||| ||| Shutterstock
Zdrowie

Wbrew sensacyjnym doniesieniom o ucieczce z laboratorium, pochodzenie SARS-CoV-2 pozostaje niejasne

Amerykański Departament Energii uzupełnił swój raport na temat źródła pandemii koronawirusa. Mówi o przypadkowym wydostaniu się patogenu z Wuhańskiego Instytutu Wirusologicznego Chińskiej Akademii Nauk. Sprawa nie wydaje się jednak w pełni wyjaśniona.

Na początku pandemii, w listopadzie i grudniu 2019 r., wśród pracowników Wuhańskiego Instytutu Wirusologicznego nie zanotowano przypadków zachorowań i śmierci z powodu zapalenia płuc. Możliwe jednak, że wywiad USA zdobył nowe informacje na ten temat i one przesądziły o konkluzjach aktualizacji raportu z 2021 r. Jakie? Nie wiadomo. Inne agendy rządowe USA nie zmieniły na razie swoich stanowisk.

Według przecieków na temat nowej części raportu wymknięcie się wirusa z Wuhańskiego Instytutu Wirusologicznego miałoby mieć charakter przypadkowy, a nie celowy. Nowy dokument potwierdza też – kolejny raz – że SARS-CoV-2 nie był modyfikowany genetycznie tak, by mógł zarażać ludzi.

Bez poznania szczegółów raportu trudno nadal wykluczyć główną hipotezę formułowaną przez środowiska naukowe. Mówi ona, że wirus miał pochodzenie odzwierzęce, a jego pierwotnym źródłem były nietoperze, których koronawirusy są najbardziej podobne do SARS-CoV-2. Z nietoperzy wirus miałby przenieść się na zwierzęta sprzedawane na tzw. mokrym targu Huanan. A następnie na ludzi. Mapa rozwoju wczesnych zakażeń z listopada i grudnia 2019 roku pokazuje promieniste rozprzestrzenianie się epidemii właśnie wokół targu Huanan w centrum Wuhan.

Hipoteza naturalnej zoonozy jest jednak wątła – z paru powodów:

  • W okolicach Huanan wykryto równocześnie dwa różne szczepy SARS-CoV-2: A i B. Oba pojawiły się w tym samym czasie, ale to szczep B zdominował epidemię i rozprzestrzenił się szybko po świecie, wywołując pandemię. Nie ma racjonalnych przesłanek na wytłumaczenie tej jednoczesności dwóch szczepów – i to od razu przystosowanych do zarażania ludzi.
  • Nie zidentyfikowano dotąd obecności SARS-CoV-2 u nietoperzy.
  • Nie ma dowodów na obecność SARS-CoV-2 w badanych post factum zwierzętach z targu.
  • Nie wiemy, który gatunek mógłby być pośrednim gospodarzem wirusa między nietoperzami i człowiekiem.

Upadła też hipoteza, że nośnikiem pierwotnych form koronawirusa wywołującego COVID-19 były gryzonie takie jak myszy i szczury. Udowodniono, że oba początkowe szczepy SARS-CoV-2 nie były zdolne do przenoszenia się na gryzonie (dopiero później opracowano metody eksperymentalnego zakażania myszy i szczurów zmutowanym koronawirusem).

Aktualizacja raportu Departamentu Energii będzie oczywiście konfrontowana z raportami innych instytucji amerykańskich. Jego wnioskami interesuje się prezydent Joe Biden i Kongres USA. Miejmy nadzieję, że poznamy dane, które umożliwiły konkluzje zawarte w tej aktualizacji. Na razie w mocy pozostają wcześniejsze wnioski.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną