Naczelne, neandertalczyk, człowiek – każdy całować się chce
W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą. |
Pocałunek – definiowany jako nieagresywny kontakt ust z ustami bez przekazywania pokarmu – pojawił się już u wspólnego przodka ludzi i wielkich małp ok. 21 mln lat temu – sugerują najnowsze badania zespołu z University of Oxford. Co więcej, analiza zachowań naczelnych oraz dane o wymianie mikrobiomu i genów wskazują, że neandertalczycy również się całowali, a być może również z przedstawicielami naszego gatunku. A zatem romantyczny pocałunek nie jest wynalazkiem cywilizacji, jak sądzono. W XIX w. Karol Darwin pisał, że 90 proc. ludzi całuje się z „naturalnej potrzeby bliskości”. Owszem, kultury tylko w 46 proc. uznają całowanie za element relacji intymnych. Jeśli jednak zachowanie to przetrwało od miocenu po Homo sapiens sapiens, znaczy, że pełniło ważną funkcję – choć niekoniecznie biologiczną.
Pozostaje pytanie, dlaczego – skoro pocałunek niesie ryzyko zakażeń i nie daje oczywistej przewagi ewolucyjnej? Naukowcy zwracają uwagę, że dotykanie ust wyzwala dopaminę i oksytocynę, wzmacniając więzi, a ślina mężczyzny zawierająca testosteron działa na kobiety pobudzająco. Wymiana śliny może też „testować” układ odpornościowy partnera. Przypadek neandertalczyków? Na ich zębach odkryto bakterie Methanobrevibacter oralis (u nas odpowiedzialną za paradontozę), które prawdopodobnie trafiły do nich właśnie podczas pocałunków przy międzygatunkowych zbliżeniach.
Choć antropologia dowodzi, że wiele ludów (aż 77 społeczności według badań z 2015 r.) ma filemafobię, czyli odczuwa wstręt do pocałunk, historia dokłada swoją drugą warstwę: od erotycznych westchnień nad Nilem 3500 lat temu („Gdy ją całuję…”), przez klasyfikacje pocałunków w Rzymie (osculum, basium, savium), aż po święty pocałunek chrześcijan i socjalistyczne „braterskie usta” Breżniewa i Honeckera.
W Polsce pocałunek powitalny długo przegrywał z całowaniem w rękę, reliktowym gestem hierarchii społecznej. Tymczasem, jak zauważył niemiecki historyk kultury Otto F. Best, „pocałunek tworzy wspólnoty”. To może dlatego ponad 21 mln lat ewolucji, pandemie i opryszczka nie zdołały nas oduczyć tej czynności.
Bo choć łącząc oddechy, przekazujemy mikroby, przekazujemy też coś więcej – zaufanie. I to jest zdecydowanie warte ryzyka.
Dziękujemy, że jesteś z nami. To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża najnowsze badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.