Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Człowiek

Kto racjonalniej ocenia ryzyko?

Biali mężczyźni i naukowcy ignorują je najczęściej.

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Naukowcy często narzekają, że zwykli ludzie zachowują się irracjonalnie, protestując przeciwko takim osiągnięciom, jak energetyka jądrowa czy rośliny modyfikowane genetycznie. Statystyki pokazują bowiem, że są one bardzo bezpieczne, a zatem przyczyną lęków (jak się argumentuje) są wyłącznie emocje, a te biorą się z ignorancji. Energia elektryczna wytwarzana w elektrowniach jądrowych odpowiada za znacznie mniejszą liczbę zgonów niż energia z elektrowni węglowych, a mimo to wielu ludzi boi się tej pierwszej, podczas gdy prawie nikt nie odczuwa lęku na widok elektrowni opalanej węglem. Podobne argumenty dotyczą upraw GMO, które – jak dowodzą badania – są generalnie bezpieczne w konsumpcji.

Takie postawy mogą do pewnego stopnia wynikać z analfabetyzmu naukowego. Większość z nas boi się zjawisk, których nie rozumie, a wiele badań pokazało, że naukowcy łatwiej niż laicy akceptują potencjalnie ryzykowne technologie. Z tego wynikałoby, że im więcej wiemy o nauce, tym mniej się jej obawiamy.

Ale to nie wyczerpuje problemu. To prawda, że wielu z nas boi się tego, co nieznane, ale prawdą jest też to, że potrafimy bardzo nonszalancko podchodzić do znanych nam świetnie zagrożeń. Jazda samochodem to najryzykowniejsza czynność, jaką regularnie wykonuje wielu z nas. Jednak poza tym, że zapinamy pasy, to niewiele robimy, aby zredukować ryzyko. Niektórzy nie robią nawet tego. Dane zebrane przez National Highway Safety Administration pokazują, że 13% Amerykanów regularnie nie zapina pasów i ta grupa kierowców i pasażerów odpowiada za połowę śmiertelnych wypadków drogowych. Taką niefrasobliwość obserwuje się częściej na terenach wiejskich, a jej skala jest najwyższa w północnej części Wielkich Równin, gdzie pasy bezpieczeństwa ignoruje połowa kierowców. A przecież prawdopodobnie mieszkańcy Dakoty Północnej wiedzą równie dobrze, jak mieszkańcy Nowego Jorku, że takie pasy ratują życie, jednak mieszkańcy rozległych terenów wiejskich spędzają za kółkiem znacznie więcej czasu niż mieszczuchy i z przyzwyczajenia do samochodu płynie wyższe poczucie bezpieczeństwa.

Naukowcy błędnie zakładają też, że postawy ludzi biorą się wyłącznie lub głównie z troski o własne bezpieczeństwo. A motywy mogą być różne. Na przykład papież Franciszek odrzuca ideę modyfikowania genetycznego organizmów jako niepotrzebną ingerencję w dzieło Boga; jest to teologiczne uzasadnienie, którego nie da się podważyć danymi naukowymi. Część ludzi odrzuca uprawy GMO, takie jak kukurydza i soja Roundup Ready, ponieważ są przeciwni rosnącemu wykorzystaniu pestycydów w rolnictwie. Inni zwracają uwagę na to, że uprawy GMO wpływają negatywnie na tradycyjne społeczności rolnicze. Wielu nie podoba się fakt, że kilka globalnych korporacji może zapanować nad znaczną częścią produkcji żywności.

Kolejnym przykładem jest idea geoinżynierii jako sposobu na zmniejszenie tempa zmian klimatycznych. W 2012 roku potencjalnie obiecujący eksperyment, którego celem było sprawdzenie skuteczności rozpraszania światła słonecznego, został przerwany z powodu protestów opinii społecznej. Sam eksperyment był bezpieczny: wykorzystano w nim tylko wodę i hel. Prowadzący go naukowcy twierdzili, że ci, którzy protestują, są po prostu źle poinformowani. Ale obiekcje ludzi nie dotyczyły jedynie kwestii bezpieczeństwa, lecz także tego, że wcześniej badacze opatentowali swój pomysł, co mogło sugerować, że będą chcieli na nim zarobić. Wiele obaw związanych z geoinżynierią – także wśród części badaczy – dotyczy tego, kto i jak powinien takie działania nadzorować.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na wyniki klasycznych badań nad postrzeganiem zagrożeń środowiskowych dla zdrowia. Pokazały one, że białe i niebiałe kobiety oraz niebiali mężczyźni zdecydowanie bardziej obawiają się takich zagrożeń niż mężczyźni biali. Ponieważ także naukowcy lepiej tolerują ryzyko związane z nowymi rozwiązaniami niż laicy, można dojść do wniosku, że to biali mężczyźni mają rację, a reszta niepotrzebnie się zamartwia.

Większość naukowców to biali mężczyźni, więc w zasadzie nie ma tu niespodzianki. O wiele istotniejsze jest to, że ryzyko środowiskowe nie rozkłada się równomiernie. Kobiety i niebiali ludzie częściej stają się ofiarami, kiedy sprawy toczą się źle (pomyślcie o Wyspach Marshall czy o kryzysie wodnym w mieście Flint), nic więc dziwnego, że częściej biorą pod uwagę złe scenariusze. Co więcej, w przeszłości kobiety i niebiali ludzie byli wykluczani z procesów decyzyjnych i to nie tylko w nauce.

Jak rozstrzygnąć, kto – czy kobiety, czy mężczyźni – myślą racjonalniej o ryzyku? Czy możemy ocenić, która grupa ma poglądy lepiej korespondujące z rzeczywistością? Jedną istotną przesłankę już mamy: kobiety znacznie częściej niż mężczyźni zapinają pasy bezpieczeństwa.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Świat Nauki 5.2020 (300345) z dnia 01.05.2020; Obserwacje. Mieć oko na naukę; s. 19