę”. Takie wyznania, wypisane na kartkach i położone obok „zawstydzonych” psów czy kotów, są fotografowane, a następnie przesyłane na strony typu shameyourpet.com czy dogshaming.com. Niektóre z tych zdjęć są zabawne, inne raczej smutne. Jedne wydają się świadczyć o poczuciu humoru opiekuna, inne po prostu o zaburzeniu behawioralnym i chorobie (np. na tle lękowym) zwierzęcia. Jednak wszystkie uwiecznione na tych fotografiach psy i koty mają spuszczony wzrok, smutny wyraz pyszczka, zamkniętą postawę ciała. Tak właśnie zachowywałby się człowiek, gdyby czuł wstyd. Czy jednak u czworonogów mowa ciała świadczy o odczuwaniu tej samej emocji?

Kto skazał na niełaskę

W lipcu tego roku na łamach „Science” ukazał się artykuł uczonych reprezentujących kilka amerykańskich uczelni (m.in. University of Texas i Emory University). Zebrali oni w nim swoje przemyślenia oraz podsumowali stan wiedzy naukowej na temat sposobów określania dobrostanu zwierząt. Pytali jednocześnie: Czy potrafimy rozpoznać u zwierząt przejawy tzw. wyższych uczuć? Nie tylko złości, smutku czy strachu, ale też przeżyć bardziej wysublimowanych, społeczno-moralnych, takich jak wstyd?

Zadawanie takich pytań nie służy wyłącznie celom intelektualno-filozoficznym. To bardzo konkretne zagadnienie do rozwiązania, ponieważ rzutuje ono na sposób, w jaki ludzie traktują (lub powinni traktować) inne gatunki. Na przykład świnia potrafi nawiązać przyjacielską więź i czuje emocjonalny ból, gdy zostanie wyrwana ze swojego środowiska społecznego. Z kolei ośmiornica, choć bardzo inteligentna, nie jest zwierzęciem społecznym, więc to obecność, a nie absencja innych przedstawicieli jej rodzaju, wywoła u niej stres.

Neurolog i psycholog Marc Hauser w książce „Wild minds: What animals really think” przekonuje, że choć psy, świnie, delfiny, szympansy mogą odczuwać złość czy smutek, to jednak wstyd jest emocją dla nich nieosiągalną. Wymaga bowiem głębokiego rozumienia siebie samego oraz innych podmiotów w tym samym czasie, a do tego w odpowiednim kontekście. Tylko czy jest to rzeczywiście konieczne?

Paul Gilbert, brytyjski psycholog kliniczny, w pracy opublikowanej w 2003 r. na łamach „Social Research” podaje, że wstyd to po prostu poczucie wynikające z naruszenia akceptacji społecznej, które zostało spowodowane zachowaniem nagannym w danej grupie. Przy takim ujęciu należałoby przyjąć, że aby odczuwać wstyd, zwierzę musiałoby spełnić przynajmniej dwa warunki. Pierwszy to stadność, zdolność do nawiązywania relacji w grupie. Drugi to znajomość jej norm. Oba kryteria zostają spełnione w przypadku wielu gatunków.

Orki, surykatki, krowy – wszystkie one żyją w stadach. Doskonale zdają więc sobie sprawę z tego, że ich grupy podlegają określonym normom i biada temu, kto ich nie przestrzega. Zwierzę, które złamie zasady – podaje Gilbert – czuje się izolowane przez grupę. A to jest niekomfortowe, bo dobre relacje społeczne warunkują jego przetrwanie.

Czy pomiędzy podejrzeniem pozostawania w niełasce a odczuwaniem wstydu można postawić znak równości? Możliwe, że w niektórych sytuacjach tak, bo i samo zawstydzenie nie zawsze musi wynikać z głębokich przeżyć moralnych. Czasami to po prostu, jak podają kanadyjscy psycholodzy David Benner i Peter Hill, skaza na poczuciu własnej wartości. Jeśli zwierzę pracowało na swoją pozycję w grupie i ma w niej określony wizerunek, który ulega zachwianiu przez jakieś jego czyny, to odczuwa ono dyskomfort objawowo podobny do wstydu.

Kto widział upadek

Jane Goodall, znana etolożka i prymatolożka, czyli badaczka zachowań zwierząt, w tym zwłaszcza naczelnych, w 2000 r. przytoczyła taką obserwację. Młody, pięcioletni szympans Freud zawsze podążał krok w krok za swoim wujkiem Figanem – samcem alfa. To typowa dla tego gatunku relacja, w której młodszy osobnik traktuje spokrewnionego, postawionego wysoko w hierarchii, jako wzór i stara się mu zaimponować. Tak też robił Freud, który pewnego dnia wspiął się na czubek drzewa. Kiedy tam dotarł, zaczął się zamaszyście kołysać w przód i w tył, pokazując swojemu idolowi, jaki jest sprawny. Jednak szczytowe gałęzie były zbyt cienkie i się złamały, a nieszczęśnik spadł z wysokości w głęboką trawę. Goodall opisuje, że Freuda nie interesowały oględziny własnego ciała czy otoczenia – wystawił z zarośli jedynie głowę i spojrzał od razu na Figana, chcąc się przekonać, czy jego bohater widział całe zajście. Wyglądało na to, że samiec alfa nie zwrócił na nie większej uwagi, więc Freud bardzo uważnie i cicho wspiął się na inne drzewo i tam spokojnie siedział.

Opisująca to prymatolożka stwierdziła, że gdyby identyczne zachowanie zostało zaobserwowane u ludzkiego dziecka, wniosek byłby jeden: najpierw chciało się popisać przed dorosłym, a gdy mu to nie wyszło, zawstydziło się. Czy zatem mamy powody, by u blisko z nami spokrewnionych szympansów interpretować je inaczej?

Freud nie sprawdził, czy jego upadek został zauważony przez inne osobniki ze stada. Interesowało go tylko, czy skompromitował się przed tym członkiem grupy, na którego opinii mu zależało. Dla młodego szympansa „błogosławieństwo” samca alfa jest bowiem przepustką, z którą może się wspinać po drabinie społecznej. To pasuje do ciekawej definicji wstydu, którą w 1999 r. zaproponował angielski filozof moralności Bernard Williams. Jego zdaniem wstyd to po prostu poczucie bycia postrzeganym w niewłaściwy sposób przez niewłaściwych ludzi, w niewłaściwych okolicznościach lub stanie. Freud chciał być postrzegany przez Figana jako sprawny i silny. Upadek z drzewa przeczył temu wizerunkowi. Dlatego, przyjmując definicję Williamsa, można uznać, że młody szympans czuł wstyd.

Kto okazuje niesmak

Hauser opisał w 2000 r. taką sytuację. Pewien samiec rezusa kopulował z samicą i po udanym zbliżeniu oddalał się od niej z głową uniesioną wysoko, wzrokiem skierowanym ku górze, na sztywnych kończynach. W ten sposób, zdaniem obserwatora, okazywał, że jest pewny siebie. Tyle że nie patrząc pod nogi, wpadł do dziury w ziemi. Zdaniem Hausera natychmiast po upadku wyściubił głowę z zagłębienia i sprawdził, czy żaden inny makak nie widział jego niezdarności. Kiedy uznał, że nie, wyszedł z dziury i natychmiast powrócił do wcześniejszej, dumnej i wyprostowanej postawy. Hauser zwrócił uwagę na to, że dla makaka opinia ludzkiego obserwatora była bez znaczenia. Liczyła się tylko reakcja jego grupy gatunkowej. Pomimo takich wniosków badacz nie zdecydował się przyznać, że rezus mógłby czuć wstyd. To dość osobliwe, jeśli weźmie się pod uwagę, że uczony nie miał oporów, by projektować na makaka poczucie pewności siebie po udanej kopulacji.

W takim ujęciu wstyd nie musi być głębokim odczuciem, bazującym na złożonych, zinternalizowanych normach moralnych. Czasami to po prostu niewłaściwe okoliczności przy nieodpowiednich odbiorcach. Założenie luźnego dresu w domowych warunkach, przy bliskich osobach, wydaje się jak najbardziej na miejscu. Ale pojawienie się w takim samym stroju na wieczornym przyjęciu to już co innego. Osoba, która w takiej sytuacji poczuje wstyd, może korzystać z teorii umysłu w wersji premium i przejmować się, co inni o niej pomyślą, ale może też dostrzec prostą nieprzystawalność własnego odzienia do przyjętego dress code’u.

Jest i trzecia opcja: może nie wiedzieć, co kryją w sobie światy wewnętrzne innych osób, a i tak rozumieć, że są one niezadowolone czy nieprzychylnie nastawione. Jeśli więc goście na przyjęciu okażą niesmak, poczuje wstyd, jeszcze zanim zrozumie jego przyczynę. Prawdopodobnie ten sam mechanizm działa u „wstydzących się” psów.

Alexandra Horovitz, psycholożka z amerykańskiego Barnard College, przeprowadziła eksperyment, którego celem było rozstrzygnięcie, czy psy, które nie przestrzegały norm ustalonych przez opiekuna, naprawdę czują wstyd. Wyniki przedstawiła w 2009 r. na łamach „Behavioural Processes”.

W projekcie wzięło udział 14 psów, każdy uczestniczył w kilku niezależnych sesjach. Polegały one z grubsza na tym, że opiekun przychodził z czworonogiem do pomieszczenia badawczego i zabraniał mu zjadania smakołyku, który znajdował się w jego zasięgu. Następnie człowiek wychodził, pozostawiając psa samego, a po ustalonym czasie opiekun wracał do pokoju. Haczyk polegał na tym, że opiekun nie miał pojęcia, czy zwierzę przestrzegało ustalonych przez niego zasad, czy jednak sięgnęło po „zakazany owoc”, ponieważ wszelkie ślady po ewentualnym zajściu były przez badaczy zacierane. Jego reakcja wynikała jedynie z informacji przekazanej losowo przez eksperymentatorów. Wynik badania? Objawy „wstydu” pojawiające się u psów korelowały z negatywną reakcją opiekuna, a nie z tym, czy smakołyk został zjedzony, czy nie. Czyli zwierzęta odpowiadały na przejawy niezadowolenia człowieka, a nie na dyskomfort moralny wynikający ze złamania zasad.

Kto jest zawstydzany

Czy to jednak rozstrzyga raz na zawsze, że postawiony w takiej sytuacji pies nie czuje wstydu? Nie do końca. Można z dużą dozą pewności założyć, że nie wstydzi się on swojego czynu, nie żałuje, że nie posłuchał polecenia, nie odtwarza tego wydarzenia w głowie i nie czuje się winny. Nie jest natomiast wykluczone, że czuje się w tym momencie zawstydzony – czy raczej zawstydzany – przez swojego opiekuna. Jeśli uczeń porysuje w szkole ławkę, najpewniej nie dostrzeże w tym czynie czegoś godnego potępienia. Jednak gdy zostanie zdemaskowany, a następnie zaproszony przez nauczyciela na środek klasy i zapytany, czy w domu też rysuje po meblach, to jego wizerunek ucierpi, a wraz z tą skazą na wizerunku przyjdzie poczucie wstydu. Zapewne podobnie czuje się pies, który jest przez opiekuna dyscyplinowany.

To prowadzi do wniosku, że wstyd można czuć na różnych poziomach, tak samo jak różnej głębi mogą być normy, których przełamanie do niego prowadzi. Niewątpliwie pewne poziomy zasad społecznych są obecne tylko w złożonych społecznościach, których członkowie mają wysoko rozwiniętą teorię umysłu. Trzeba jednak założyć, że wstyd to kolejne uczucie wyższe, które w świecie ożywionym występuje, ale nie w systemie zero-jedynkowym.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną