Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Człowiek

Wampiry, krew, czosnek i porfiria

W wierzeniach ludowych z całego świata pojawia się postać złowrogiego wampira, zwykle o bladej cerze i wystających kłach. Ponieważ nie cierpi światła słonecznego, które jest dla niego zabójcze, porusza się przeważnie nocą. Żywi się oczywiście ludzką krwią, co zapewnia mu nieśmiertelność. Obawia się czosnku, a zabić go można tylko srebrną kulą albo poprzez przebicie serca osinowym kołkiem.

W 1985 r. kanadyjski biochemik David H. Dolphin wysunął hipotezę, że postać wampira można skojarzyć z dość rzadkim zespołem schorzeń, jakim są porfirie. Dolphin specjalizuje się w ściśle związanej z tymi chorobami chemii porfiryn – heterocyklicznych związków organicznych bardzo istotnych dla istot żywych. Występują m.in. w chlorofilu (związane z atomem magnezu), cytochromie P450, ale przede wszystkim w hemie (związane z żelazem), czyli niebiałkowym składniku hemoglobiny. Zdarza się, że ich metabolizm wymyka się spod kontroli, co powoduje nadprodukcję tych substancji. Organizm ma wtedy problemy z usunięciem porfiryn, jak też produktów ich rozkładu. Zazwyczaj niepotrzebna ilość porfiryn wydalana jest z moczem i kałem, przez co często mają one czerwone zabarwienie.

Problemy z metabolizmem porfiryn prowadzą do całego zespołu schorzeń znanych jako porfirie. I tu właśnie mamy połączenie legend o wampirach z realnym stanem chorobowym. Osoby cierpiące na porfirię są zazwyczaj blade i mają światłowstręt. To ostatnie wynika z faktu, że porfiryny silnie absorbują światło. U takich ludzi często łatwo zauważyć kły, co jest efektem recesji dziąseł. Niektórzy (głównie kobiety) zmagają się z hipertrychozą, czyli nadmiernym owłosieniem, szczególnie w okolicach policzków i skroni. Stąd hipoteza Dolphina, że właśnie osoby z rozmaitymi odmianami porfirii mogły być w dawnych czasach uznawane za wampiry.

Porfirie dzielimy na wrodzone i nabyte. Te pierwsze mają jednoznaczne podłoże genetyczne. Jeśli oboje rodzice cierpią na tę chorobę, to u dziecka prawdopodobieństwo jej odziedziczenia wynosi 75– 100%. W wielu wypadkach czynnikiem wyzwalającym chorobę są leki, np. sulfonamidy, barbiturany, niektóre antydepresanty i związki przeciwpsychotyczne. Niestety, nie istnieją metody jej leczenia. Zaleca się przede wszystkim łagodzenie objawów, unikanie światła słonecznego i pogarszających stan medykamentów. Niektóre witaminy, jak też acetylocysteina łagodzą nadwrażliwość na światło słoneczne.

No dobrze, ale co z tym piciem krwi? To oczywista bzdura – krew, nawet świeża, nie jest jakimś specjalnym środkiem odżywczym, szczególnie gdy dostaje się do organizmu drogą pokarmową. Chorzy jej nie pragną. Na dodatek pogorszyłaby ich stan. Przebijanie kołkiem osinowym to też oczywiście element legendy. A czosnek? Według Dolphina może być w tym ziarno prawdy, bo dwusiarczek allilu, związek chemiczny obecny w sporej ilości w czosnku, aktywuje enzym niszczący hemoglobinę, usuwając z jej cząsteczki atom żelaza. Ponieważ osoby cierpiące na niektóre typy porfirii mają już kłopoty z hemoglobiną, spożywanie czosnku mogłoby tylko pogorszyć sytuację. Ale ta hipoteza kanadyjskiego biochemika nie znalazła na razie solidnego potwierdzenia w badaniach naukowych.

Wiedza i Życie 3/2023 (1059) z dnia 01.03.2023; Obalamy mity medyczne; s. 2

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną