Wikipedia
Zdrowie

Jedzenie śledzi i łososi pomaga ratować klimat

Wołowinę, wieprzowinę i drób mogą nam zastąpić ryby i owoce morza. Taką alternatywę – korzystną dla naszego zdrowia i kondycji planety przedstawili naukowcy ze Szwecji i Kanady.

Indywidualne wybory dotyczące codziennego trybu życia mogą mieć ogromny wpływ na minimalizowanie skutków globalnego ocieplenia – wynika z badań opublikowanych w 2017 r. w „Environmental Research Letters”. Jednak mnogość zaleceń prośrodowiskowych zniechęca wiele osób. Szczególnie drażliwym elementem jest tu dieta.

Najkorzystniejszy dla planety jest weganizm – uprawa roślin emituje znacznie mniejsze ilości gazów cieplarnianych niż hodowla zwierząt. Jednak nie wszyscy chcą zrezygnować ze spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego. Niektórzy nie umieją po prostu odpowiedniego zbilansować posiłków. Dlatego zespół szwedzkich i kanadyjskich uczonych postanowił przeanalizować, jakie rodzaje pokarmu pochodzenia zwierzęcego są najlepszą alternatywą dla wołowiny, wieprzowiny i drobiu. Wyznaczyli przy tym dwie zmienne: względną ocenę wartości odżywczej oraz relatywną emisję gazów cieplarnianych. Oszacowali ich wartości dla wielu rodzajów zwierząt konsumowanych powszechnie przez człowieka. Okazało się, że „błękitna dieta” może być znacznie zdrowsza i korzystniejsza dla planety niż ta z udziałem typowego mięsa.

Nie dotyczy to jednak wszystkich owoców morza i ryb. Spożywanie np. skorupiaków jest bardziej szkodliwe dla klimatu, niż jedzenie drobiu i tylko nieznacznie bardziej od niego wartościowe odżywczo. Konsumpcja małży wiąże się z kolei z bardzo niewielką emisją gazów cieplarnianych, ale nie jest szczególnie wartościowa dietetycznie (choć i tak znacznie korzystniejsza od drobiu). Również spożywanie poławianych głowonogów (np. ośmiornic czy kalmarów) nie jest zbyt dobrym wyborem, ponieważ niczym się nie różni od jedzenia wieprzowiny.

Najlepsze są małe pelagiczne ryby, takie jak sardele, makrele czy śledzie. Nieco mniej korzystny środowiskowo, ale wciąż emitujący znacznie mniej gazów cieplarnianych i cechujący się bardzo wysoką wartością odżywczą okazał się łosoś (z atestowanych łowisk, a nie hodowany).

Znajomość wyników badań Szwedów i Kanadyjczyków (publikacja w „Communications Earth & Environment”) może być pierwszym krokiem do podejmowania odpowiedzialnych wyborów dietetycznych. Również przez tych, którym z weganizmem nie po drodze.