Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Środowisko

Inwazyjny grzyb dotarł do Polski

Szerzącą się od jakiegoś czasu w południowych uprawach leszczyny epidemię odpowiada nieznany wcześniej gatunek grzyba. Właśnie przekroczył Alpy.

Jak zapewne każda roślina, leszczyna ma swoje pasożytnicze grzyby. Ich lista jest całkiem pokaźna i znana sadownikom uprawiającym leszczynę pospolitą jako źródło orzechów laskowych. W Polsce do najczęściej występujących należą monilioza, mączniak prawdziwy i plamistość liści.

Symptomy obecności patogenu na liściach leszczyny, Wigierski Park Narodowy.Patejuk et al/ArchiwumSymptomy obecności patogenu na liściach leszczyny, Wigierski Park Narodowy.

Na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku odkryto, że za szerzącą się od jakiegoś czasu w katalońskich uprawach leszczyny epidemię objawiającą się zasychaniem liści i suchą zgnilizną pączków odpowiada nieznany wcześniej gatunek grzyba. Jest on krewniakiem znanego patogenu leszczyny Cryptosporiopsis coryli, a od miejsca odkrycia dostał nazwę gatunkową tarraconensis. Przez dwadzieścia lat wydawało się, że jest to lokalny problem upraw w rejonie Tarragony, jednak odkryto go również w Iranie, a po kolejnej dekadzie we Włoszech i Turcji.

Jak rozumieć nazwy

W przypadku chorób roślin nazwa choroby często jest jej głównym objawem. Stąd wiele nazw takich jak plamistość liści, sucha zgnilizna wierzchołkowa, rdza kory. Czasem jednak nazwa pochodzi o patogenu – alternarioza od Alternaria, fytoftoroza od Phytophthora. Czasem jeden gatunek patogenu związany jest z jednym gatunkiem gospodarza, ale często podobne choroby u spokrewnionych roślin wywołują spokrewnione patogeny, np. moniliozę leszczyny powodują nie tylko Monilinia coryli, ale też Monilinia fructigena (częściej atakująca jabłonie czy grusze, powodując chorobę nazywaną wówczas brunatną zgnilizną drzew ziarnkowych) i Monilinia laxa (częściej atakująca drzewa pestkowe).

Rzadziej choroba ma tradycyjną nazwę niezwiązaną z konkretnym objawem – jak zaraza ziemniaka. Wywołuje ją lęgniowiec Phytophthora infestans, który poraża również krewniaków ziemniaka, co daje w konsekwencji chorobę o dość nietypowej nazwie zaraza ziemniaka na pomidorze. W związku z tym w fitopatologii, czyli medycynie roślin, w celu jednoznacznej identyfikacji choroby podaje się zwykle jej nazwę i nazwę patogenu.

Stało się jasne, że uprawy w całym pasie szeroko rozumianego klimatu śródziemnomorskiego są zagrożone. Sadownicy z innych regionów, w tym Polski, również zaczęli jednak zauważać podobne objawy w swoich uprawach. Ich obawy mogą być uzasadnione, bo zespół fitopatologów z kilku polskich ośrodków właśnie opublikował wyniki badań wskazujące na obecność Cryptosporiopsis tarraconensis wśród dziko rosnących leszczyn w Wigierskim Parku Narodowym co najmniej od 2015 roku.

Jest to pierwsze stwierdzenie tego gatunku na północ od Alp i poza uprawą. W niektórych punktach parku objawia się to pojedynczymi zaschniętymi liśćmi na pojedynczych krzewach, ale w innych porażone są wszystkie krzewy na stanowisku, a choroba dotyka 45 proc. liści.

Niektórzy, obserwując zmiany klimatu, oczekują możliwości uprawy w Polsce śródziemnomorskich owoców, ale jak na razie lepiej niż owoce radzą sobie śródziemnomorskie patogeny.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną