Leki obniżające ciśnienie krwi mogą osłabiać agresję
Beta-blokery (β-blokery) to leki, które osłabiają efekty działania trzech podstawowych neuroprzekaźników: adrenaliny, noradrenaliny oraz dopaminy. W ostatnim 20-leciu zrobiły olbrzymią karierę w farmakologii najróżniejszych chorób. Wykorzystuje się je dziś powszechnie w kardiologii (zwłaszcza przy niewydolności serca i nadciśnieniu), okulistyce (w leczeniu jaskry), neurologii (w profilaktyce migreny) czy endokrynologii (w chorobach tarczycy). Ich skuteczność w ograniczeniu pocenia się przy napadach lęku oraz obniżaniu napięcia w sytuacjach stresowych, skłoniła do rozpoczęcia nimi terapii niektórych pacjentów nawet przez psychiatrów. Wyniki ostatnich badań, przeprowadzonych przez zespół prof. Seena Fazela z University of Oxford (we współpracy z naukowcami z Karolinska Institute), dają mocne podstawy, aby u osób z zaburzeniami psychicznymi beta-blokerami zacząć również leczyć agresję.
Badacze porównali informacje na temat 1,4 mln użytkowników β-blokerów ze Szwecji w różnych okresach podczas 8-letniej obserwacji (obejmującej lata 2006–2013): kiedy przyjmowali te leki i podczas zalecanych przerw w terapii. Okazało się, że w trakcie leczenia β-blokerami dochodziło do obniżenia o 13 proc. ryzyka dokonania przestępstw z użyciem przemocy oraz o 8 proc. konieczności hospitalizacji z powodu zaburzeń psychicznych.
Zdaniem autorów, którzy opisują odkrytą korelację w najnowszym wydaniu „PLOS Medicine”, aby lepiej zrozumieć rolę β-blokerów w leczeniu agresji i zachowań gwałtownych, potrzebne są dalsze, bardziej wnikliwe badania. Wszystko wskazuje jednak na to, że do arsenału leków temperujących przemoc będziemy mogli wkrótce wprowadzić tę coraz bardziej uniwersalną grupę leków.