Pulsar - wyjątkowy portal popularnonaukowy Pulsar - wyjątkowy portal popularnonaukowy Shutterstock
Człowiek

Ziemia, woda, powietrze – fragmenty naszego DNA są wszędzie. Rodzą problem etyczny

Environemental DNA (eDNA) „zaśmieca” całe nasze środowisko. Nowoczesne metody badawcze są tak czułe, że pozwalają na odczytanie jego sekwencji. Każą przemyśleć regulacje związane z prawem do prywatności.

Naukowcy pod kierunkiem prof. Davida Duffy’ego (Whitney Laboratory for Marine Bioscience and Sea Turtle Hospital, University of Florida w St. Augustine) od lat badają populację zagrożonych wyginięciem żółwi morskich. Z plaży, gdzie te gady składają jaja, zbierają próbki tzw. eDNA (environemental DNA), czyli fragmentów materiału genetycznego rozsianych po całym środowisku. W tej pracy przeszkadzała im jednak obecność eDNA innych gatunków – w tym człowieka. Aby sekwencjonować materiał genetyczny żółwi, musieli pozbyć się tego „śmieciowego”.

Przy tej okazji zaintrygowało ich, że ludzkie eDNA znajdowali wszędzie: w wodzie z rzeki, na przypadkowych przedmiotach, a nawet w powietrzu. Jednym z najlepszych źródeł okazały się ślady stóp na piasku (pełne złuszczonych komórek skóry). W dodatku ludzkie eDNA okazywało się często zachowane w tak dobrym stanie, że można było nie tylko odczytać, jakie mutacje posiadał ich anonimowy jego posiadacz, ale także potwierdzić dokładnie, od kogo pochodziło. Tak właśnie się stało, gdy znalezione na plaży eDNA porównali z zapisem ich własnego DNA. W próbkach znajdowali materiał genetyczny Liama, Marka, Jessiki, Samanthy – członków ekipy badawczej.

Niezwykła czułość i dokładność współczesnych metod sekwencjonowania DNA w połączeniu z wszechobecnością ludzkiego eDNA w środowisku pozwala na identyfikacje każdego z nas. Nie trzeba już, jak do tej pory, pobierać próbek krwi, włosów czy spermy człowieka, by potwierdzić czyjąś obecność w danym miejscu. Wystarczy trochę piasku, wody czy słoik powietrza z jakiegoś pomieszczenia. To zupełnie zmienia reguły gry. Dotyka kwestii zagwarantowania tajemnicy wyników analiz ludzkiego DNA, obowiązku otrzymania zgody osób biorących udział w badaniach naukowych, procedur gromadzenia, przetrzymywania i zabezpieczenia danych genetycznych nawet w badaniach DNA żółwi.

Autorzy publikacji z Nature Ecology and Evolution wskazują na problem, który bardzo szybko zacznie dotyczyć właściwie całej dziedziny badań eDNA – niezależnie od tego, czy będą one obejmowały pierwotniaki, ptaki czy wspomniane żółwie. Sugerują konieczność wprowadzenia nowych ram prawnych regulujących badania genetyczne pierwotnie wcale nie skierowane na analizę ludzkiego DNA.

Będziemy o tym wkrótce szerzej pisali w pulsarze.


To jest pierwsza wzmianka na ten temat. Jeśli z niej korzystasz, powołaj się na źródło, czyli na www.projektpulsar.pl. Dziękujemy.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną