Reklama
Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Środowisko

Przecinkowce wędrują na północ. Są także w Bałtyku

Bolesne skurcze jelit
Człowiek

Bolesne skurcze jelit

Ustalono, jak chorobotwórcze bakterie prowadzą do pojawienia się przykrych objawów.

Kilkanaście dni temu w Polsce odkryto w Polsce dwa przypadki zakażenia przecinkowcem cholery. Mniej więcej w tym samym czasie w Finlandii zarejestrowano cztery poważne zachorowania u osób pływających w naszym wspólnym morzu. Te dwie wiadomości łączy jedno: bakterie z rodzaju Vibrio.

Cholerę wywołuje przecinkowiec o naukowej nazwie Vibrio cholerae. To groźna, potencjalnie śmiertelna i silnie zakaźna choroba o nieprzyjemnych objawach gastrycznych – nie przypadkiem jej nazwa stała się wulgaryzmem. Nie każda jednak infekcja nią kończy się tragicznie. Aby do tego doszło, przecinkowiec musi wytwarzać specjalną toksynę. Bez niej również może dojść do wymiotów i biegunki, ale o nasileniu, które nie zagraża życiu, zwłaszcza, gdy pacjentowi można zapewnić nawodnienie z elektrolitami.

Do rodzaju Vibrio i pokrewnych – jak Enterovibrio – należy ponad sto najróżniejszego rodzaju gatunków żyjących w wodzie. Vibrio diabolicus zasiedlają ciało rurkoczułkowców w oceanicznych kominach hydrotermalnych na kształt włosów, tworząc futro izolujące je od gorącej wody. Vibrio azureus żyją wewnątrz gąbek i świecą w ciemności. Przecinkowce świetnie odnajdują się też w plastisferze, czyli świecie zbudowanym z mikro- i makroplastików, tworzącym oceaniczne wyspy śmieci. Vibrio cholerae zamieszkuje zaś płyny ustrojowe człowieka i wodę wypełniającą kanalizację.

Nie jest on jedynym gatunkiem przecinkowca, który po dostaniu się do ludzkiego ciała może wywołać jakąś chorobę. Wyróżnia się całą klasę chorób powodowanych przez te bakterie: wibriozy. Cholera miewa skutek śmiertelny, ale jeszcze poważniejszy przebieg może mieć infekcja Vibrio vulnificus. Połknięte przecinkowce z tego gatunku mogą wywołać objawy gastryczne podobnie jak Vibrio cholerae czy Vibrio fluvialis, a tworząc otoczki unikają pożarcia przez białe krwinki. W miejscu zadomowienia powodują stan zapalny – chociażby cellulitis. Kiedy jednak dostaną się do otwartej rany, mogą wywołać martwicę otaczającej tkanki, a jedynym ratunkiem może okazać się amputacja zakażonego organu (z tego powodu media okrzyknęły go „bakterią mięsożerną”). Wreszcie: wszystkie chorobotwórcze Vibrio mogą przy zbiegu złych okoliczności doprowadzić do sepsy. Nie zawsze jest łatwo te gatunki rozróżnić. Do organizmu człowieka dostają się nie tylko przez rany i z połkniętą wodą. Świetnie się czują w ostrygach czy innych wodnych zwierzętach i do infekcji ludzi wykorzystują fakt, że bywają one zjadane na surowo.

Vibrio cholerae, preferując wody słodkie, jest wyjątkiem w swojej rodzinie. Większość krewniaków wymaga słonawych. Do tej grupy należy Vibrio vulnificus. Znajdowano go w całkiem słonej wodzie w Hurghadzie, jak i w prawie słodkiej w ujściu niemieckiej rzeki Piany do Bałtyku. Jest u wybrzeży południowej Afryki i południowo-wschodniej Azji. Największe zagęszczenia notowano zaś w Polinezji Francuskiej. Woli wody ciepłe niż chłodne – uznaje się, że w Europie najbardziej odpowiadająca mu kombinacja temperatury i zasolenia występuje w Morzu Czarnym. Regularnie jest notowany w Stanach Zjednoczonych w rejonie Zatoki Meksykańskiej. W tym kraju wraz z globalnym ociepleniem obserwuje się niemal corocznie przesuwanie zasięgów kilku atlantyckich gatunków przecinkowców na północ.

Od kilku lat wibriozy diagnozowane są także u osób kąpiących się w Bałtyku. Najliczniej – choć wciąż stosunkowo rzadko – w Danii. W Polsce są to wciąż pojedyncze zachorowania – z pierwszym mieliśmy do czynienia w 2021 r. u mieszkańca Międzyzdrojów. Międzynarodowi eksperci podejrzewają jednak, że tak mała liczba może oznaczać niewystarczające rozpoznanie. W Finlandii kolejne przypadki notuje się co kilka lat. Północny Bałtyk wydaje się zbyt słodki i chłodny, ale najwyraźniej pozory mylą. 11 lipca bieżącego roku Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób ogłosiło ostrzeżenie przed wibriozą właśnie w tym morzu.

Same przecinkowce są elementem pikoplanktonu. Często towarzyszą większym elementom wodnej zawiesiny. Mogą to być drobinki plastiku, drobne zwierzęta czy kwitnące glony. Sprzyja im wzrost temperatury wody. Wszystko to sprawia, że trzeba będzie się przyzwyczaić być może nie tylko do komunikatów o potencjalnie toksycznych zakwitach bałtyckich sinic, ale też towarzyszących im przecinkowcach.

Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną