Carl Gustav Jung i Wolfgang Pauli: doskonała synchroniczność
Kiedy czytamy historie wielkich ludzi, interesują nas przede wszystkim ich wielkie dokonania. Umyka nam natomiast ich życie prywatne, w tym także ich powiązania z innymi wielkimi ludźmi żyjącymi w podobnym okresie. A przecież wielcy też zawierali przyjaźnie, nawiązywali w romanse, popadali w konflikty – wszystko to miało też wpływ na ich wybitne życie zawodowe. W „Nature Physics Review” ukazał się tekst Arthura I. Millera – opis niezwykłej przyjaźni dwóch genialnych Szwajcarów.
Zasadniczy łobuz
Urodzony w 1900 r. Wolfgang Pauli był fizykiem teoretycznym i jedną z czołowych postaci stojących za rozwojem mechaniki kwantowej. Starszy od niego o 25 lat Carl Gustav Jung – psychiatrą, autorem pionierskich prac, którego zainteresowania zahaczały także o metafizykę i filozofię kultury.
W 1931 roku Pauli miał już tytuł profesora w prestiżowym Federal Institute of Technology w Zurychu, 6 lat wcześniej sformułował swój słynny zakaz Pauliego. Nie był szczególnie lubiany przez współpracowników, może dlatego, że w pracy narzucał sobie żelazny rygor. O ile za dnia usiłował rozwiązywać kolejne problemy fizyki, o tyle nocami snuł się po ulicach Zurychu, pijąc i wdając się w bójki. W końcu udał się do Junga na terapię. Obaj wielcy naukowcy interesowali się alchemią i mitologią, lecz takie fascynacje nie przystawały wysokiej klasy fizykowi. Z Jungiem Pauli mógł dyskutować o tym bez oporów. Choć swoje sesje ukrywał przed innymi fizykami, kontakt z psychiatrą okazał się dla niego inspiracją w pracy naukowej.
Śniący odkrywcy
Jung opisywał sny Pauliego (na jego prośbę nie wspominał jednak nazwiska). W jednym z nich Pauli przebywał w konstelacji Perseusza i ujrzał 2 gwiazdy Algol – jedna miała być lustrzanym odbiciem drugiej. O innym śnie mówił, że czuł w nim równowagę tylko wtedy, gdy lewa połowa jego twarzy była idealnym odbiciem prawej. Te nocne majaki zmotywowały go do matematycznych badań nad symetriami. W 1954 r. wspólnie z Gerhartem Lüdersem opublikował pracę o symetriach CPT (C – ładunku, P – przestrzennej, T – czasowej). Ich twierdzenie głosi, że wszystkie zjawiska fizyczne wykazują symetrię CPT, co znaczy, że naruszenie dowolnej kombinacji dwóch symetrii (np. CP) implikuje załamaniem też trzeciej (T). Gdyby zaś dokonało się odbicia względem wszystkich trzech symetrii, to uzyskany model Wszechświata byłby nierozróżnialny od tego, w którym żyjemy.
Kilka miesięcy później Pauli miał sen, w którym przebywał w pomieszczeniu ze swoją animą – wywodzącym się z jungowskich teorii kobiecym aspektem mężczyzny. Inne postacie przeprowadzały eksperymenty z lustrzanymi odbiciami, a Pauli i anima martwili się tym, że symetria między przedmiotami i ich odbiciami nie jest zachowana. Od czasu do czasu anima przekształcała się w chińską kobietę. Dwa lata później zespół z Uniwersytetu Kolumbia przewodzony przez Chien-Shiung Wu (chińską kobietę!) wykazał, że oddziaływania słabe mogą załamać symetrię P w fizyce cząstek. W 1957 r. Pauli stwierdził w wywiadzie – odnosząc się do swoich snów – że czynniki podświadome najwyraźniej również są zaangażowane, kiedy się nad czymś pracuje.
Sięgnij do źródeł
Badania naukowe: How the unlikely friendship of Pauli and Jung led to the discovery of CPT symmetry
Ten oraz kolejne sny zmotywowały Pauliego do badań nad jungowską koncepcją synchroniczności. Zaczął intensywnie szukać powiązań między fizyką a psychologią. A to wzbudzało zainteresowanie psychiatry – mógł odnieść swoje hipotezy do teorii fizycznych. Razem zaś próbowali pogodzić synchroniczność z zasadą komplementarności Bohra. W końcu opracowali teorię, w której synchroniczność i kauzalność stanowią komplementarne, lecz wykluczające się wzajemnie cechy przyrody i opisali ją w książce „The Interpretation of Nature and the Psyche”.
Ziemia czyjaś
Przyjaźń Pauliego i Junga wywarła znaczący wpływ na nich obu. Pierwszemu pozwoliła wyjść z kryzysu emocjonalnego. Dla drugiego była źródłem cennych obserwacji i inspiracji. Jak pisał w liście do psychologa, Iry Progoffa w 1954, dzięki Pauliemu wkroczył na „ziemię niczyją pomiędzy fizyką a psychologią podświadomości […] najciekawszy, ale też najmroczniejszy grunt poszukiwawczy naszych czasów”. Relacja pomogła obu rozwijać teorie, które są badane po dziś dzień. A przede wszystkim dowiodła, że w nauce nie ma granic – fizyk i psychiatra połączyli siły, aby lepiej zrozumieć rzeczywistość. Może dzisiejsi naukowcy również powinni częściej szukać takich nieoczywistych synergii.