||| ||| Shutterstock
Zdrowie

Odkryto tanią i prostą w użyciu substancję, która zapobiega zakażeniu SARS-CoV-2

Niewielki peptyd utrudnia wtargnięcie wirusa do wnętrza komórki. Może też zmniejszać poziom zakażenia na wczesnych stadiach choroby.

Międzynarodowy zespół wirusologów kierowany przez pochodzącego z NRD Amerykanina Axela T. Brungera odkrył, że stworzony przez niego peptyd łączy się z białkiem powodującym fuzję błon wirusa oraz komórki człowieka i uniemożliwia zakażenie. Naukowcy opisują badania w PNAS USA.

Wirusolodzy od dawna testują tego typu metody. Najczęściej używają peptydów składających się z 20–40 aminokowasów, ale mogą to być również przeciwciała. Wykorzystujące je skuteczne preparaty są od dawna stosowane w praktyce klinicznej.

Przykładem jest Enfuvirtide (inne nazwy preparatu to T-20 lub Fuzeon) – z peptydem złożonym z 36 aminokwasów zapobiegający wtargnięciu wirusa HIV-1 do komórek ludzkich. Jest on jednak bardzo drogi (w roku 2003 terapia w postaci dwóch podskórnych zastrzyków dziennie kosztowała ok. 20 tys. dolarów) i dość skomplikowany w użyciu. Obniża poziom wiremii, ale nie pozwala na usunięcie wirusa HIV-1 z genomu pacjenta. Musi być więc stosowany latami wspólnie z innymi środkami przeciw-retrowirusowymi. Podobną strategię opartą na hamowaniu fuzji błon zastosowano z sukcesem w przypadku koronawirusów SARS-CoV-1 i MERS, a także wirusa grypy.

Preparaty peptydowe bardzo różnią się między sobą wydajnością. Ten opracowany przez grupę Brungera wyróżnia się bardzo dużą zdolnością do blokowania procesu wnikania koronawirusów do komórek. Łączy się on z częścią białka Spike SARS-CoV-2 noszącą nazwę HR1. Działa jak skuteczna bariera uniemożliwiająca uwspólnianie się błon wirusa i komórki gospodarza. Wirusy SARS-CoV-2 pozostają na powierzchni komórek, ale nie mogą wprowadzić do ich wnętrza swojego RNA, a tym samym nie następuje ich namnażanie się.

Z badań na komórkach hodowanych w laboratorium wynika, że nowy peptyd jest bardzo skuteczny w blokowaniu wnikania wszystkich dotychczasowych wariantów genetycznych SARS-CoV-2. I to w małych (nanomolarnych) dawkach. Działa przez stosunkowo długi czas po jego odpłukaniu z hodowli (ok. 3 godzin), co sugeruje, że nie jeden, ale wiele peptydów łączy się z krytycznym miejscem białka kolca. Nie zanotowano też żadnych istotnych działań ubocznych na komórki ludzkie. Należy jednak pamiętać, że badania prowadzono na razie w warunkach in vitro.

Autorzy publikacji twierdzą, że gdyby na bazie wspomnianego peptydu powstał lek, byłby on stosunkowo tani w produkcji. Naukowcy sądzą, że mógłby być stosowany w postaci aerozolu rozpylanego w drogach oddechowych. Także zapobiegawczo przez osoby, które zetknęły się z chorym na Covid-19.

Stosowany obecnie, podobnie działający środek o nazwie bebtelovimab, jest przeciwciałem monoklonalnym też łączącym się z białkiem Spike – ale może powodować liczne skutki uboczne (wstrząs anafilaktyczny, gorączkę, utrudnione oddychanie, wysypkę, osłabienie czy wymioty). Nie jest też skuteczny w stosunku do nowych wariantów genetycznych koronawirusa. Dlatego terapia antywirusowa przeciwko Covid-19 oparta na nowym peptydzie byłaby doskonałym uzupełnieniem dla szczepionek i inaczej działających środków przeciwwirusowych stosowanych obecnie przy Covid-19.