Menu portugalskich neandertalczyków było bogate w owoce morza
W znajdującej się na południe od Lizbony Gruta de Figueira Brava archeolodzy znaleźli pozostałości pokonsumpcyjne sprzed 90 tys. lat. A to oznacza, że były to resztki po posiłkach zamieszkujących wówczas tę jaskinię neandertalczyków. Jak dowiadujemy się z artykułu we „Frontiers in Environmental Archaeology”, musieli oni regularnie łowić duże brązowe kraby zwane kieszeńcami (Cancer pagurus) – zapewne w naturalnych skalnych basenach pobliskiego wybrzeża. Jak ustaliła trójka badaczy kierowanych przez Mariane Nabais z Institut Català de Paleoecologia Humana i Evolució Social, wybierano dorosłe sztuki o średniej szerokości pancerza 16 cm, co dawało ok. 200 g mięsa. Można powiedzieć, że sobie dogadzano, bo skorupiaki przyniesione do jaskini w całości pieczono na węglach, jak na grillu – wskazują na to pęknięcia na ich pancerzach, powstałe w wyniku działania wysokich temperatur (sądząc po osmoleniach od 300 do 500 st. C). Poza tym wzory uszkodzeń na pancerzach były typowe dla narzędzi hominidów, co oznacza, że nie zostały zjedzone przez drapieżniki i ptaki. W paleolicie w Portugalii w ogóle jadano stosunkowo proste do zdobycia w słonych wodach Atlantyku owoce morza (ślimaki, małże, ostrygi oraz ryby), ale bogate w mięso brązowe kraby były chyba jednymi z bardziej lubianych, bo ich szczątków znaleziono wyjątkowo dużo.
Autorzy artykułu twierdzą, że ich odkrycie to kolejny „gwóźdź do trumny” przestarzałego poglądu, że neandertalczycy byli prymitywni. I to nie dlatego, że jadali specjalnie wyszukane potrawy z owoców morza, ale dlatego, że żywność pochodzenia morskiego odegrała ważną rolę w rozwoju zdolności poznawczych we wczesnych współczesnych populacjach ludzkich.
W pulsarze czytajcie także:
Neandertalczycy polowali na megasłonie
O tym, że dieta neandertalczyków była urozmaicona, wiemy już od 6 lat dzięki analizom DNA kamienia nazębnego ze szczątków znalezionych na stanowiskach we Włoszech, Belgii i Hiszpanii. Jest w nim uwięziony materiał genetyczny bakterii oraz pozostałości spożytych produktów. Międzynarodowy zespół prof. Alana Coopera z Australian Centre for Ancient DNA University of Adelaide wykazał, że neandertalczycy żywili się podobnie jak mezolityczni łowcy-zbieracze, ale ich dieta bardzo się różniła w zależności od tego, z jakiej części Europy pochodzili. I tak w hiszpańskiej jaskini El Sidrón nie jadano mięsa, tylko dużo gotowanych roślin, w tym mech, orzeszki piniowe, korę i grzyby. W jadłospisie belgijskich neandertalczyków dominowało zaś głównie mięso nosorożców włochatych i dzikich owiec.
Wnioski Australijczyków potwierdzały badania prowadzone przez Senckenberg Centre for Human Evolution and Palaeoenvironment w Tybindze, z tym że oni analizowali proporcje izotopów w kolagenie w kościach. Dodali także, że dawni mieszkańcy terenów Belgii polowali także na mamuty oraz na drobniejszą zwierzynę jak renifery, dzikie konie czy prażubry, oraz że jadali również rośliny.
Okazuje się więc, że neandertalczycy byli po prostu na tyle inteligentni, by sięgać po wszystko, co jadalne, smaczne, odżywcze i znajdujące w zamieszkanej przez nich okolicy.
Dowiedz się więcej
Neandertalczyk z hiszpańskiej jaskini El Sidrón miał – jak wynika z badań jego kamienia nazębnego – ropień w ustach (ślad po nim widoczny był w kości szczęki) i kłopoty z przewodem pokarmowym. Okazało się, że starał się uśmierzać swoje dolegliwości przeciwbólową korą topoli. U innego osobnika wykryto zaś ślady penicyliny (pleśni Penicillium).