Rana myszy może goić się jak na króliku
Jeśli w małżowinie usznej królika powstanie ubytek (np. zrobi się w nim dziura wyszarpnięta podczas ataku drapieżnika), utracony fragment się regeneruje. To dlatego, że komórki znajdujące się na krawędzi rany rozpoznają, że doszło do przerwania ciągłości tkanki i uruchomią procesy, które doprowadzą do całkowitego odtworzenia małżowiny. To samo stanie się, gdy podobny wypadek zdarzy się kozie lub kolcomyszy, czyli niewielkiemu gryzoniowi pochodzącemu z pustynnych obszarów Afryki. Jeśli jednak takiego urazu ucha dozna „zwykła” mysz domowa czy szczur, to w ich małżowinie nie dojdzie do aktywacji mechanizmów regeneracyjnych. Zamiast tego uruchomią się procesy gojenia. Czyli brzegi rany zostaną zabezpieczone najpierw strupem, a potem blizną, ale „dziura” w uchu się nie zasklepi. Ludzie również należą do gatunków, u których przeważają mechanizmy bliznowacenia, a nie regeneracji. (Owszem, jeśli ktoś miał uszy przekłuwane igłą i przez długi czas nie używał kolczyków, to dziurka w małżowinie może się zrosnąć, ale, po pierwsze, dzieje się to tylko wtedy, gdy doszło do małego nakłucia, a nie dużego ubytku w tkankach, a po drugie, w tym miejscu i tak zwykle dochodzi do wykształcenia tkanki bliznowatej).
Autorzy pracy opublikowanej właśnie w „Science” postanowili ustalić, co sprawia, że zdolność do regeneracji małżowiny usznej została zagubiona na drzewie życia gdzieś pomiędzy królikiem i kozą a człowiekiem i myszą. Wykazali, że różnice pomiędzy gatunkami „regenerującymi” i „bliznowaciejącymi” leżą nie w samych genach, lecz w ich aktywatorach. To oznacza, że ludzie czy szczury posiadają w swoim DNA geny odpowiedzialne za pełne odtwarzanie ubytków tkanek, ale ich ekspresja nie jest odpowiednio wzmacniana. Przeciwnie: jest epigenetycznie wyciszona.
Sięgnij do źródeł
Reactivation of mammalian regeneration by turning on an evolutionarily disabled genetic switch
Badaczom udało się dowieść na drodze eksperymentalnej, że u gryzoni z naturalną skłonnością do bliznowacenia można „zewnętrznie” aktywować geny odpowiedzialne za regenerację. Myszy, które poddano takim procedurom, zyskały zdolność do pełnego odtworzenia ubytku w małżowinie usznej, wykonanego przez badaczy w ramach tzw. procedury ear punch. Polega ona na wycięciu w uchu dziury o średnicy 2 mm. Zabieg wykonuje się za pomocą specjalnego narzędzia laboratoryjnego, przypominającego dziurkacz.
Autorzy publikacji uważają, że ich odkrycia wyznaczają nowy kierunek rozwoju medycyny. W przyszłości chcieliby sprawdzić, jak aktywatory regeneracji zadziałałyby u ludzi – nie tylko przy odtwarzaniu tkanek ucha zewnętrznego, ale też skóry, kości czy płuc.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.