Pocztówka przedstawiająca flisaków na Wiśle. Pocztówka przedstawiająca flisaków na Wiśle. Muzeum Okręgowe w Toruniu / Archiwum
Człowiek

Polskie flisactwo trafiło na Listę Niematerialnego Dziedzictwa UNESCO

Tradycja komponowania dywanów kwiatowych, sokolnictwa i bartnictwa oraz kultura szopkarstwa krakowskiego na liście już były. Teraz dołączają do niej spławy rzekami.

Ulanów. To leżące u ujścia Tanwi do rzeki San miasteczko stało się przed wiekami znaczącym ośrodkiem flisackim. Nie tylko budowano czy naprawiano tutaj tratwy, ale też szkolono nowych flisaków (nazywanych też włóczkami lub orylami), którzy zajmowali się później spławami Sanem, Bugiem, Wieprzem, Narwią i wreszcie Wisłą.

Wodą i piechotą

Na najważniejszej trasie, do Gdańska, flisacy transportowali zboże, skóry zwierzęce, miód, liny, smołę czy potaż, a przede wszystkim drewno. Taki spław prowadzono najpierw jednym pasem tratw, który miewał nawet 170 metrów długości, a po przekroczeniu ujścia Sanu tratwy z „konwoju” łączono w cztery pasy o szerokości ok. 5 metrów. Taką jednostką sterowano za pomocą drygawek (specyficzne długie, 10-metrowe wiosła), a do zatrzymywania służyły śryki (zaostrzone pale drewna). Ponieważ spław trwał ok. miesiąca, na tratwach budowano pokryte słomą oraz palenisko (oryle mieli specyficzny jadłospis, jedli m.in. flisacki chleb ze skwarkami mającymi gwarantować mu świeżość przez długi czas).

Po zakończonym miesięcznym kursie flisacy wracali do swojego rodzinnego miasta pieszo, co trwało przynajmniej kilka tygodni. Większość sprzedawała swoje tratwy w Gdańsku, by pozbyć się obciążenia, ale niektórzy ciągnęli je za sobą pod prąd rzeki przez całą drogę do domu.

Zanim jednak mogli spotkać się ponownie ze swoimi rodzinami, musieli jeszcze przejść dwutygodniową kwarantannę. Sądzono bowiem (poniekąd słusznie), że z dalekich regionów mogą przywlec ze sobą nieznane choroby czy zarazę. Niektóre źródła mówią, ze ulanowscy flisacy kwarantannę przechodzili w miejscowości o nazwie... Czekaj.

Rozwój i pożegnanie

Do tradycji flisackich należą nie tylko unikatowe metody ich budowania, lecz także zwyczaje promowania na nich nowych adeptów na flisaków (zwyczajnych i honorowych) nazywane chrztem frycowym, specyficzne nazewnictwo, gwarę czy pieśni.

Włóczek, który przeszedł chrzest frycowy, był robotnikiem sezonowym, bo na skutych lodem rzekach spławu przecież nie robiono. Przeciętnie oryl uczestniczył w tylko jednym spławie w ciągu roku – musiał być więc dobrze opłacany. W szczycie rozwoju flisactwa zawód ten przynosił solidne zyski nie tylko samym „wodnym robotnikom”, ale też m.in. gdańszczanom, którzy przyjmowali gros transportowanego rzekami towaru.

Ulanów, podobnie jak Gdańsk, rozwijał się dynamicznie – nazywany był nawet „Galicyjskim Gdańskiem”. Działały tu rozmaite cechy rzemieślnicze (kuśniersko-krawiecki, szewski, garncarski, szkutnicki), a przywilejem króla Zygmunta III Wazy ustanowiono w mieście jarmarki, gdzie lokalni wytwórcy mogli sprzedawać swoje towary.

Dla flisaków kluczowy był zaś rok 1730, w którym w Ulanowie powstało Bractwo Flisackie pw. św. Barbary, a później cech retmański i sternicki, który edukował kandydatów na oryli, retmanów (dziś nazwalibyśmy ich kapitanami) i sterników.

Wszystkie tradycje, zwyczaje zaczęły podupadać wraz z załamaniem się całego rynku flisactwa na początku XX w., za co odpowiedzialna była silna rozbudowa kolei i szynowego transportu towarów. Ostatecznie flis długodystansowy oraz związany z nim zawód oficjalnie przestały istnieć w latach 60. XX w. Ostatni spław drewna ruszył zaś w pożegnalną podróż w 1968 r.

Powrót

W 1991 r. flisactwo zaczęło się odradzać. Potomkowie retmanów i flisaków przywrócili do życia swoje bractwo. Dwa lata po jego założeniu, a pół wieku po upadku branży, zorganizowano tradycyjny spław z Ulanowa do Gdańska. Od tamtej pory polskimi rzekami przepłynęło już kilkadziesiąt flisów w starym stylu – Sanem, Odrą, Wartą i Wisłą. Najdłuższa współczesna trasa ma ponad 700 km (Ulanów – Gdańsk).

Działania bractwa zostały docenione już w 2014 r. – wtedy flisactwo zostało wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. W grudniu 2022 r. w Rabacie w Maroko odbyła się zaś 17. sesja Międzyrządowego Komitetu ds. Obrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego – organu UNESCO podejmującego decyzję o wpisach na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości. Uznano na niej wniosek z 2021 r. złożony wspólnie przez Polskę (koordynatora) oraz Austrię, Czechy, Niemcy, Hiszpanię i Łotwę. Komitet UNESCO w swoim uzasadnieniu zwrócił nawet uwagę m.in. na wspólnotowość i działania na rzecz ochrony lokalnej tradycji.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną