Pulsar - wyjątkowy portal naukowy Pulsar - wyjątkowy portal naukowy Shutterstock
Struktura

Richard Dawkins: Wiedza rdzenna nie jest równa nauce!

Niech rozkwitną pelargonie, czyli czas na szacunek dla wiedzy rdzennej
Struktura

Niech rozkwitną pelargonie, czyli czas na szacunek dla wiedzy rdzennej

Przez setki lat zachodnia nauka korzystała z Indigenous Knowledge Systems, zwykle bez uznania dla jej twórców. Dziś powoli zaczyna się to zmieniać.

Autor „Samolubnego genu” krytykuje decyzję rządu Nowej Zelandii o zrównaniu metody naukowej z maoryskim sposobem poznawania świata.

„Nauka w Nowej Zelandii zmierza ku katastrofie” – pisze w mediach społecznościowych Richard Dawkins, słynny biolog oraz krzewiciel ateizmu, wzbudzając wielkie zainteresowanie czytelników. W zamieszczonym na jego blogu tekście „There’s only one »Way of Knowing«: Science” przyrodnik wyjaśnia, jak to w czasie wyprawy z wykładami po antypodach trafił do Nowej Zelandii. I się mocno zdenerwował.

Dowiedział się, że rząd tego kraju nakazał, aby na lekcjach przyrody dzieci uczyły się, jakoby maoryska „droga do wiedzy” miała równy status z „zachodnią” nauką. Dawkins nazwał taką politykę „niedorzeczną”. Owszem, jego zdaniem w wiedzy rdzennej ludności Nowej Zelandii można znaleźć wartościowe informacje, choćby o jadalnych grzybach, nawigacji za pomocą gwiazd czy ochronie gatunków. „Niestety – pisze Dawkins – to wszystko jest głęboko zakorzenione w witalizmie”, czyli doktrynie, zgodnie z którą siła życiowa została nadana przez Matkę Ziemię i Ojca Niebo. „Mity stworzenia są urzekające i poetyczne, ale należą do innego programu”. Samo pojęcie „zachodnia nauka” zdaniem Dawkinsa relatywizuje ją, nadając teorii ewolucji czy Wielkiego Wybuchu status „mitów stworzenia białych ludzi z zachodu”.

Oliwy do ognia dyskusji dolało dwoje naukowców z Nowej Zelandii, którzy 15 czerwca w magazynie „The Conversation” zamieścili artykuł o konieczności „dekolonizacji nauki”. Ich zdaniem to pierwszy krok ku dowartościowaniu nauki rdzennych ludów, w tym konkretnym przypadku Maorysów. W angielskim tekście wpletli oni tak wiele słów z języka rdzennych mieszkańców Nowej Zelandii, że znacznie utrudnili jego zrozumienie.

Zirytowało to amerykańskiego biologa i ewolucjonistę, Jerry’ego Coyne’a. Na swoim blogu whyevolutionistrue.com zasugerował on, że to już jest ideologia. Twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak „zachodnia nauka”. Jest tylko „nowoczesna nauka”. A łożenie milionów dolarów na laboratoria maoryskiej „drogi do wiedzy” to po prostu strata pieniędzy.

Dawkins zgadza się z nim, pisząc, że „nauka przynależy do całej ludzkości”. Dodaje jednocześnie: „Prawdziwy powód, dla którego nauka jest czymś więcej niż mit stworzenia, jest taki, że opiera się na dowodach”. To dzięki niej – pisze biolog – zlikwidowano ospę prawdziwą i polio, wysłano satelity na Plutona i komety. „Nauka prawie na pewno uratowała twoje życie. Nauka działa” – podsumowuje.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną