Kadr z serialu „Przyjaciele”. Kadr z serialu „Przyjaciele”. mat. pr.
Człowiek

Przyjaciół wybieramy kierując się zapachem ich ciała

Chętniej wchodzimy w bliskie relacje z ludźmi o podobnej woni – twierdzą izraelscy naukowcy. Tylko czy można ufać przedstawionym przez nich dowodom?

Dla społecznego funkcjonowania człowieka zapach wydaje się być znacznie mniej istotny niż w przypadku zwierząt. Ale zagadnienie to znajduje się na liście gorących tematów naukowych debat.

W nowym wydaniu czasopisma „Science Advances” izraelscy uczeni z The Azrieli National Institute for Human Brain Imaging and Research oraz prestiżowego Weizmann Institute of Science podsumowują dostępną wiedzę na ten temat. Ich zdaniem dotychczasowe badania wskazują, że ludzie potrafią rozpoznać emocje drugiej osoby – od strachu po szczęście – tylko na podstawie zapachu jej ciała. Ponadto własna woń oraz woń przyjaciela inaczej aktywują mózg niż zapach obcej osoby (który pobudza struktury związane ze strachem).

Dlatego Izraelczycy przyjęli roboczą hipotezę, że podobny zapach może odgrywać ważną i nieuświadamianą sobie przez nas rolę w zawieraniu przyjaźni. Tym bardziej, że ludzie nawiązują przyjacielskie relacje kierując się podobieństwami – wybierają osoby w podobnym wieku, na tym samym poziomie wykształcenia, należące do własnej rasy i religii, o zbliżonym światopoglądzie, wyglądzie i osobowości. Co więcej, rezultaty niektórych eksperymentów wskazują na podobne wzorce aktywności mózgu przyjaciół oraz mniejsze, w porównaniu z innymi losowo wybranymi niespokrewnionymi osobami, różnice w budowie genomu. Dlaczego więc do tej listy podobieństw nie miałby dołączyć zapach?

Elektroniczny nos trafnie wskazywał, między kim narodzi się przyjaźń

Żeby przetestować swoje przypuszczenie, izraelscy badacze przeprowadzili serię pomysłowych eksperymentów, w których wzięło udział m.in. 20 par tej samej płci (10 przyjaciółek i 10 przyjaciół w wieku od 22 do 39 lat). Przy czym musiały one spełniać kryterium „przyjaźni od pierwszego wejrzenia” (ang. click friendship). Chodzi o relację, która zawiązuje się bardzo szybko, wręcz błyskawicznie – spotykamy kogoś i czujemy, że jest to „bratnia dusza”, osoba „nadająca na tych samych falach”, więc od razu pojawia się między nami „chemia”. Naukowcy pobrali też od wszystkich uczestników badania próbki ich zapachów.

W jednym z najciekawszych eksperymentów zostały one dwukrotnie poddane analizie – przez specjalny „elektroniczny nos” (o nazwie PEN3, wyprodukowany w Niemczech i wyposażony w 10 czujników pokrytych różnymi materiałami, żeby wychwytywać specyficzne składniki zapachów) oraz 24 ludzkich „testerów”. Okazało się, że wonie ciała dwójki przyjaciół były oceniane – zarówno przez maszynę, jak i człowieka – jako bardziej podobne w porównaniu z losowo zestawionymi dwiema próbkami ludzkich zapachów.

Inne intrygujące badanie polegało na losowym dobraniu nieznających się osób w pary. Naukowcy poprosili je o wzięcie udziału w „grze w lustro”. Ludzie stawali w odległości pół metra od siebie (pozwalającej poczuć woń drugiej osoby) i przez dwie minuty naśladowali ruchy swoich rąk. Czyli jedna osoba miała udawać lustrzane odbicie drugiej, po czym zamieniano się rolami.

Na kolejnym etapie eksperymentu czujnik zapachu oceniał, która z losowo dobranych par może się zaprzyjaźnić. Naukowcy pytali zaś osoby badane, czy poczuły sympatię do nieznajomego uczestnika „gry w lustro” i mogłyby stworzyć z nim bliższą relację (ważny szczegół: podczas gry nie wolno było ze sobą rozmawiać). Okazało się, że maszyna w 70 proc. przypadków trafnie przewidywała, gdzie może narodzić się „przyjaźń od pierwszego wejrzenia”.

Do wyników izraelskich naukowców warto podchodzić z ostrożnością

Nie wiadomo, czy ten bardzo ciekawy eksperyment przejdzie pozytywnie test replikacji – tzn. czy innemu zespołowi uda się uzyskać podobne rezultaty.

Po pierwsze, historia badań nad ludzkimi feromonami (substancjami chemicznymi służącymi do nieświadomej komunikacji) pokazuje, że niektóre wzbudzające sensację odkrycia – jak np. to, iż mieszkające ze sobą przez dłuższy czas kobiety synchronizują swoje cykle menstruacyjne – nie znajdują później potwierdzenia. Do dziś zresztą przekonująco nie wykazano, że człowiek w ogóle wydziela jakieś feromony.

Po drugie, izraelscy naukowcy wskazują w swojej publikacji na pewne ograniczenia w ich badaniach. Okazało się np., że zbliżony wiek uczestników eksperymentu był niemal równie silnym predyktorem „przyjaźni od pierwszego wejrzenia” jak podobieństwo zapachów. Piszą także, że alternatywnym wyjaśnieniem uzyskanych wyników może być jakiś nieznany jeszcze czynnik, który niezależnie sprawia, iż ludzie podobnie pachną oraz zaczynają się ze sobą przyjaźnić.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną