||| ||| Shutterstock
Zdrowie

Lepsze leki naturalne czy syntetyczne?

Niektórzy twierdzą, że lekarze „trują chemią” i ratunku należy szukać w ziołolecznictwie. Inni z kolei mówią, że stosowanie preparatów roślinnych jest zabobonem, znachorstwem. Kto ma rację?

W Sekcji Archeo w pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Znamy sporo wartościowych preparatów roślinnych. Dobrze poznaną rośliną leczniczą jest np. dziurawiec zwyczajny. Alkoholowe lub olejowe wyciągi z jego ziela poprawiają nastrój, uspokajają, a więc wspomagają leczenie depresji i stanów napięcia nerwowego. W czasie przeziębienia zaś warto rozważyć zastosowanie preparatów z jeżówki, przede wszystkim preparatów złożonych i wyciągów alkoholowych, które działają mobilizująco na układ odpornościowy. Skracają one objawy przeziębienia średnio o półtora dnia. Dla osób starszych z łagodnymi lub umiarkowanymi objawami otępiennymi pomocne mogą okazać się preparaty z miłorzębu dwuklapowego. Obecne w nim substancje poprawiają przepływ krwi w mózgu i działają ochronnie na komórki nerwowe. Z kolei w terapii ostrego napadu dny moczanowej wartościową rośliną jest zimowit jesienny. Zawarta w nim kolchicyna (alkaloid) to silny lek, który m.in. hamuje „pożeranie” kryształów moczanu sodu przez krwinki białe i tym samym zmniejsza odpowiedź zapalną.

Naparstnica purpurowa.ShutterstockNaparstnica purpurowa.

Nieskuteczne i trujące

Trzeba jednak wyraźnie oddzielić ziołolecznictwo oparte na wiedzy i rzetelnych badaniach naukowych od myślenia życzeniowego lub działań opartych na jednostkowych obserwacjach, niepoddanych weryfikacji. Przykład: ekstrakt z pluskwicy groniastej ma rzekomo łagodzić objawy menopauzy. Autorzy przeglądu badań naukowych Cochrane w 2012 r. stwierdzili jednak, że nie ma wystarczających dowodów uzasadniających stosowanie takich preparatów. Subiektywne odczucie poprawy po spożyciu takiego produktu przez konkretną pacjentkę nie jest żadnym dowodem, ponieważ już sama świadomość przyjmowania lekarstwa wiąże się z efektem placebo. Nie ma również wystarczającego uzasadnienia dla stosowania preparatów z pieprzycy peruwiańskiej w łagodzeniu objawów menopauzy.

Jeżówka purpurowa jest dobrze znaną ­rośliną leczniczą. Pobudza aktyw­ność układu odpornościowego.ShutterstockJeżówka purpurowa jest dobrze znaną ­rośliną leczniczą. Pobudza aktyw­ność układu odpornościowego.

Naturalne pochodzenie nie jest bezwarunkowym synonimem bezpieczeństwa. Bywa bowiem, że rośliny zawierają szkodliwe dla nas substancje. Fora internetowe aż pękają w szwach od dyskusji na temat tradycyjnej medycyny Dalekiego Wschodu jako synonimu bezpieczeństwa i „życia w zgodzie z naturą”. Tymczasem aktualna literatura naukowa donosi o co najmniej kilkudziesięciu chińskich ziołach, które mogą spowodować ostrą niewydolność wątroby. Warto jednakże podkreślić, że tradycja ta z pewnością może być źródłem cennych inspiracji. Na przykład od niedawna w Farmakopei Polskiej znajduje się cytryniec chiński, którego owoce obfitują w lignany działające ochronnie na komórki wątroby poprzez stymulowanie aktywności enzymu zwanego reduktazą glutationową.

Przy roślinnych preparatach trzeba zachować czujność. W niektórych suplementach diety występują wyciągi z roślin, których właściwości farmakologiczne nie zostały jeszcze dość dobrze poznane. Status „suplement diety” zamiast „lek” powoduje, że wymagania prawne, konieczne do rejestracji produktu, są znacznie łagodniejsze i nieraz takie preparaty nie zostają dostatecznie dobrze przebadane. Zwłaszcza w przypadku suplementów diety nie są wymagane badania kliniczne czy prowadzenie rejestru działań niepożądanych.

Wyciągi z miłorzębu zawierają substancje, które ­poprawiają krążenie mózgowe i mogą być pomocne u osób starszych z łagod­nymi objawami demencji.ShutterstockWyciągi z miłorzębu zawierają substancje, które ­poprawiają krążenie mózgowe i mogą być pomocne u osób starszych z łagod­nymi objawami demencji.

Szczególnie dużą ostrożność przy stosowaniu nieznanych preparatów powinny zachować kobiety w ciąży i karmiące piersią. Znamy substancje pochodzenia naturalnego o silnym działaniu poronnym, np. alkaloidy sporyszu, dlatego zawsze należy zapoznać się z ulotką przed ich zastosowaniem albo najlepiej skonsultować się z lekarzem lub magistrem farmacji.

Warto wspomnieć, że substancje pochodzenia naturalnego mogą wchodzić w interakcje z lekami. Ziele dziurawca nasila metabolizm niektórych leków, co musi być uwzględnione w dawkowaniu. Natomiast sok grejpfrutowy może hamować metabolizm leków, m.in. simwastatyny (lek obniżający stężenie cholesterolu we krwi), i należy go unikać w trakcie stosowania tych specyfików. Należy również pamiętać, że każdy preparat ma właściwe dla siebie wskazania. Produkty z żurawiny są przydatne w profilaktyce nawracających zakażeń układu moczowego, natomiast nie nadają się do leczenia ostrego zakażenia. Wówczas najczęściej konieczne jest zastosowanie odpowiednich leków przeciwdrobnoustrojowych według wskazań lekarza, aby szybko zahamować proces chorobowy i zapobiec rozwojowi groźnych powikłań, np. roponercza.

„Skopiowane”

Substancja czynna to każda substancja, która – podana do organizmu – w jakikolwiek sposób modyfikuje jego funkcjonowanie, np. zwalnia lub przyspiesza akcję serca, podnosi lub obniża ciśnienie tętnicze, zabija bakterie, hamuje wydzielanie kwasu solnego w żołądku. Lekiem natomiast jest taka substancja czynna, która dokonuje korzystnej zmiany z punktu widzenia konkretnej choroby (np. obniżając stężenie glukozy we krwi cukrzyka), a ponadto została poddana bardzo starannym wieloetapowym badaniom naukowym, które wykazały, że jest względnie bezpieczna i że chorzy odnoszą korzyść z jej stosowania. W takiej definicji leku nie ma zatem żadnego znaczenia pochodzenie substancji! O jej właściwościach decydują bowiem skład i sposób połączenia atomów w cząsteczce, a nie to, czy została stworzona w laboratorium, czy otrzymana z rośliny. Należy podkreślić, że również obszar geograficzny, z którego pochodzi naturalny surowiec farmaceutyczny, nie jest sam w sobie czynnikiem decydującym o wartości leczniczej substancji czynnej.

Pieprzyca peruwiańska.ShutterstockPieprzyca peruwiańska.

Wśród leków obecnie produkowanych na drodze syntezy chemicznej mamy wiele substancji, które pierwotnie odnaleziono w świecie roślinnym. Przykładem może być powszechnie stosowana atropina, pomocna np. w zagrażającym życiu zwolnieniu akcji serca (ten alkaloid otrzymano z pokrzyku wilczej jagody w 1831 r.), czy fizostygmina, lek bardzo przydatny w leczeniu niektórych zatruć, niejednokrotnie ratujący życie, otrzymany w 1864 r. z fasoli kalabarskiej. Digoksyna, stosowana w terapii niewydolności serca, została odkryta już w 1785 r. jako składnik naparstnicy purpurowej, a dzisiaj jest dostępna w tabletkach. Widać więc wyraźnie, że pojęcia leku naturalnego i syntetycznego się rozmywają. Ale wszystkie wymienione leki muszą być bardzo precyzyjnie dawkowane, a taką możliwość daje produkcja tabletek bądź roztworów do wstrzykiwań o ściśle określonej zawartości substancji czynnej.

Pewne leki powstały w wyniku różnych modyfikacji chemicznych substancji naturalnych, mających na celu ulepszenie ich właściwości. Morfinę do dzisiaj otrzymuje się na drodze ekstrakcji z opium. Natomiast dzięki poznaniu struktury i mechanizmu działania tej substancji stworzono całą grupę opioidowych leków przeciwbólowych, obejmującą np. fentanyl czy też buprenorfinę. W 1835 r. w korze jabłoni odkryto substancję o nazwie floryzyna. Badano ją na zwierzętach, m.in. pod kątem zastosowania w malarii. Nie była jednak dobrze tolerowana, nie nadawała się więc na lek. Ale w drugiej połowie XX w. zaobserwowano w badaniach na szczurach, że floryzyna może być pomocna w kontrolowaniu cukrzycy (nasila wydalanie glukozy z moczem). Zsyntetyzowano więc jej chemiczne analogi i po latach pracy otrzymano najnowszą dzisiaj grupę leków przeciwcukrzycowych – gliflozyny.

Pluskwica groniasta.WikipediaPluskwica groniasta.

Substancje całkowicie syntetyczne

Wśród substancji całkowicie syntetycznych nie brakuje związków bardzo niebezpiecznych. Do niezwykle groźnych należą gazy bojowe, np. tabun i sarin, zaliczane do broni chemicznej. Dzięki jednak wytrwałej pracy naukowców otrzymano również wiele substancji powszechnie stosowanych, które sprawiają, że ludzie w krajach rozwiniętych żyją coraz dłużej. Wśród leków całkowicie syntetycznych warto wspomnieć o beta-blokerach. Są one powszechnie wykorzystywane np. w leczeniu nadciśnienia tętniczego, przewlekłej niewydolności serca czy jaskry.

Wartość leku więc nie zależy od tego, czy jest naturalny, czy syntetyczny, ale od tego, czy rzetelne badania naukowe wykazały, że chorzy odniosą dzięki jego stosowaniu korzyści.

Wiedza i Życie 10/2017 (994) z dnia 01.10.2017; Farmacja; s. 52