Pulsar - portal popularnonaukowy Pulsar - portal popularnonaukowy Pixabay
Człowiek

Winorośl udomowiliśmy równie wcześnie, co pszenicę

Ledwie skończyła się epoka lodowcowa i na Ziemię powróciło trochę więcej ciepła, a nasi przodkowie zabrali się za zakładanie winnic.

Nie byli to jednak mieszkańcy Europy, ale dwóch sąsiadujących z nią regionów. Pierwszy to Zakaukazie, drugi – Bliski Wschód. Co ciekawe, winorośl udomowiono w obu tych lokalizacjach niezależnie od siebie – twierdzą autorzy badań w najnowszym „Science”.

Zrekonstruowali oni dzieje gatunku Vitis vinifera, wykonując tytaniczną pracę polegającą na zbadaniu 2448 genomów pochodzących z próbek zebranych w 16 krajach świata. Odkryli między innymi, że dzieje dzikiej odmiany winorośli (Vitis vinifera ssp. sylvestris) występującej w Europie i zachodniej Azji były dość burzliwe podczas epoki lodowcowej. Najpierw około pół miliona lat temu podczas dołka klimatycznego została ona podzielona na populację zachodnią (europejską) i wschodnią (azjatycką), a następnie ta druga podzieliła się jeszcze na populację kaukaską i bliskowschodnią. Doszło do tego setki tysięcy raz później, gdy temperatury na globie znowu zanurkowały.

Analizy genetyczne wskazują, że jako pierwsi za zakładanie winnic zabrali się mieszkańcy południowych stoków Kaukazu, ale dość szybko w ich ślady podążyli mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Choć te lokalizacje dzieliło ponad 1000 km, najwyraźniej kontakty pomiędzy hodowcami z obu regionów były dość ścisłe, bo w obu miejscach zainicjowane przez człowieka zmiany obejmowały tę samą grupę genów. I tu i tu chciano uzyskać rośliny o podobnych kształcie, smaku, kolorze. Ponieważ jednak populacje wyjściowe były nieco inne, odmiany z obu regionów nadal trochę różniły się między sobą. I tak pozostało.

Do Europy udomowiona winorośl dotarła z Bliskiego Wschodu. Odmiany z południowego Kaukazu praktycznie nie wyruszyły w świat. Z kolei bliskowschodni przybysze zetknęli się na naszym kontynencie z rosnącą tu dziką winoroślą z populacji zachodniej – tej, która poszła własną drogą pół miliona lat temu.

W wyniku krzyżowania się oswojonych wcześniej imigrantów i dzikich autochtonów pojawiły się hodowlane odmiany lokalne lepiej dostosowane do miejscowych warunków. Miały mniejsze owoce z grubszą skórką i niższą zawartością cukru – nie były prawdopodobnie tak słodkie i smaczne jak odmiany bliskowschodnie uprawiane dla bezpośredniej konsumpcji. Miały jednak inną zaletę: można z nich było uzyskać napój alkoholowy.


To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną