Sód to nowy wodór. Dla samolotów i nie tylko
Popularność samochodów elektrycznych szybko wzrasta. W ubiegłym roku sprzedano ich ponad 17 mln (z czego 12 mln w Chinach), co oznacza, że mniej więcej co piąte nowe auto osobowe zarejestrowane na świecie było wyposażone w silnik elektryczny. Taki napęd ma jednak swoje ograniczenia, a główne polega na tym, że nie nadaje się on do większych środków transportu, bo musiałyby być wyposażone w gigantyczne zestawy baterii. To poważna przeszkoda w elektryfikacji transportu lotniczego, morskiego i ciężkiego drogowego.
Alternatywą mogą być ogniwa paliwowe, w których prąd powstaje w wyniku reakcji utleniania. Zazwyczaj substancją utlenianą (reduktorem oddającym elektrony) tu wodór. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology sięgnęli jednak po inny pierwiastek: sód – w postaci metalicznej cieczy. Ich zdaniem tego rodzaju paliwo jest łatwo dostępne i niedrogie. Podobnie jak w przypadku ogniwa wodorowego, utleniaczem jest tlen znajdujący się w powietrzu.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: Sodium-Air Fuel Cell for High Energy Density and Low-Cost Electric Power
Badacze wspierani finansowo przez amerykański Departament Energii oraz powstały z inicjatywy Billa Gatesa fundusz innowacyjny Breakthrough Energy, zbudowali w laboratorium ogniwo sodowe i poddali je testom. „Dostarcza ono ponad trzy razy więcej energii niż ważący tyle samo akumulator litowo-jonowy – podkreśla Yet-Ming Chiang, główny autor badań. Podejrzewam, że nasz pomysł może się wydać wielu ludziom nieco szalony. Byłbym rozczarowany, gdyby zareagowali inaczej, bo tylko takie szalone z pozoru idee przyczyniają się do rewolucji technologicznych” – dodaje uczony, który jest światowym autorytetem w badaniach nad materiałami ceramicznymi. Taki właśnie materiał został wykorzystany w ogniwie jako elektrolit przewodzący prąd elektryczny.
Chiang twierdzi, że ogniwa sodowe mogą zrewolucjonizować przede wszystkim transport lotniczy. „W przypadku samolotów pasażerskich obsługujących loty krajowe lub regionalne potrzebny jest silnik o gęstości energii przekraczającej 1000 watogodzin na kilogram jego masy. Baterie litowo-jonowe mają maksymalnie 300 watogodzin na kilogram. Nasze ogniwo znajduje się znacznie bliżej 1000 watogodzin. Trochę nam jeszcze brakuje, ale myślę, że w ciągu paru lat zbudujemy urządzenie, które można będzie zastosować w średniodystansowych samolotach pasażerskich”.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.