. . Shutterstock
Opinie

Ostrożnie, szkło!

Włoski chłop, zapytany przez badacza dialektów, jak się nazywa to, co my nazywamy szklanką, powiedział, że w różnych językach różnie, ale naprawdę to bicchiere, i tylko po włosku się tak nazywa (z czego był dumny).

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Dla Włochów szklanka służy do picia, stąd bicchiere, dla nas jest przede wszystkim ze szkła – więc szklanka. Nawet kiedy wymawiamy samo słowo szklanka, zdaje się, że słyszymy coś szklanego. Szkło jest dźwięczące i przezroczyste, wszystkie szklane rzeczy też. Że przezroczyste, to i czystym być musi. I to tak, że można o innych rzeczach mówić, że są czyste jak szkło. A dalej, bo czystość daje wiele przenośnych znaczeń, można, będąc na przykład bez winy, być jak szkło. Czystym i przezroczystym. Lepszy jest już tylko kryształ.

Chociaż przecież mówiło się też, że ktoś szkli, kiedy pochlebiał, blagował albo, mówiąc późniejszym językiem, polewał, kwasił czy ściemniał. A jak ktoś kogoś oszklił – to oszukał, zwiódł. Może to szklenie, pokrywanie czegoś lśniącą taflą szklaną, kojarzyło się z przykrywaniem prawdy, z mydleniem oczu? Takie szkliwo, gdy coś, na przykład zęby, pokrywa, jest pożyteczne oczywiście – ale jest też w szkleniu, a może i w szkliwie coś, co pozwala na dopatrywanie się maskowania, a może i fałszowania...

Metonimicznie szkłem nazywano też różne wyroby szklane. Najpierw szklane naczynia, zwykle służące do przechowywania i picia alkoholu – wydaje się, że może to miało zwiększać zbyt małą jakoby atrakcyjność tego ostatniego. Takie szkło dźwięczało, gdy spełniano puchary, kiedy wychylano kieliszki i kiedy walono lufy... I stąd zresztą chyba samo nasze szkło się wzięło, bo po gocku stikls to był „puchar, kielich”. U nas najpierw było śćkło, potem dopiero spoważniało do szkła.

Szkło to także to, przez co się patrzy. Czasem jest przezroczyście niewidoczne i patrzymy przez coś czy przez kogoś jak przez szkło, nie widząc go. Ale szkła to też „binokle” i „okulary” – nosimy takie szkła i dzięki nim lepiej, ostrzej widzimy zmienione przez nie trochę otoczenie. Mędrca szkiełko zaś dokładniej, choć może czasem zbyt precyzyjnie pozwala nam rzeczy oglądać...

Wreszcie często szkło było szlachetniej i bardziej metaforycznie, a także ideologicznie kojarzone. Szklane domy do dziś są synonimem z jednej strony ambitnych zamierzeń, z drugiej – niespełnionych nadziei. Szklany sufit ogranicza możliwości – widać niebo, ale wyżej, ponad ten sufit wznieść się nie można. Szklany (dawniej jeszcze piękniej: szklanny, jak u Mickiewicza) – to nieźle, gorzej brzmi przymiotnik szklisty, zwłaszcza gdy odnosi się do oczu, wzroku, patrzenia. Znamionuje niezdrowy stosunek do tego, na co się patrzy, albo i chorobę.

Szkło jest przejrzyste, dźwięczące, błyszczące – ale i kruche. I dlatego obchodzić się z nim trzeba jak ze szkłem.

Ostrożnie, szkło!


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Wiedza i Życie 12/2016 (984) z dnia 01.12.2016; Na końcu języka; s. 70