Nie taki tunel ciemny, jak go malują
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
Czytam u mrocznego pisarza H.P. Lovecrafta w mrocznym opowiadaniu „Koszmar w Dunwich”: „trzeba przejść mroczny jak tunel most”… Prawda, tłumaczenie, ale tunel po angielsku to też tunel, a znaczenie mroczności pozostaje. Czyli mroczność tunelu jest tak intensywna, że do porównania się nadaje. A przecież rzęsiście oświetlony tunel w nocnej górskiej podróży może nawet jasnością porazić…
To, co podziemne (a ściślej rzecz ujmując, „to, co pod powierzchnią ziemi”, bo przecież nie pod całą ziemią, z której się głównie nasza Ziemia składa – tak jak i statek podwodny nie pod całą wodą, lecz tylko pod jej powierzchnią pływa), kojarzy nam się z mrokiem, choćby było dla naszej wygody komunikacyjnej. I samo słowo tunel, o tylu przecież znaczeniach, także technicznych, wrażenie ciemności wywołuje. Podobnie jest i z innym słowem „komunikacyjnym” – „kanał”. Zresztą nawet w stosunkowo nowym „Słowniku uniwersalnym języka polskiego” PWN jako drugie, bardziej ogólne znaczenie (pierwsze jest ściśle komunikacyjne) słowa tunel mamy „okolony czymś, słabo oświetlony lub ocieniony fragment przestrzeni, przypominający podziemne przejście, zwykle łączący jakieś dwa pomieszczenia”. Więc ciemność.
W słowniku wileńskim z połowy dziewiętnastego wieku tunel to „loch podziemny lub podwodny, wykopany w górze lub zbudowany pod wodą dla przechodzenia wozów koleji żelaznej”. Loch podziemny… Po półwieczu słownik warszawski daje już łagodniej: „korytarz przeprowadzony pod rzeką lub górą do przejazdu pociągów kolei żelaznej”.
Kolej była najpierw, potem pojawiły się znaczenia inne, pojawiły się (alfabetycznie ujmując) tunele aerodynamiczne, foliowe, chłodnicze, hydrotechniczne, powietrzne… A w słowniku przestępców tunel to i „piwnica”, i „kradzież z tej piwnicy”, i „kradnący z niej” (inaczej tunelarz), ale też „korytarz” i „dziura w ścianie do komunikacji”. Bo więzienne podkopy już nieprzenośnie tunelami mogą być nazywane. W użyciu potocznym stosunkowo często spotykamy tunele ogrodowe, z tym przymiotnikiem już źle się niekojarzące.
Francuskie tonnelle, z którego nasz tunel się wziął (pewnie z pośrednictwem niemieckiego, zresztą niemal we wszystkich europejskich językach brzmi podobnie), oznacza sieć ogrodową, ale i altankę, pergolę, pawilon ogrodowy. A wygląda na zdrobnienie (którym zresztą jest) słowa tonne (tak i po niemiecku, a i w polszczyźnie tak było przez długie lata), oznaczającego beczkę – z łacińskiego tunne. Beczka dla nas jest przede wszystkim okrągła, jak wlot do tunelu.
Gdybyśmy tunel do beczki porównywali, to raczej do beczki bez dna (choć ta akurat, jak podobny worek, ma gorsze konotacje). Tunel ma dwie strony: wlot – czy raczej wjazd – i wylot, czyli wyjazd. Może być najwygodniejszy i najpiękniejszy, ale wylot wciąż wielu z nas postrzega jako ulgę.
I gdy widzimy światło czy choćby światełko w tunelu, to się cieszymy – co jest znakiem, że dziś nie tyle „kolejowo”, ile „samochodowo” tunel postrzegamy.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.