Na Santorini ziemia już nie drży. Na spokój jednak za wcześnie
Drżeń doliczono się dziesiątki tysięcy. Nie były bardzo silne, ale bardzo wyraźnie odczuwalne. I trwały przez ok. cztery tygodnie, a kulminacja tego najpoważniejszego od ponad pół wieku epizodu sejsmicznego w okolicach Santorini nastąpiła w ostatnich dniach stycznia 2025 r. Greckie władze ogłosiły wtedy stan zagrożenia. Kilka dni później ziemia się uspokoiła i jak do tej pory wstrząsy nie powróciły.
Nie znaczy to jednak, że zagrożenie minęło. W „Nature” naukowcy z dwóch niemieckich instytutów badawczych – GFZ w Poczdamie i GEOMAR w Kilonii – przedstawiają właśnie przyczyny i opisują przebieg zdarzeń zachodzących w tym czasie w skorupie ziemskiej pod Santorini. Pomiary satelitarne oraz dane zebrane za pomocą aparatury sejsmicznej rozmieszczonej kilka lat temu na dnie morskim w promieniu od kilku do kilkunastu kilometrów od wyspy wykazały, że w styczniu 2025 r. doszło do nagłego przemieszczenia się ok. 300 mln m sześc. magmy. Podniosła się ona z głębszych warstw globu i zatrzymała się ok. 4 km pod dnem oceanu – a więc bardzo płytko. Właśnie ta wędrówka ku górze zainicjowała drżenia, które tak zaniepokoiły kilkunastotysięczną populację wyspy oraz turystów (w ciągu roku dociera ich tu ponad 3 mln).
Jens Karstens, Marius Isken i pozostali członkowie zespołu nie sądzą, aby magma, która pojawiła się płytko pod dnem morskim w pobliżu Santorini, zamierzała w najbliższym czasie przebić się na powierzchnię. Wyspie nie grozi zatem w tej chwili erupcja podobna do tej sprzed 3,6 tys. lat, która była jedną z najpotężniejszych na Ziemi w ciągu ostatnich 10 tys. lat. Jej sprawcą był wulkan, po którym pozostały tylko dolne fragmenty zboczy – Santorini jest jednym z takich ocalałych kawałków.
To, co najbardziej teraz niepokoi badaczy, to czający się w odległości zaledwie 7 km od wyspy podwodny wulkan Kolumbo. Jego krater ma średnicę 2,5 km, a najwyższy jego punkt znajduje się tylko 18 m poniżej lustra wody. Kłopot w tym, że Kolumbo ma wspólną z Santorini komorę magmową i to w jego kierunku przemieściła się teraz płynna materia skalna, która pojawiła się w styczniu. Wulkan po raz ostatni eksplodował latem 1650 r., inicjując falę tsunami o wysokości 20 m, która na wyspie zabiła kilkanaście osób. Zdaniem autorów badań po ostatnich peregrynacjach magmy wzrosło ryzyko jego ponownego obudzenia się.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.