Shutterstock
Środowisko

Rana myszy może goić się jak na króliku

Zabliźnić rany pomoże nasz własny prąd?
Technologia

Zabliźnić rany pomoże nasz własny prąd?

Koncepcji nowoczesnych opatrunków było już sporo. Opracowano m.in. plastry, które poprzez elektrostymulację mają wspierać regenerację tkanek. Są one jednak mało praktyczne, bo trzeba je podłączyć przewodami do jakiegoś zasilacza. Właśnie pojawiło się rozwiązanie alternatywne.

Niektóre gatunki mają naturalne zdolności do regenerowania ubytków w tkankach. Uczeni próbują podpatrzyć ich know-how.

Jeśli w małżowinie usznej królika powstanie ubytek (np. zrobi się w nim dziura wyszarpnięta podczas ataku drapieżnika), utracony fragment się regeneruje. To dlatego, że komórki znajdujące się na krawędzi rany rozpoznają, że doszło do przerwania ciągłości tkanki i uruchomią procesy, które doprowadzą do całkowitego odtworzenia małżowiny. To samo stanie się, gdy podobny wypadek zdarzy się kozie lub kolcomyszy, czyli niewielkiemu gryzoniowi pochodzącemu z pustynnych obszarów Afryki. Jeśli jednak takiego urazu ucha dozna „zwykła” mysz domowa czy szczur, to w ich małżowinie nie dojdzie do aktywacji mechanizmów regeneracyjnych. Zamiast tego uruchomią się procesy gojenia. Czyli brzegi rany zostaną zabezpieczone najpierw strupem, a potem blizną, ale „dziura” w uchu się nie zasklepi. Ludzie również należą do gatunków, u których przeważają mechanizmy bliznowacenia, a nie regeneracji. (Owszem, jeśli ktoś miał uszy przekłuwane igłą i przez długi czas nie używał kolczyków, to dziurka w małżowinie może się zrosnąć, ale, po pierwsze, dzieje się to tylko wtedy, gdy doszło do małego nakłucia, a nie dużego ubytku w tkankach, a po drugie, w tym miejscu i tak zwykle dochodzi do wykształcenia tkanki bliznowatej).

Autorzy pracy opublikowanej właśnie w „Science” postanowili ustalić, co sprawia, że zdolność do regeneracji małżowiny usznej została zagubiona na drzewie życia gdzieś pomiędzy królikiem i kozą a człowiekiem i myszą. Wykazali, że różnice pomiędzy gatunkami „regenerującymi” i „bliznowaciejącymi” leżą nie w samych genach, lecz w ich aktywatorach. To oznacza, że ludzie czy szczury posiadają w swoim DNA geny odpowiedzialne za pełne odtwarzanie ubytków tkanek, ale ich ekspresja nie jest odpowiednio wzmacniana. Przeciwnie: jest epigenetycznie wyciszona.

Badaczom udało się dowieść na drodze eksperymentalnej, że u gryzoni z naturalną skłonnością do bliznowacenia można „zewnętrznie” aktywować geny odpowiedzialne za regenerację. Myszy, które poddano takim procedurom, zyskały zdolność do pełnego odtworzenia ubytku w małżowinie usznej, wykonanego przez badaczy w ramach tzw. procedury ear punch. Polega ona na wycięciu w uchu dziury o średnicy 2 mm. Zabieg wykonuje się za pomocą specjalnego narzędzia laboratoryjnego, przypominającego dziurkacz.

Autorzy publikacji uważają, że ich odkrycia wyznaczają nowy kierunek rozwoju medycyny. W przyszłości chcieliby sprawdzić, jak aktywatory regeneracji zadziałałyby u ludzi – nie tylko przy odtwarzaniu tkanek ucha zewnętrznego, ale też skóry, kości czy płuc.


Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną