Głęboka cisza
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
Brzmienie słowa cisza przypomina jakoś samą ciszę, uciszamy innych dźwiękiem oddawanym w piśmie przez ćśśś…, choć czasem wołamy głośno cisza!, tak silnie krzykiem ją naruszając. Tak krzyczą uciszacze, dawniej zwani ciszycielami – w odróżnieniu od ciszków i cichaczy, którzy sami byli cicho i robili różne rzeczy ciszkiem, a czasem cichaczem (te przysłówkowe formy dziś wydają się czemuś zabawne).
Bywa słodka i niczym niezmącona, ale częściej grobowa, cmentarna, martwa i kamienna, a ta kompletna jest też i głucha (ona sama siebie nie słyszy?), czasem łączymy ją z zasianym makiem i z dzwonieniem w uszach. Ikonicznie pokazywana jest palcem na ustach lub zakrytymi ustami, co wiąże ją z milczeniem, z którym jest silnie stowarzyszona.
Niektórych, jak Pascala, przerażała, wielu innych ją wysławiało – spokój, namysł, głębia (tak często jest głęboka) to w końcu rzeczy i sprawy bardzo pożądane. Norwid w jednej z bardziej znanych formuł określa ją jako „głosów zbieranie”. Czyli myślenie… Jak milczenie, zdaje się częściej mieć rację.
Jak ją widzimy? Zapada (więc idzie z góry w dół), zalega (rozprzestrzenia się), panuje (jesteśmy jej podporządkowani), pogrążamy się w niej (otacza nas)…
Prasłowiański rzeczownik tisz-ja i przymiotnik tich etymolodzy łączą z bałtyckimi formami teisus (nie tylko „cichy”, ale i „prawy, uczciwy, sprawiedliwy, mający rację”) i tiesa („prawda”). Świadczy to o bardzo pozytywnym postrzeganiu ciszy – zapewne w odróżnieniu od nieporządnego gwaru i hałasu. Te nazwy ciszy i bycia cichym mają mieć i inne odniesienia: przymiotnik o znaczeniu cichy służył do nazywania innych cech, takich jak prosty, równy, powolny. Na pewno od początku pojawiało się tu znaczenie spokoju. Wskazuje się czasem na analogię z włoskim piano, które też ma w znaczeniu cichość, powolność i prostotę. W ciszy to wszystko jakoś chyba i dziś postrzegamy (co nie przeszkadza w wyobrażaniu sobie cichej gwałtowności).
U Lindego definiuje się ciszę jako „umilkłość, skutek milczenia i nieruchu, cichość, spokojność, spokojny czas, spokojne miejsce”. To bardzo ciekawa definicja. Słowa „umilkłość” dziś nie stosujemy, razem z „milczeniem” wskazywałoby na ludzką ciszy przyczynę; brak ruchu czyni ciszę statyczną; łączy się tu też dwa podstawowe wymiary: czas i przestrzeń, pokazując ciszę w obu z nich. To i „miejsce spokojne”, i „czas spokojny” – a może oba naraz? Półtora wieku później u Doroszewskiego cisza to przede wszystkim brak – „brak wszelkich odgłosów”. Ten niejako negatywny (poprzez zaprzeczenie) aspekt ciszy nie wydaje się jednak powszechny. Słyszymy ją przecież, postrzegamy, ma znaczenie. Bywa uważana za z jednej strony bardziej naturalne zjawisko, ale z drugiej, i to częściej, uświadamiamy sobie, że świat – i natura, i cywilizacja – jest pełen dźwięków. I musimy ustanawiać i instytucjonalizować ciszę – a to jako ciszę nocną, a to jako radiową (w eterze), a to wyborczą, tworzymy strefy i pasy ciszy…
Zdarza nam się myśleć, że cisza jest czymś nietrwałym. I że bywa ciszą przed burzą. Ale w głębi ducha wielu czuje, że to cisza będzie na końcu, że „potem nastąpi cisza”. Zapanuje.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.