Między wyzwaniem a frustracją. Stan, który sprzyja uczeniu się
Świat jest pełen ciekawych rzeczy. Ale od czego zacząć? Jak wybrać to, co warte uwagi? Co motywuje nas do zdobywania wiedzy?
Pragnienie uczenia się jest w pewnej mierze preferowaniem nowości – tendencją do wyszukiwania nowych informacji i doświadczeń, którymi uzupełniamy to, co już wiemy. Staramy się także zmniejszać niepewność. Informacje warunkują m.in. dostęp do pożywienia, bezpieczeństwo, relacje międzyludzkie. Naukowcy uważają jednak, że czynniki te składają się na bardziej skomplikowaną potrzebę, która może mieć zasadnicze znaczenie dla procesu uczenia się, nawet wtedy – a może zwłaszcza wtedy – gdy nie daje bezpośrednich korzyści. Zaspokajamy po prostu naszą ciekawość.
Często jesteśmy ciekawi w szczególny sposób – chcemy dowiedzieć się więcej o rzeczach, o których już coś niecoś wiemy. „Można myśleć o ciekawości jako o procesie, który kieruje zdobywaniem wiedzy” – mówi neurobiolożka Celeste Kidd z University of California w Berkeley. Wewnętrznie śledzimy, jak pilnie się uczymy lub jakie czynimy postępy, a uczenie przychodzi nam łatwiej i jest przyjemniejsze wtedy, gdy odczuwamy dużą ciekawość. Podążanie za instynktami wydaje się szczególnie satysfakcjonującym sposobem odkrywania świata. „Jeśli zdobycie wiedzy daje nam zadowolenie, uświadamiamy sobie, na czym polega radość uczenia się, co motywuje nas do jego kontynuacji” – mówi psycholog edukacji Kou Murayama z Universität Tübingen w Niemczech.
Kidd i Murayama należą do grona badaczy z dziedzin tak różnych, jak neuronauka, edukacja, psychologia i nauki obliczeniowe. Interesuje ich ciekawość jako taka. Te nowe badania koncentrują się nie tyle na ciekawości, ile na rysie charakteru – który występuje u wielu naukowców i artystów, podobnie jak i zapewne u Ciebie, Czytelniku. Każdy z nas jest zdolny do ciekawości, ale co ją wzbudza i podtrzymuje?
Naukowcy łączą procesy mózgowe, które leżą u podstaw chęci poznania, co generalnie uważamy za ciekawość. Ustalają, w jaki sposób mózg skupia się na rzeczach nowych, radzi sobie z niepewnością, uruchamia sieci gratyfikacyjne i utrwala to, co zapamiętaliśmy. Zaczynają również rozumieć, dlaczego ciekawość rodzi niekiedy bardzo poważne konsekwencje.
Ten rodzaj emocji może wiązać się z zagrożeniami – przysłowie mówi, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła – lecz generalnie wydaje się zachęcać do eksploracji w sposób, który sprzyja przetrwaniu. Zbieranie informacji, nawet jeśli cel nie jest do końca jasny, pozwala budować dokładniejsze mentalne modele świata, mówi psycholog porównawczy Victor Ajuwon z University of Cambridge, który bada przejawy ciekawości u szczurów, złotych rybek i mątw. „To się przyda w przyszłości” – mówi.
Związek między ciekawością, która pojawia się w określonym momencie, a dłuższymi skalami czasowymi naszego rozwoju i ewolucji, jest nowym podejściem, mówi Pierre-Yves Oudeyer z francuskiego instytutu badawczego Inria w Bordeaux. Wyznaczanie sobie celów wydaje się zwiększać motywację i pozwalać uczeniu się bujnie się rozwijać w wyjątkowym obszarze między wyzwaniem a frustracją. Rosyjski psycholog edukacji Lew Wygotski nazwał to miejsce „strefą najbliższego rozwoju”. Ale do niedawna niewiele uwagi poświęcano temu, co może dziać się poznawczo, aby ten wyjątkowy obszar ciekawości był, no właśnie, wyjątkowy.
Każdy wie, co to znaczy być ciekawym, i generalnie ciekawość jest uznawana za cechę pozytywną i kojarzona z wewnętrzną motywacją, kreatywnością oraz otwartością umysłu. Wpływowi myśliciele, którzy się nią zajmowali przed laty, uchwycili ważne jej aspekty, które nadal są uważane za prawdziwe. W 1966 roku psycholog Daniel Berlyne uznał, że ciekawość może odnosić się do percepcji, choćby wtedy, gdy zauważamy niezgodność, widzimy na przykład zebrę galopującą wśród koni, i być rozumiana wąsko lub szeroko. W 1994 roku ekonomista behawioralny George Loewenstein wysunął tezę, że ciekawość jest spowodowana potrzebą wypełnienia luki informacyjnej.
Kidd utrzymuje, że zrozumienie, jak działa ciekawość, oznacza zrozumienie, „w jaki sposób ludzie kształtują swoje przekonania na temat świata i jak zmieniają poglądy”. Głębsza analiza neuronalnych podstaw i roli ciekawości mogłaby pokazać nauczycielom, jak skuteczniej docierać do uczniów, umożliwić informatykom programowanie systemów sztucznej inteligencji w celu efektywnego uczenia się oraz złagodzić cierpienia w przypadku niektórych zaburzeń psychicznych. Znalezienie sposobu na wzbudzenie ciekawości odnoszącej się do innych rodzajów ludzi i kultur mogłoby nawet uczynić świat przyjazniejszym.
Do tej pory ciekawość nie cieszyła się dużym zainteresowaniem naukowców, ponieważ trudno ją zdefiniować. Czy wszelkie dążenie do poznania wynika z ciekawości? W artykule przeglądowym opublikowanym na początku tego roku Jamie J. Jirout z University of Virginia i jej współpracownicy twierdzą, że ciekawość „musi wynikać z wewnętrznego pragnienia informacji” dla niej samej. Zatem na przykład dziecko pytające, skąd się bierze tęcza, najpewniej kieruje się ciekawością wtedy, gdy właśnie ją zobaczyło na niebie – ale nie wtedy, gdy pytanie to jest spowodowane kartkówką z przyrody następnego dnia (ciekawością nie jest też chęć poznania wyniku biopsji; w tym przypadku raczej w grę wchodzi strach). Chociaż niektórzy naukowcy traktują dążenie do zdobycia informacji jako całość, nie wyodrębniając ciekawości.
Ciekawość może czasami być źródłem niepokoju, a nawet przykrości. Ludzie pragnący poznać na przykład sekret magicznego triku byli skłonni zaakceptować łagodne wstrząsy elektryczne jako cenę szybszego jej zaspokojenia. A zażarte debaty w pubach skłoniły zarząd browaru Guinnessa do stworzenia opatrzonej nazwą firmy księgi rekordów, a następnie rozdania jej pierwszych egzemplarzy w lokalach, aby jak najszybciej rozstrzygnąć przyszłe spory. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co wspólnego mają ze sobą kompania piwowarska i największy na świecie kłębek sznurka?
Częściej jednak ciekawość odczuwana jest jako coś przyjemnego. Badania pokazują, że z reguły unikamy spoilerów, aby nie stracić radości ze śledzenia na bieżąco przebiegu wypadków. Jeśli przegapiliście Super Bowl bądź finał serialu Sukcesja, zapewne zrobiliście wszystko, aby nie dowiedzieć się zbyt wcześnie, co się wydarzyło. W dzisiejszych czasach wszyscy nosimy kolekcje cyfrowych encyklopedii w naszych kieszeniach i trudno nam oprzeć się impulsowi skorzystania z nich, gdy tylko pojawi się jakieś dręczące pytanie. Naukowcy mierzą poczucie, że „mamy coś na końcu języka”, które wzmaga ciekawość – oceniają siłę chęci wyszukania odpowiedzi w Google (trafnie określają to poczucie mianem „łagodnej udręki”).
Prawdopodobnie jest to oczekiwanie na odpowiedź, która zaspokoi nasz apetyt. Wyższy poziom ciekawości prowadzi do wyższego poziomu aktywności w obszarach takich, jak prążkowie, które uwalnia dopaminę, neuroprzekaźnik najsilniej związany z odczuciem przyjemności. Powiązanie z dopaminą „wydaje się współgrać z ideą, że ciekawość jest wewnętrzną nagrodą, a zatem zdecydowanie stanowi motywator”, mówi neurobiolożka poznawcza Jacqueline Gottlieb z Zuckerman Institute na University of Columbia.
Aby ustalić, czy informacja sama w sobie jest nagrodą, neuronaukowcy musieli wykazać, w jaki sposób mózg czyni rozróżnienie pomiędzy nagrodą fizyczną a informacją. Badania nad tym rozpoczęto u małp, pierwszego innego gatunku, w którego przypadku naukowcy, obawiający się antropomorficznej przesady, nabrali pewności, co do realnego charakteru ciekawości. (Neurobiolog Benjamin Hayden z University of Minnesota i jego współpracownicy przeprowadzili eksperyment, w którym małpy otrzymywały wodę jako smakołyk, a naukowcy dali im możliwość dowiedzenia się z wyprzedzeniem, czy tę nagrodę dostaną. Małpy w 80–90% przypadków wybierały tę opcję i były nawet skłonne zrezygnować z dodatkowej gratyfikacji, aby tylko się o tym dowiedzieć.
Myszy zdają się wykazywać podobne tendencje zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez psycholożkę Jennifer Bussell, badaczkę na stażu podoktorskim w Zuckerman Institute. Co więcej, zarówno u małp, jak i myszy, neurony w korze oczodołowo-czołowej (orbitofrontal cortex, OFC), która jest zaangażowana we wczesny etap podejmowania decyzji, reagowały inaczej na nagrody w postaci wody oraz na wskazówki – informacje – które zapowiadały otrzymanie nagrody. Neurony OFC kodują szczegóły, takie jak ilość wody, jako niezależne zmienne do późniejszego porównania, jak gdyby surowiec, który posłuży do dokonania wyboru.
„Przypuszczalnie istnieje ewolucyjnie wykształcony popęd do uczenia się nowych rzeczy i gromadzenia informacji, ponieważ w świecie przyrody w 99% przypadków informacje są dla zwierząt przydatne – mówi Bussell. – Trzeba zachęcić stworzenie do wyjścia z nory, nawet jeśli boi się, że zbliża się drapieżnik”. Jeśli mózg zbuduje system, który traktuje zdobywanie informacji i zmniejszanie stopnia niepewności jako satysfakcjonujące, „to w pewnym sensie rozwiązuje problem”, mówi Bussell.
Odzwierciedlając ewolucyjne znaczenie ciekawości, proces polegający na pobieraniu surowego materiału zakodowanego przez neurony OFC i integrowaniu dwóch różnych typów gratyfikacji – informacji i nagród fizycznych – odbywa się w małej starej strukturze w śródmózgowiu zwanej uzdeczką boczną, zgodnie z badaniem przeprowadzonym w 2024 roku przez neuronaukowca Ilyę Monosona i innych badaczy z Washington University w St. Louis. Monosow twierdzi, że uzdeczka boczna, która występuje u wielu gatunków, ocenia względną wagę możliwych motywacji. „W codziennym życiu rzadko podejmujemy decyzje albo ze względu na nagrody fizyczne, albo wtórne, czyli na przykład albo wyłącznie pieniądze, albo wyłącznie pozyskanie informacji” – mówi. Zamiast tego mózgi wykonują skomplikowane zadanie polegające na porównywaniu naszych konkretnych potrzeb i naszej ciekawości – czy powinienem teraz iść do łóżka i się wyspać, czy też dokończyć czytanie kryminału – i nadawaniu im względnej wagi.
Inne części mózgu również uczestniczą w zmaganiach z niepewnością. W ramach studium z 2024 roku Gottlieb i jej współpracownicy badali ciekawość percepcyjną, nakazując uczestnikom oglądać zestawy obrazów zwierząt i przedmiotów, takich jak morsy i kapelusze. Mózg wyraźnie odróżnia obiekty ożywione od nieożywionych za pośrednictwem sygnałów neuronalnych, które Gottlieb nazywa odpowiednikiem kodów kreskowych, co naukowcy chcieliby wykorzystać. Obrazy różniły się również pod względem rozpoznawalności – od łatwych do zidentyfikowania do zupełnie tajemniczych. Gdy ludzie byli pewni, na co patrzą, kody kreskowe we wzrokowych obszarach ich mózgów wysyłały jednoznaczne sygnały – ożywione, nieożywione. Ale gdy ludzie nie byli pewni, sygnały lokowały się gdzieś pomiędzy. Natomiast kiedy sygnały z pola widzenia docierały do kory czołowej, gdzie podejmowane są decyzje, wywoływały albo pewność siebie, albo ciekawość. „Im bardziej niepewny był ten wzrokowy obszar części ich mózgu, za tym bardziej zaciekawionych uważali się ludzie” – wyjaśnia Gottlieb.
Ciekawość uruchamia również obwody pamięci, co pozwala lepiej zachowywać nowe informacje. Po przedstawieniu badanym pytań dotyczących ciekawostek – który singiel Beatlesów utrzymał się najdłużej na listach przebojów bądź jakie jest jedyne znane miejsce na Ziemi, gdzie drzewa mają kwadratowe pnie – uczestnicy badania z 2014 roku oceniali swoją ciekawość odpowiedzi (nie martwcie się, ujawnię je wam pod koniec artykułu). Następnie w skanerze funkcjonalnego jądrowego rezonansu magnetycznego musieli odczekać 14 s, aby te odpowiedzi uzyskać. Podczas oczekiwania pokazywano im neutralne obrazy twarzy. Później lepiej pamiętali odpowiedzi na pytania, które wzbudziły ich ciekawość – i, co zaskakujące, częściej przypominali sobie twarze, które były przypisane do tych pytań. Obrazowanie mózgu ujawniło podwyższoną aktywność w hipokampie, głównym miejscu tworzenia wspomnień. Matthias Gruber z Cardiff University w Walii, główny autor tego studium, nazwał ciekawość „wirem”, który wciąga nie tylko to, co chcemy wiedzieć, lecz także przypadkowe informacje z otoczenia.
Każdy, kto był celem zadawanych bez końca pytań „dlaczego”, wie, że dzieci wykazują ogromną ciekawość. Podstawowe elementy ich ciekawskich obwodów mózgowych wydają się obecne już w najmłodszym wieku. Według Kidda, badanie ciekawości u niemowląt pokazuje, że obwody te są już gotowe do kierowania zdobywaniem wiedzy przez całe życie. Niemowlęta dążą do intensyfikacji procesu uczenia się na podstawie swojego otoczenia i wydają się dostrzegać, że zaskakujące wydarzenia stanowią do tego najlepszą okazję. Wykazują silną preferencję dla wysoce informacyjnych bodźców – ludzka twarz jest atrakcyjniejsza niż ciężarówka-zabawka, a mowa skierowana do niemowlęcia bardziej interesująca niż dźwięki niepochodzące od ludzi. Niemowlęta są również zaintrygowane wszystkim, co nowe.
Nawet dzieci, które nie potrafią jeszcze mówić, są świadome luk w swojej wiedzy. Kidd odkrył, że gdy maluchy nie są czegoś pewne, usiłują się dowiedzieć więcej i zapamiętać to, czego się nauczyły. Gdy czują, że coś zrozumiały, tracą tym zainteresowanie.
W ważnym badaniu z 2012 roku Kidd i jej współpracownicy pokazywali siedmio- i ośmiomiesięcznym niemowlętom animowane scenki z przedmiotami wyskakującymi z pudełek. Użyli urządzenia do śledzenia wzroku, aby zmierzyć, jak długo sceny angażowały uwagę dzieci, i odkryli, że wolały patrzeć na sceny o średnim poziomie złożoności. Te niezbyt przewidywalne i nieco zaskakujące okazały się w sam raz (badacze nazwali to „efektem Złotowłosej”). W artykule z 2022 roku Kidd i jej zespół zaobserwowali tę samą preferencję dla pośredniej złożoności u małp, co sugeruje, że występuje ona powszechnie.
Atrakcyjność informacji o pośredniej złożoności – o odpowiednim poziomie intrygi – sprawdza się jako zachęta do uczenia. Wydaje się stymulować do uzupełnienia tego, co już wiemy, w przystępny sposób. Aby przetestować pomysł, że postępy w uczeniu się są częścią układanki ciekawości, Oudeyer wykonał niezwykły krok polegający na wyposażeniu komputerów w ciekawość. „Budowanie maszyn, które są zdolne do ciekawości, jakieś 20 lat temu było ideą egzotyczną” – mówi. Ale może to być efektywny sposób na sprostanie dużym wyzwaniom, może nawet tak wielkim, jak dotarcie pewnego dnia na inną planetę.
Komputery nie są oczywiście ciekawskimi istotami; to maszyny. W 2016 roku, kiedy firma Google DeepMind trafiła na pierwsze strony gazet, zbudowawszy komputer, który pokonał 18-krotnego mistrza świata w chińskiej grze w Go, komputer ten nadal działał na zasadzie wyszukiwania wprowadzonych do niego danych o możliwych ruchach. Jednak w miarę, jak ludzie doskonalili się w budowaniu sztucznej inteligencji, zaczęli zadawać sobie pytanie, czy istnieje lepszy sposób, aby komputery uczyły się skomplikowanych rzeczy. Jedną z odpowiedzi byłoby wyposażenie ich w ciekawość – czyli oprogramowanie, które naśladuje wzorce myślowe stojące za eksploracją opartą na ciekawości. To właśnie zrobili Oudeyer i jego współpracownicy.
Robot Torso ma niebieską głowę, niebieskie ramiona oraz niebieską górną część korpusu przymocowaną do drewnianej podstawy i jest zaprogramowany tak, aby badać otoczenie, w sposób, w jaki robiłoby to dziecko. Uczy się interakcji między obiektami, manipulując nimi. Do podstawy Torso są przymocowane dwa joysticki. Na stoliku do kawy znajduje się okrągła, otoczona światłami arena z piłką tenisową i mniejszym robotem o nazwie Ergo, który wygląda jak masywna lampa na biurko.
W przeciwieństwie do ludzi i zwierząt roboty można zaprogramować tak, aby modelowały zachowanie idealnego agenta i testowały popularne koncepcje dotyczące sposobów eksploracji świata fizycznego. Czy zapamiętujemy błędy w przewidywaniach? Owszem, ale robota zaprogramowanego wyłącznie do tej funkcji rozpraszały jego własne nieistotne dla badania czynności. Czy skupiamy się na nowości bądź niepewności? Owszem, ale brak innych motywacji u maszyn prowadzi do niezorganizowanego zachowania.
Torso uczył się najszybciej i najefektywniej wtedy, gdy był zaprogramowany na zaspokajanie ciekawości. Robot, który mógł wykonywać określone ruchy i postrzegać swoje otoczenie, miał wprowadzone instrukcje, aby znajdować korelacje między nimi, choć bez konkretnego celu. Miał natomiast szukać okazji do uczenia się i podążać tam, gdzie one wiodą. „Zasadniczo powiedziano mu – twoim jedynym celem jest próba znalezienia celów, w których przypadku masz szansę zrobić jakiekolwiek postępy” – mówi Oudeyer. W rezultacie Torso w procesie zdobywania wiedzy mówi coś w rodzaju: Hmm, to całkiem interesujące, rozwijajmy to. Mamy tu do czynienia z algorytmiczną wersją uczenia się ze wzmocnieniem, czyli ćwiczenia. „Aby się uczyć, dziecko musi ćwiczyć – mówi Oudeyer. – Co sprawia, że ćwiczy? Jego system motywacyjny. Ciekawość jest jednym z podstawowych składników systemów motywacyjnych, które popychają organizmy do eksploracji świata i uczenia się nowych rzeczy”.
Zaprogramowany w ten sposób Torso najpierw poruszał lewą ręką – i to często. Następnie odkrył lewy joystick i przesuwał go do przodu, do tyłu, w lewo i w prawo. W końcu skojarzył poruszanie joystickiem z ruchem Ergo, który z kolei popychał piłkę. Poruszanie piłką zmieniało kolor świateł z niebieskiego poprzez żółty na różowy. Po 15–20 godzinach eksploracji Torso doszedł do tego, jak przemieszczać Ergo w dowolnym kierunku, jak poruszać piłką i jak oświetlać arenę. Ku zaskoczeniu badaczy odkrył nawet, że zasobnik na końcu przypominającego lampę ramienia Ergo może skutecznie ukryć piłkę, co Torso namiętnie powtarzał, wyglądając przy tym niczym naciągacz grający w trzy kubki z tłumem gapiów na chodniku.
Takie eksperymenty są dowodem na zachodzenie dodatniego sprzężenia zwrotnego pomiędzy ciekawością a uczeniem się. „Skoncentruj się na nauce czynności, które nie są ani zbyt łatwe, ani zbyt trudne, takich, w których osiągasz maksymalną poprawę szybkości wykonywania, co stopniowo doprowadzi cię do coraz bardziej skomplikowanych, niemniej możliwych do nauczenia się czynności” – mówi Oudeyer.
Postępy czynione przez Torso idealnie odzwierciedlały trajektorie rozwojowe dzieci uczących się posługiwania narzędziami lub języka. W miarę nieustannego rozwoju mózgu rośnie wyrafinowanie, z jakim podchodzi on do ciekawości. Studium przeprowadzone w 2024 roku z udziałem ponad 100 czterolatków wykazało, że liczył się dla nich postęp dokonywany w uczeniu się, a także nowe rzeczy do eksploracji podczas gry na ekranie dotykowym. Natomiast Gruber odkrył, że w porównaniu z młodszymi dziećmi nastolatki potrafią lepiej przetwarzać konflikt poznawczy (czyli niepewność) i oceniać napływające informacje w obszarach wyższego rzędu kory przedczołowej.
Kidd mówi, że jeśli chodzi o dorosłych, lokujemy się w wyjątkowym miejscu. „Jesteśmy znacznie bardziej zainteresowani oglądaniem kolejnych odcinków serialu, którego bohaterów znamy i fabułę rozumiemy, niż rozpoczynaniem czegoś zupełnie nowego” – mówi. Nawet w badaniach, w których uczestnikom płaci się za to, że wykazują ciekawość, ich mózgi nie są zbyt zainteresowane rzeczami, które wykraczają poza ten obszar mentalnej satysfakcji. Ale gdy badani są głęboko zaangażowani w to, co bywa nazywane stanem przepływu (flow), motywują ich postępy w uczeniu się, ewidentnie podsycając ciekawość.
W ramach eksperymentu z 2021 roku opublikowanego w „Nature Communications” Oudeyer i Gottlieb, którzy często ze sobą współdziałają, oraz ich współpracownicy stworzyli zestaw czterech gier online. W każdej z nich występowały rodziny potworów, które różniły się m.in. rozmiarem, kolorem i liczbą oczu. Cel? Odkryć zasady, które decydują o tym, co lubi jeść każda rodzina. W najłatwiejszej wersji gry zasada był prosta – wysocy lubią pizzę, niscy brokuły. W dwóch kolejnych wersjach reguły były bardziej skomplikowane i trudniejsze do odkrycia, na przykład – wysokie potwory z trojgiem oczu lubią pizzę, a niskie potwory z dwojgiem oczu brokuły. Czwarta gra nie miała żadnych reguł; była czysto losowa i nie sposób było się jej nauczyć.
Pytanie brzmiało, w jaki sposób prawie 400 graczy pokieruje swoim działaniem w celu odkrycia zasad. Czy da się być jednocześnie ciekawym i efektywnym? Prawidłowe domysły opłacają się, a błędy są pouczające, lecz czy ludzie monitorują, czego się nauczyli, i czy wykorzystują te informacje, aby zdecydować, co robić dalej? W tym przypadku faktycznie tak było. Uczestnicy monitorowali zarówno odsetek poprawnych odpowiedzi, jak i swoje postępy w miarę upływu czasu. „Staje się oczywiste, że przede wszystkim powinniśmy cenić sam proces uczenia się” – mówi Gottlieb. Innymi słowy, wysoki stopień pewności liczy się mniej niż przejście od niepewności do pewności. A ciekawość jest tym, co najbardziej przyczynia się do tego przejścia.
Jednak ciekawość jest również zmienna w czasie. Jakkolwiek powszechna mądrość mówi, że ludzie wraz z wiekiem stają się mniej ciekawi, badania pokazują, że trafniejsze jest stwierdzenie, iż ciekawość dostraja się do tego, co ludzie już wiedzą o świecie. Gdy wejdziecie do Luwru, czy bardziej jest prawdopodobne, że przemkniecie przez wszystkie galerie, starając się zobaczyć najpopularniejsze eksponaty? A może wolelibyście się zatracić na parę godzin w jednym skrzydle? Wybór najprawdopodobniej będzie zależał od waszego wieku, mówi Murayama z Tybingi. W eksperymencie przeprowadzonym z udziałem prawie 500 odwiedzających londyńskie Muzeum Nauki, mających od 12 do 79 lat, odkrył on, że młodsi ludzie wybierali szerokie podejście, a starsi węższe, za to głębsze, zapoznając się z większą liczbą faktów dotyczących mniejszej liczby tematów na ekspozycji. „Ludzie starsi mają większą wiedzę, a to wiedza tak naprawdę jest głównym napędem ciekawości”.
Gdy naukowcy lepiej zrozumieją ciekawość, być może również będą potrafili lepiej zrozumieć niektóre zaburzenia zdrowia psychicznego, w których odpowiadające za nią obszary nie działają prawidłowo. Na przykład w depresji ciekawość ulega stłumieniu, podczas gdy w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych pragnienie zmniejszenia niepewności staje się wręcz dojmujące.
Badania te mają bardziej bezpośrednie implikacje dla edukacji szkolnej. Powszechnie wiadomo, że ciekawość wpływa pozytywnie na wyniki nauczania i zadowolenie uczniów. Podejmowanych jest wiele wysiłków, aby wykorzystać nowe odkrycia w celu wzmocnienia obu tych aspektów. W 2024 roku rząd francuski zaczął udostępniać uczniom szkół podstawowych zaopiniowany pozytywnie przez ekspertów program edukacyjny oparty na pracy Oudeyera. Generuje on spersonalizowane pytania na podstawie tego, czego dziecko chce się nauczyć. W porównaniu z materiałami, które nauczyciele tworzyli sami, materiały zaprojektowane przez sztuczną inteligencję prowadzą do efektywniejszego uczenia się i silniejszej motywacji uczniów, ponieważ rozwijają własne zainteresowania dziecka.
Mogą pojawić się również przydatne sposoby na zwiększenie stopnia ciekawości u dorosłych. Kilku badaczy pracuje nad programami opartymi na postępach w uczeniu się, które pomagają ludziom w późniejszym wieku doskonalić zdolność do skupiania się na temacie. Ale każdy może skorzystać z tego wyjątkowego miejsca styku, mówi Kidd. „Już samo uświadomienie sobie, że posiadanie pewnego zasobu wiedzy ułatwia zdobycie kolejnej, może być pomocne” – mówi.
A zrozumienie, że pewność siebie i ciekawość są ze sobą powiązane, prawdopodobnie zwiększyło Państwa zainteresowanie ciekawostkami, którymi ozdobiłam moją opowieść. Być może wiedzieliście, że najpopularniejszym eksponatem w Luwrze jest Mona Lisa, a utworem Beatlesów najdłużej utrzymującym się na listach przebojów Hey Jude. Podejrzewam jednak, że najbardziej zainteresowały Was owe drzewa o niecodziennych kształtach. Tak, drzewa o kwadratowych pniach naprawdę istnieją – rosną w El Valle de Anton w Panamie.