Reklama
Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Ilustracja Mark Smith
Kosmos

Kłamstwa, przemyt, zabójstwa. Oto ziemska historia dziewiątego co do wielkości meteorytu na świecie

Bez łechtaczki nie czują się inne. Kobiety mówią o „obrzezaniu”
Człowiek

Bez łechtaczki nie czują się inne. Kobiety mówią o „obrzezaniu”

Okaleczanie kobiecych narządów płciowych było tematem wywiadów, które brytyjskie badaczki przeprowadziły z Somalijkami. Wyłania się z nich niepokojący obraz społecznej presji, lęku przed ostracyzmem i głęboko zakorzenionych norm religijnych i kulturowych. [Artykuł także do słuchania]

Przez wieki El Ali – brązowawy, pokryty wgłębieniami głaz szerokości około dwóch metrów i wysokości jednego – pozostawał niezauważony przez nikogo poza miejscowymi mieszkańcami. Kiedy go dostrzeżono, zrobiło się mrocznie i ponuro.

Tysiące lat temu kawałek nieba, powstały w wyniku pradawnej kolizji planetoid, przeleciał ponad ludźmi i spadł na Afrykę Wschodnią. Meteoryt wylądował w dolinie rzeki w pobliżu wioski El Ali w Somalii i prawdopodobnie jego upadkowi towarzyszył raczej głuchy odgłos, a nie wybuch. Obecnie pasą się tam wielbłądy.

Znany lokalnie jako Shiid-birood („żelazna skała”), meteoryt El Ali waży 13,6 t i jest zbudowany z żelaza i niklu. Przez pokolenia spoczywał w ziemi jakieś 24 km od wioski, stając się punktem orientacyjnym występującym w ludowych opowieściach, kołysankach i wierszach. Według jednej z legend obszar ten był zielonym rajem dopóty, dopóki jego mieszkańcy nie przestali wierzyć w lokalnego boga Waaqa. Ten ukarał ich, rzucając kamienie wulkaniczne. Meteoryt El Ali ma być przypomnieniem ich głupoty. Ludzie przez wieki tłukli kamieniami w brązową skałę z nieba, odłamywali od niej kawałki zimnego żelaza lub używali jej jako osełki. Dzieci udawały, że jeżdżą na niej jak na koniu.

Dzisiaj jednak meteorytu El Ali już nie ma. Z filmików nagranych telefonami komórkowymi może wynikać, że skała jest przechowywana w Chinach, gdzie handlarze mają nadzieję sprzedać ją za miliony – w całości lub w kawałkach. Jak się tam znalazła? Historia wędrówki dziewiątego co do wielkości meteorytu na świecie to kłamstwa, przemyt, a prawdopodobnie także zabójstwa. Zniknięcie meteorytu z miejsca upadku – regionu Somalii, będącego jednym z najbiedniejszych i najbardziej niebezpiecznych obszarów na świecie – owiane jest tajemnicą. W sierpniu somalijski minister kultury zwrócił się do Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO o uznanie meteorytu za część krajowego majątku i wezwał do zwrotu skały. Nie ma jednak pewności, gdzie ona się obecnie znajduje.

Przez wieki meteoryt El Ali – brązowawy, pokryty wgłębieniami głaz szerokości około dwóch metrów i wysokości jednego – pozostawał niezauważony przez nikogo poza miejscowymi mieszkańcami. Starsi ludzie ze wsi twierdzą, że około 80 lat temu, podczas II wojny światowej, armia włoska chciała go zabrać i zbadać. Później zainteresowały się nim siły pokojowe ONZ, a po upadku somalijskiego rządu w 1991 roku – milicje. Wszystkich przyciągała tajemnica Shiid-birood. Postrzegano tę dziwną żelazną skałę, leżącą na obrzeżach somalijskiej wioski hodowców wielbłądów, jako obiekt badań – lub przynajmniej złom. Jednak miejscowi powstrzymywali wszystkie próby jej wydobycia. Następnie, we wrześniu 2019 roku, poszukiwacze opali przekopujący okoliczną pustynię przekazali informację o meteorycie pobliskiej firmie wydobywczej – Kureym Mining and Rocks Company. Jest to somalijskie przedsiębiorstwo kierowane przez pięciu handlarzy i biznesmenów ze stolicy kraju Mogadiszu. Młotkiem poszukiwacze odłupali 90-gramową próbkę z kosmicznej skały, którą nazwali „Nightfall” (zmierzch), i wysłali do Nairobi w celu analizy. Badanie tej próbki po raz pierwszy potwierdziło, że meteoryt rzeczywiście pochodzi z kosmosu i zawiera około 44% żelaza i 45% niklu.

Miejscem upadku meteorytu El Ali jest sucha, skąpo porośnięta dolina w Somalii.“El Ali Meteorite: From Whetstone to Fame and to the Tragedy of Local People’s Heritage”/ŻIHMiejscem upadku meteorytu El Ali jest sucha, skąpo porośnięta dolina w Somalii.

W tym miejscu historia meteorytu El Ali staje się mroczna i ponura. Z doniesień prasowych i informacji organizacji praw człowieka wiemy, że w lutym 2020 roku kamień z wioski El Ali usunięto. Obszar ten jest w dużej mierze kontrolowany przez Al-Shabaab, czyli „Młodzież” – bojówkę powiązaną z Al-Kaidą, uznawaną przez rząd Stanów Zjednoczonych za organizację terrorystyczną. Al-Shabaab rządziła w Mogadiszu do końca pierwszej dekady XXI wieku, ale została wyparta przez siły Unii Afrykańskiej. Według amerykańskiej Rady Stosunków Zagranicznych, organizacja ta jest odpowiedzialna za liczne zamachy bombowe i zabójstwa, w tym za masakrę, w której wyniku zginęło 148 osób na Garissa University w Kenii w 2015 roku, a także za „szeroko zakrojoną działalność przestępczą” w Somalii. Wziąwszy pod uwagę autorytet tej grupy w regionie, wydaje się prawdopodobne, że to właśnie ona zorganizowała grabież meteorytu lub przynajmniej pomogła w jej przeprowadzeniu.

Nikt jednak nie wie, co dokładnie się stało po wywiezieniu meteorytu z El Ali. Według wiadomości z tamtego okresu skała została „zabrana siłą” przez Al-Shabaab. Duże dźwigi miały wykopać kamień podczas strzelaniny, w której zginęło kilka osób, w tym cywile. W niektórych relacjach podaje się nawet większą liczbę ofiar, a lokalni przywódcy opisują w doniesieniach prasowych dwie masowe strzelaniny między Al-Shabaab a bojownikami klanowej milicji Ma’awisley – jedną podczas wykopywania, a drugą podczas wywożenia meteorytu. Niektórzy przywódcy twierdzą, że podczas walk doszło do obcinania głów. Jednak Abdulkadir Abiikar Hussein, geolog z Uniwersytetu Almaas w Mogadiszu, nazywa doniesienia o krwawych starciach „przesadą”.

Niezależnie od tego, jak przebiegało wydobycie, większość relacji jest zgodna co do tego, co działo się później. Członkowie milicji przewieźli meteoryt do pobliskiego miasta Buq Aqable, a następnie sprzedali go firmie wydobywczej Kureym za 264 tys. dolarów.

Ciężarówka przewożąca skradzioną skałę kosmiczną ruszyła w kierunku Mogadiszu, ale została zatrzymana. Hussein twierdzi, że po tym, jak siły bezpieczeństwa nabrały podejrzeń, co do dużego metalowego głazu znajdującego się w tylnej części ciężarówki, somalijscy urzędnicy rządowi zatrzymali pojazd do kontroli i aresztowali kierowcę. Meteoryt wysłano do magazynu w pobliżu lokalnego lotniska. Wówczas, pod koniec lutego 2020 roku, ministerstwo górnictwa wezwało Husseina. Dokonał on pomiarów, pobrał próbki i zbadał meteoryt, sporządzając pierwsze charakterystyki kosmicznej skały, które pojawiły się później w opisach naukowych.

Jednakże w jakiś niewiadomy sposób meteoryt zniknął z magazynu. W grudniu 2020 roku Shiid-birood ponownie znalazł się w rękach Kureym, chociaż szczegóły transakcji nie są jasne (Hussein i inni twierdzą, że doszło do korupcji). Przedstawiciele firmy Kureym odmówili komentarza na potrzeby tego artykułu.

Naukowcy spoza Somalii po raz pierwszy dowiedzieli się o meteorycie pod koniec tego roku od przedstawicieli firmy wydobywczej. Po tym, jak Kureym wszedł w posiadanie kamienia, Nicholas Gessler, obecnie emerytowany naukowiec zajmujący się antropologią, archeologią i meteorytami, otrzymał e-mail o dużej skale. Nadawca zaproponował Gesslerowi możliwość zbadania go, twierdząc, że szuka nabywców. Gessler, od dawna zainteresowany żelaznymi meteorytami wykorzystywanymi przez rdzennych mieszkańców, zgodził się poddać go analizie. Wyniki miał zamiar opublikować w czasopiśmie „Meteoritical Bulletin”, co stanowiłoby potwierdzenie jego kosmicznego pochodzenia. Jak twierdzi, badanie meteorytu El Ali wymagało od niego wykorzystania całej swojej wiedzy specjalistycznej i stało się obsesją, która skłoniła go do stworzenia rozbudowanej strony internetowej poświęconej temu obiektowi i jego burzliwej historii. „Nic nie zostało ustalone – mówi Gessler. – Ludzie wielokrotnie prosili o wyjaśnienia i dokumentację. Niczego się nie doczekali.”

W styczniu 2021 roku, po tym jak Gessler zgodził się pomóc w zarejestrowaniu meteorytu, przedstawiciel firmy Kureym wysłał mu próbkę. W paczce FedEx dotarł kawałek żelaznej skały, z jednej strony zwietrzały na brązowo, z drugiej matowo lśniący od nacięcia piły. Mniej więcej w tym samym czasie firma wysłała również dwa wycięte kawałki żelaznej skały (o łącznej wadze 70 g) geologowi Chrisowi Herdowi, kuratorowi kolekcji meteorytów na University of Alberta.

Obaj badacze twierdzą, że żałują, iż nie znali wówczas całej historii meteorytu i sporu o jego własność. Pogłoski o przypadkach przemocy podczas jego wykopywania pojawiały się wcześniej tylko w somalijskich doniesieniach prasowych. Dopiero cztery lata później, w czerwcu 2025 roku, w raporcie geologa Aliego H. Egeha z Somalijskiego Uniwersytetu Narodowego, opublikowanym w czasopiśmie „Meteoritics & Planetary Science”, po raz pierwszy poinformowano społeczność naukową o „tajemnicy i niepewności” otaczającej meteoryt i jego wywiezienie z kraju pochodzenia.

|Ali H. Egeh, „Meteoritics & Planetary Science”; 12 czerwca 2025|

„Kiedy po raz pierwszy podjąłem się tej pracy, nie miałem pojęcia, co się wydarzyło, o wszystkich tych tragicznych okolicznościach – mówi Herd. – Z perspektywy czasu widzimy, że otrzymaliśmy dość tendencyjne informacje”, zarówno na temat wydobycia meteorytu El Ali, jak i jego wywiezienia do Chin. Herd dodaje, że kanadyjskie prawo jest bardzo surowe, jeśli chodzi o eksport meteorytów. Dopuszcza się tymczasowe wypożyczanie próbek do badań, ale permanentny transfer to kwestia znacznie bardziej drażliwa. „W przypadku Somalii miałoby to ogromne znaczenie dla całego państwa – mówi. – To wielka szkoda, że meteoryt został wywieziony w całości”.

Początkowo Herd i Gessler byli po prostu podekscytowani możliwością zbadania meteorytu, który okazał się niezwykle interesujący naukowo. Herd najpierw przeanalizował swoją próbkę za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego, który, aby uzyskać szczegółowy obraz powierzchni, wystrzeliwuje wiązkę elektronów o niskiej energii w kierunku próbki. Użył również spektrometru w celu określenia składu chemicznego meteorytu. Aby jeszcze dokładniej przeanalizować skład obiektu, kolega z California Institute of Technology zastosował mikroskop elektronowy, który emituje wąską wiązkę elektronów, pozwalającą na uzyskanie rozdzielczości 30 nm. Gessler wysłał część swojej próbki do eksperta w dziedzinie datowania meteorytów A. J. Timothy’ego Julla z University of Arizona. Na podstawie datowania radiowęglowego Jull oszacował, że meteoryt spadł w Somalii 2000–3000 lat temu. (Jull zastrzega, że to „bardzo zgrubne oszacowanie” nie jest pewne, i dodaje, iż inne wstępne dane z radionuklidów wskazują, że meteoryt musiał spaść najwcześniej 60 000–30 000 lat temu). W 2021 roku Gessler zaprezentował meteoryt El Ali towarzystwu Meteoritical Society, przedstawiając go jako trzeci co do wielkości meteoryt odkryty w Afryce.

W międzyczasie, korespondując z firmą Kureym, Gessler dowiedział się, że przedsiębiorstwo miało nadzieję sprzedać meteoryt muzeum za około 30 mln dolarów. W kilkunastu e-mailach Gessler ostrzegał przedstawicieli handlowych, że plan ten jest nierealny. W sierpniu 2021 roku przedstawiciele firmy zerwali z nim kontakt. Skarżyli się na jego współpracę z Husseinem przy publikacji artykułu w „Meteoritical Bulletin” – tym geologiem z Uniwersytetu Almaas, który pierwszy dokonał pomiarów meteorytu El Ali dla somalijskiego ministerstwa górnictwa, i który postulował, żeby go nie sprzedawać, ale podarować Somalijskiemu Muzeum Narodowemu.

Gessler i Herd kontynuowali analizę próbek. W 2023 roku Herd i jego współpracownicy poinformowali, że w meteorycie El Ali odkryli trzy nowe odmiany minerałów fosforanu żelaza, które nie występują naturalnie na Ziemi. „Ma to ogromne znaczenie naukowe” – mówi Herd, który sklasyfikował meteoryt jako należący do rodziny typu IAB. Meteoryty z tej grupy prawdopodobnie uformowały się w wyniku zderzeń planetoid w pasie między Marsem a Jowiszem. Jak mówi Herd, zderzenia te tworzyły „prawie niewyobrażalne” morze stopionego metalu. Miliony lat temu te kosmiczne tygle łączyły składniki w niezwykły sposób, tworząc minerały fosforanowe, takie jak elaliit, elkinstantonit i olsenit (dwa ostatnie nazwano na cześć wybitnych naukowców zajmujących się meteorytami).

Biorąc pod uwagę, że próbki El Ali to tylko małe kawałki meteorytu ważącego ponad 10 t, „pozostałe jego fragmenty mogą zawierać wiele innych nieznanych minerałów” – mówi ekspertka od starożytnych meteorytów żelaznych, Diane Johnson z Cranfield University w Anglii. W obrębie meteorytu El Ali minerały te występują w postaci drobnych inkluzji o szerokości zbliżonej do ludzkiego włosa. „Nigdy nie sądziłem, że odkryję nowe minerały, a tym bardziej aż trzy – mówi Herd. – Najlepsze jest to, że kiedy się je znajdzie, ludzie zaczynają się zastanawiać, czy występują one również w innych meteorytach”. Badanie takich depozytów może ujawnić nowe tajemnice na temat chemii wczesnego Układu Słonecznego.

|Ilustracja Mark Smith|

Wyniki wywołały sensację w mediach; relację przedstawiła między innymi BBC. Gessler, który był wtedy zaangażowany w losy Shiid-birood, zarówno zawodowo, jak i osobiście, skontaktował się z naukowcami z Somalii. Wówczas po raz pierwszy dowiedział się o krwawych wydarzeniach, które miały miejsce podczas wydobywania meteorytu. Próbował zebrać na ten temat jak najwięcej informacji, gromadził zdjęcia i filmy przedstawiające meteoryt i publikował je na rozbudowanej stronie internetowej. Oficjalni przedstawiciele Kureym przestali się z nim komunikować, ale zaczął otrzymywać wiadomości od osób powiązanych ze sprzedawcami, którzy przesyłali aktualne informacje na temat perspektyw sprzedaży meteorytu, a nawet filmy pokazujące jego transport do Chin. W ostatnich wiadomościach, które opublikował we wrześniu na swojej stronie internetowej, pojawiły się spory między dwoma sprzedawcami dotyczące ceny.

Oprócz swojej przydatności do badań nad Układem Słonecznym, meteoryt może dostarczyć nam informacji na temat historii ludzkości. Gesslera interesuje jego historyczna rola jako źródła żelaza dla mieszkańców Somalii. Gessler mówi, że brązowa bryła pokryta wgłębieniami „była intensywnie i ekstensywnie obtłukiwana” przez pokolenia ludzi, którzy wydobywali z niej kawałki żelaza, prawdopodobnie w celu wykonania narzędzi, takich jak groty strzał lub trzonki. „To naprawdę interesujący przykład wykorzystania meteorytów jako surowca przez społeczność tubylczą” – mówi.

Sugeruje on, że epoka żelaza w Somalii mogła rozpocząć się wraz z pojawieniem się meteorytu El Ali.

Od dawna ludzie na całym świecie wykorzystują metale pochodzenia meteorytowego. Nóż znaleziony w grobowcu egipskiego faraona Tutanchamona z XIV wieku p.n.e. został zrobiony z meteorytowego niklu, żelaza i kobaltu. W XI wieku n.e. wyznawcy przedbuddyjskiej religii bon wykonali w Tybecie posąg, prawdopodobnie przedstawiający boga Vaiśravanę; jako materiał posłużył im metaliczny meteoryt, który spadł na granicy dzisiejszej Mongolii i Syberii. Około 1939 roku posąg został zrabowany przez nazistowską ekspedycję i obecnie znajduje się w prywatnej kolekcji w Wiedniu. Meteoryty Cape York to osiem ważących łącznie około 60 t dużych skał i drobniejszych odłamków, które spadły na zachodnie wybrzeże Grenlandii. Inuici wykorzystywali te skały do produkcji narzędzi i harpunów. Są one najbardziej znanym przykładem używania przez rdzennych mieszkańców kamieni meteorytowych do pozyskiwania żelaza.

Przypadki te pokazują również, jak często dochodzi do grabieży meteorytów z miejsc ich impaktów. Dla przykładu, największe znane fragmenty meteorytów Cape York już dawno zniknęły z Grenlandii. Wysłany przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych odkrywca Robert Peary w 1895 roku zabrał jedne z najcięższych – „Psa” i „Kobietę”. W 1897 roku wywiózł największy fragment – „Namiot” – który waży 31 t i ma ponad trzy metry średnicy. Peary sprzedał wszystkie trzy skały Amerykańskiemu Muzeum Historii Naturalnej (gdzie są nadal eksponowane) za 40 tys. dolarów, co stanowiło wówczas fortunę. Mamy tu klasyczny przykład, jak w epoce wiktoriańskiej wyglądało poszukiwanie skarbów i eksploatacja zasobów rdzennej ludności. Peary przekonał również sześciu Eskimosów, aby popłynęli z nim do Nowego Jorku, gdzie czterech z nich zmarło na gruźlicę. Kolejny fragment meteorytu o masie 20 t został odkryty w 1963 roku i cztery lata później trafił do Kopenhagi.

Podobna historia może się wiązać z meteorytem El Ali. Jego dokładna lokalizacja i status są obecnie niejasne. Zgodnie z wideo nagranym telefonem komórkowym, które trafiło do Gesslera podczas jego sporadycznych kontaktów ze sprzedawcami, w grudniu 2022 roku głaz znajdował się w kontenerze transportowym na statku zacumowanym w Mogadiszu. Następnie pojawił się na mało wyraźnym filmie z maja 2023 roku, potwierdzającym, że meteoryt w tajemniczych okolicznościach dotarł do Chin. Na filmie osoba mówiąca po somalijsku trzyma przed meteorytem telefon z chińskimi napisami. Najnowsze doniesienia od sprzedawców i naukowców śledzących rynek meteorytów sugerują, że obiekt El Ali jest przechowywany w Yiwu, średniej wielkości mieście w chińskiej prowincji Zhejiang. Jak mówi Gessler, jest on oferowany do sprzedaży w kawałkach po 200 dolarów za kilogram lub za 3,2 mln dolarów za całość.

„Była to operacja grabieży dóbr kultury, a nie legalny handel” – powiedział w czerwcu agencji Horn Afrik News Agency for Human Rights Dahir Jesow, poseł z okręgu El Ali w somalijskim parlamencie. Prawa firmy górniczej Kureym do meteorytu zostały „zalegalizowane ad hoc w ramach niejasnego procesu administracyjnego – zasadniczo post factum, aby ukryć kradzież” – oświadczył.

Sprzedaż meteorytów przez ich prawowitych właścicieli jest oczywiście legalna, a zapisy dotyczące takich transakcji sięgają aż 1863 roku, kiedy to jedna z nich została udokumentowana w katalogu sporządzonym przez niemieckiego kolekcjonera. Nawet słynne meteoryty są regularnie kupowane i sprzedawane; fragment meteorytu Cape York został wystawiony na sprzedaż w domu aukcyjnym Christie’s w 2019 roku.

W lipcu 2025 roku ważący 25 kg meteoryt marsjański znaleziony na Saharze w 2023 roku – prawdopodobnie największy fragment Czerwonej Planety na Ziemi – został sprzedany nieznanemu nabywcy na aukcji w domu aukcyjnym Sotheby’s za 5,3 mln dolarów. Rząd Nigru rozpoczął następnie dochodzenie w sprawie wywózki meteorytu, która, jak poinformowała Rada Ministrów tego kraju w oświadczeniu wydanym dzień po sprzedaży, „nosi najpewniej znamiona nielegalnego międzynarodowego handlu”. Dom aukcyjny Sotheby’s twierdzi jednak, że przestrzegał wszystkich międzynarodowych procedur dotyczących eksportu meteorytu, w tym dostarczenia odpowiedniej dokumentacji. Podobnie jak meteoryt El Ali, marsjańska skała została opisana przez naukowców w czasopiśmie „Meteoritical Bulletin” w artykule opublikowanym w czerwcu 2025 roku.

|Ilustracja Mark Smith|

Taka sprzedaż jest regulowana przez najróżniejsze międzynarodowe przepisy. W Stanach Zjednoczonych meteoryty należą do właścicieli gruntów, na których zostały odkryte, a jeżeli odnaleziono je na terenach publicznych, trafiają do Smithsonian Institution. Konwencja UNESCO z 1970 roku o ochronie dóbr kultury, podpisana przez 148 krajów, w tym Stany Zjednoczone i Kanadę, ale nie przez Somalię, określa sposób śledzenia meteorytów i, jeśli zajdzie taka potrzeba, ich zwrotu do krajów pochodzenia. Status prawny meteorytu Shiid-birood jest jednak niepewny: obecnie na obszarze, z którego go wywieziono, obowiązuje prawo szariatu; naukowcy nie są pewni, jak prawo to traktuje meteoryty. Jeśli UNESCO uzna obiekt El Ali za część dziedzictwa kulturowego Somalii, to zgodnie z żądaniem rządu sprzedaż meteorytu stanie się trudniejsza.

Jak twierdzi kryminolożka Donna Yates z Universiteit Maastricht w Holandii, w ciągu ostatnich pięciu lat rynek meteorytów eksplodował i podąża śladami handlu skamieniałościami i antykami. „Istnieje pewien profil nabywcy, który jest bardzo zainteresowany nauką, kosmosem, odległą przeszłością – mówi. – I tacy ludzie odwiedzają rynek meteorytów”. Towarzystwo Meteorytyczne (The Meteoritical Society) ma kodeks etyczny, który wymaga od członków, aby w swoich badaniach „przestrzegali prawa”, ale oferuje niewiele wskazówek dotyczących eksportu znalezisk.

W ostatnich latach celem przemytu meteorytów stały się Chiny. W 2019 roku organy celne skonfiskowały 857 kg „dolomitu”, który okazał się meteorytami pochodzącymi z Kenii, a w 2021 roku skonfiskowano 470 kg meteorytów żelaznych, w deklaracjach celnych opisanych jako ruda pirytowa. Podobno krater uderzeniowy Kamil w Egipcie był w latach 2020–2023 przekopywany w poszukiwaniu meteorytów żelaznych. „Muzea są pełne skradzionych rzeczy” – mówi Jull.

Zarówno status prawny meteorytu El Ali, jak i plany jego obecnych „opiekunów”, są nieznane. „Obawiamy się, że będzie on rozdrabniany po to, żeby zrobić z niego breloki” – mówi Gessler. Idealnie byłoby, gdyby wrócił do Somalii. W połowie lipca Hussein, geolog z Mogadiszu, skontaktował się z przedstawicielami firmy górniczej Kureym, którzy chcą odsprzedać meteoryt rządowi Somalii. Brak dokumentacji utrudnia sprzedaż międzynarodowym instytucjom. Tylko rząd Somalii może to zalegalizować, czyniąc odsprzedaż najprostszym sposobem na zysk dla obecnych posiadaczy. Narodowe Muzeum Somalii, niegdyś skarbnica cennych antyków, było w trakcie wojny domowej zamknięte przez 30 lat. Chociaż wiele jego artefaktów zostało uszkodzonych lub skradzionych, muzeum zostało ponownie otwarte w 2020 roku i znajduje się w nim specjalne miejsce przeznaczone na ekspozycję meteorytów. „Studenci, a nawet dzieci ze szkół podstawowych będą przychodzić, żeby to zobaczyć” – mówi Hussein. Wyobraża on sobie, że międzynarodowi badacze mogą nawiązać współpracę ze studentami lokalnych uniwersytetów w celu rozwijania wiedzy geochemicznej w Somalii. „Będziemy musieli zebrać na to fundusze”.

Nawet jeśli meteoryt wróci do domu, jego bezpieczeństwo nie jest zagwarantowane. Dalmar Asad, rzecznik Koalicji Somalijskich Obrońców Praw Człowieka w Mogadiszu, sceptycznie podchodzi do możliwości ochrony Shiid-birood w przypadku, gdyby meteoryt znalazł się w Somalii. Twierdzi, że jego bezpieczeństwo jest nadal bardzo niepewne, nawet w Mogadiszu. Obawia się, że lokalne mity związane z meteorytem – w niektórych z pierwszych doniesień prasowych sugerowano, że jest on ze złota – mogą skłonić kogoś do próby kradzieży, nawet z muzeum. „Myślę, że lepiej byłoby, gdyby meteoryt był przechowywany przez organizację międzynarodową, zanim poziom bezpieczeństwa nie wzrośnie” – mówi Asad.

Na razie meteoryt El Ali znajduje się gdzieś daleko od domu. Jego przyszłość jest równie niepewna, jak wtedy, gdy znajdował się w pasie planetoid i dryfował po niebie. Gdziekolwiek jednak by trafił, ten dar niebios może być źródłem wartościowych informacji. Planetolożka Hasnaa Chennaoui Aoudjehane z Uniwersytetu Hassana II w Casablance w Maroku uważa, że historia meteorytu powinna skłonić badaczy do zadawania dociekliwych pytań o pochodzenie nowo zgłaszanych odkryć. „To jest moja społeczność, a wielu naukowców to moi przyjaciele – mówi. – Ale w niektórych przypadkach po prostu przymykamy oczy. Nie chcemy mierzyć się z problemem, bo gdybyśmy zaczęli dociekać, byłoby o wiele mniej materiału do analizy”.

Świat Nauki 12.2025 (300412) z dnia 01.12.2025; Planetologia; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Afera z meteorytem"
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną