Odciski stóp z Parku Narodowego White Sand w amerykańskim stanie Nowy Meksyk. Odciski stóp z Parku Narodowego White Sand w amerykańskim stanie Nowy Meksyk. David Bustos, NPS / Archiwum
Człowiek

Zasiedlenie Ameryki: zagadka bez rozwiązania

Z Azji przez Beringię? Z Europy przez Atlantyk? Naukowy spór na temat tego, w jaki sposób, kto i kiedy dotarł do Nowego Świata, trwa w najlepsze. I nic nie wskazuje na to, by miał się szybko skończyć.

Przez lata wydawało się, że zaludnienie Ameryk jest bardzo proste do wyjaśnienia. Już w XVIII w. zauważono podobieństwo natywnych Amerykanów do Azjatów i zasugerowano ich pokrewieństwo. Pojawiła się teoria, że Praindianie przybyli przez Beringię – pomost lodowy łączący Czukotkę i Alaskę, który ostatni raz pojawił się między 30 a 17 tys. lat temu. Ponieważ ludzie do północno-wschodniej Azji zawitali ok. 30 tys. lat temu nie mogło to zdarzyć się wcześniej.

Potwierdzeniem miało być odkrycie w 1936 r. kultury Clovis, której pozostałości materialne znaleziono na terenie Nowego Meksyku. Jej przedstawiciele, którzy od 11 tys. p.n.e. zamieszkiwali Amerykę Północną, używali niezwykle kunsztownie wykonanych ostrzy do oszczepów w kształcie liści, którymi zabijali żyjące wówczas na tym kontynencie ssaki, jak mastodonty, leniwce, konie i bizony.

Zakładano, że pierwsi mieszkańcy Nowego Świata w głąb lądu weszli pozbawionym pokrywy śnieżnej korytarzem wzdłuż Gór Skalistych, który otworzył się właśnie ok. 13 tys. lat temu. Ale wraz z napływem nowych danych antropologicznych, genetycznych i archeologicznych sprawa zaczęła się gmatwać.

Twarz zbyt europejska

Zrekonstruowany wygląd człowieka z Kennewick, którego czaszkę odkryto w 1996 r. nad brzegiem rzeko Kolorado w stanie Washington, był wielkim zaskoczeniem. Twarz tego żyjącego 9 tys. lat temu mężczyzny nie miała ani cech azjatyckich, ani takich, jak żyjący w okolicy Indianie. Były one raczej typowe dla Europejczyków lub zamieszkujących Japonię Ainów. Podobnie było w przypadku żyjącego 11,5 tys. lat temu osobnika z jaskini w Fallan w Nevadzie oraz kobiety z Buhl w Idaho. Równie intrygujące wyniki badań pojawiły się w Ameryce Południowej: rekonstrukcje odkrytej w jaskini Lapa Vermelha w Brazylii czaszki kobiety sprzed 11 tys. lat czy pradziejowych czaszek z Lagoa Santa wykazały dla odmiany podobieństwo do australijskich Aborygenów i czarnoskórych mieszkańców Afryki. Badacze doszli do wniosku, że Paleoindianie trafili do Ameryki Północnej wraz z kulturą Clovis, ale już wcześniej musieli być tu jacyś Paleoamerykanie. Oznacza to, że do zaludnienia Nowego Świata przyłożyły się co najmniej dwie grupy niespokrewnionych ze sobą genetycznie ludzi. Nie wiadomo co się stało z Paleoamerykanami, po których dziś nie pozostał ślad. Według niektórych badaczy ich ostatnimi reprezentantami mogli być mieszkańcy Ziemi Ognistej, którzy wyginęli w XIX w. Nierozwiązaną kwestią pozostaje też, ile było fal migrantów, jakimi przybyli drogami, a przede wszystkim, kiedy pojawili się na kontynencie ci pierwsi ludzie.

Rekonstrukcja wyglądu człowieka z Kennewick.Smithsonian /ArchiwumRekonstrukcja wyglądu człowieka z Kennewick.

Poza najbardziej oczywistą droga lądową, ludzie mogli posuwać się wzdłuż wybrzeży kontynentu na łodziach. Dowodem na to są m.in. owoce morza znajdujące się jadłospisie ludzi zamieszkujących stanowiska w głębi lądu na terenie Chile. Ale jest jeszcze trzecia, mocno działająca na wyobraźnię, teoria, oparta na podobieństwie narzędzi Clovis do ostrzy solutrejskich, które między 22 a 16 tys. lat produkowali mieszkańcy Francji i Hiszpanii. Według Dennisa Stanforda i Bruce’a Bradleya, którzy ją wysunęli, to solutrejczycy pokonali Atlantyk wykorzystując lód pakowy i zasiedlili Amerykę. Stąd europejskie rysy człowieka z Kennwick oraz występująca w jego mitochondriach haplogrupa X, która jest obecna też w Europie i na Bliskim Wschodzie.

Geny nie dość wymowne

Wydawać by się mogło, że badania genów wszystko wyjaśnią, ale tak nie jest. W dodatku analizy te są bardzo kłopotliwe, bo natywni Indianie w USA są przeciwni badaniom zarówno DNA kopalnego, jak i współczesnego. Nie dość, że badacze dysponują tylko nielicznymi przykładami, które nie muszą przesądzać o całości, to jeszcze co jakiś czas pojawiają się kolejne publikacje, które sobie nawzajem przeczą. Przykładem są badania DNA pobranego ze szczątków chłopca żyjącego 24 tys. lat i znalezionego na stanowisku Malta na Syberii. W 2009 r. duński genetyk Eske Willersleva stwierdził, że genom jest zadziwiająco „europejski”. A gdy pięć lat później porównał go z DNA najstarszego przedstawiciela kultury Clovis, który żył 12,6 tys. lat temu – chłopca z Anzick w stanie Montana – okazało się, że aż w 1/3 są one identyczne. To może wyjaśniać europejskie rysy, ale jednocześnie podważać teorię o przypłynięciu solutrejczyków z Europy. Ponieważ większość genomu chłopca z Anzick jest identyczna z DNA żyjących dziś natywnych Amerykanów, badanie to zdawało się potwierdzać teorię „Clovis first”. Ale pojawiły się następne.

Rekonstrukcja wyglądu kobiety z jaskini Lapa Vermelha w Brazylii.WikipediaRekonstrukcja wyglądu kobiety z jaskini Lapa Vermelha w Brazylii.

W 2015 r., w „Science” genetycy z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Uniwersytetu Kopenhaskiego opisali efekt porównania DNA obecnie żyjących Indian z pobranym ze szczątków Paleoindian. Wyniki wskazywały, że Nowy Świat zasiedliła jedna fala migracji z Syberii nie wcześniej niż 23 tys. lat temu. Oraz że populacje Ameryki Północnej i Południowej oddzieliły się od siebie między 15 a 12 tys. lat temu. W tym samym roku w równie szacownym „Nature”, zespół kierowany przez Davida Reicha z Harvard Medical School opublikował artykuł podsumowujący zestawienie genomów 30 populacji z Ameryki Środkowej oraz Południowej ze 197 populacjami z innych części świata. Tu wniosek był taki, że w Ameryce było kilka fal osadników, na co wskazuje fakt, że mieszkańcy Amazonii mają haplogrupy typowe dla rdzennych mieszkańców Australii i Nowej Gwinei, natomiast ludzie z Ameryki Północnej w ogóle ich nie mają. Nie ma w tym badaniu informacji o czasie zasiedlenia, ale z właśnie opublikowanych w PLOS ONE badań genetyków argentyńskich haplogrupy Q na chromosomie Y można wyciągnąć wniosek, że osadnictwo w Ameryce Południowej i Środkowej trwało od co najmniej 20 tys. lat.

Beringia niejedyna

Jeśli ktoś myśli, że jedynymi kontrowersjami w związku z zasiedleniem Ameryk są pytania o to skąd, którędy i kto przyszedł, a kwestia tego, kiedy jest wyjaśniona, bo nie mogło to się zdarzyć wcześniej niż 30 tys. lat, grubo się myli. Są bowiem naukowcy, którzy dopatrują się obecności ludzi w Nowym Świecie na długo przed pojawieniem się ostatniego pomostu lodowego w Beringii. Najbardziej ekstremalnego przesunięcia dokonał Thomas Deméré, paleontolog z San Diego Natural History Museum. W publikacji w „Nature” w 2017 r. stwierdził, że szczątki mastodontów, które w 1992 r. znaleziono w okolicy San Diego, były „obrobione” przez ludzi. Na kościach znajdowały się bowiem ślady kamiennych narzędzi i miażdżenia w celu dostania się od szpiku, a poza tym ktoś poukładał je w dwa regularne stosy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby te szczątki nie zostały wydatowane metodą uranową na 130 tys. lat. Nie trzeba było długo czekać by głos zabrali sceptyków atakując teorię Deméré z każdej strony. Poczynając od pytania kim byli ci ludzie (homo erectus? Neandertalczyk?), przez to, jak dotarli do dzisiejszych wybrzeży Kalifornii (przypłynęli z Azji Wschodniej na tratwach?) i co się z nimi stało, a na wątpliwościach w kwestii datowanie wieku kości mastodontów kończąc.

Szczątki mastodontów z okolicy San Diego.University of Texas w Austin/ArchiwumSzczątki mastodontów z okolicy San Diego.

Nieco mniej sensacyjne, ale też podważane, było odkrycie Cipriana Ardeleana, archeologa z Uniwersytetu Zacatecas w Meksyku, z początku 2021 r. Naukowiec twierdził, że w jaskini Chiquihuite znalazł narzędzia kamienne sprzed 30 tys. lat. Tym razem niektórzy specjaliści stwierdzili, że to tylko zwykłe odłamki skał. W tym samym roku ogłoszono też, że w Parku Narodowym White Sand w amerykańskim stanie Nowy Meksyk znajdują się najstarsze na kontynencie skamieniałe odcisków stóp ludzkich sprzed 21–23 tys. lat. Takie datowanie oznacza, że nie mogły one należeć do przedstawicieli kultury Clovis, która pojawiła się najwcześniej 13 tys. lat temu, a raczej do populacji, która żyła w Nowym Świecie znacznie wcześniej. Niestety, tego, jakie mieli geny i czy bardziej podobni byli do Europejczyków czy mieszkańców Australii i Oceanii, z odcisków stóp się nie dowiemy.

Pytania bez odpowiedzi

Temat znów powrócił 7 lipca. Tego dnia w czasopiśmie „Frontiers in Ecology and Evolution” ukazał się artykuł, z którego wynika, że w stanie Nowy Meksyk ludzie zabili dwa mamuty 37 tys. lat temu. Według autorów na ich kościach są urazy typowe dla uderzeń kamieniami, inne wykazują oznaki obróbki i używania ich jako prymitywnych noży. Co więcej, w okolicy znaleziono ślady kontrolowanego ognia, który – jak sądzą archeolodzy – służył do gotowania mięsa upolowanych zwierząt (nie tylko mamutów) i ryb. I tym razem nie trzeba było długo czekać na krytyczne głosy naukowców, którzy nie są przekonani, co do tego, że ślady na kościach to dzieło rąk ludzkich. „Myślę, że to stanowisko pozostanie kolejnym kontrowersyjnym miejscem” –skomentowała w „Live Science” archeolożka z University of Kansas Lauriane Bourgeon.

Zwolennicy długiej historii zasiedlania Ameryki muszą znaleźć bardziej przekonujące dowody na oparcie swoich tez – póki co są one zbyt niejednoznaczne i łatwe do obalenia. Na razie, choć zgrabną hipotezę o jednorazowym zasiedleniu Nowego Świata przez przychodzący z Azji przez Beringię lud Clovis należy włożyć między bajki, data pierwszego zasiedlenia pozostaje tajemnicą.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną