Człowiek, nie świnia
Co roku na salmonellozę choruje kilkadziesiąt milionów ludzi na świecie, a ponad 100 tys. z nich umiera. W Polsce to najpowszechniejsze zatrucie pokarmowe. Zwykle kończy się na bólu brzucha i ostrej biegunce, ale czasami bakterie atakują cały organizm – wtedy dochodzi do rozwoju śmiertelnie groźnej sepsy. O pałeczkowatych bakteriach z rodzaju Salmonella wiemy dziś sporo. Głównym rezerwuarem tych, które wywołują salmonellozę, są zwierzęta hodowlane – zarówno ptaki, jak i ssaki. My zatruwamy się w wyniku skonsumowania produktów, które miały kontakt z kałem zakażonych zwierząt.
Ostatnio ustalono, kiedy te nieprzyjemne bakterie się do nas zbliżyły. Gdy nasi przodkowie ze zbieraczy i łowców przeobrażali się w rolników, zaczęli uprawiać ziemię i oswajać zwierzęta. Przebadanie szczątków takich wczesnych rolników z Europy i zachodniej Azji wykazało, że na ich zębach znajduje się DNA bakterii Salmonella enterica, dziś głównej sprawczyni salmonelloz u ludzi. W laboratorium zrekonstruowano osiem genomów jej szczepów, najstarsze liczyły 6,5 tys. lat. Wynik zaskoczył wszystkich. Do tej pory uważano, że pierwszym rezerwuarem bakterii były świnie, które zaczęły zarażać ludzi. Tymczasem analizy genetyczne wskazują, że raczej było odwrotnie: głównym gospodarzem S. enterica był człowiek, który zaraził świnie – i u nich bakteria zaczęła się rozpowszechniać.
Co ciekawe, pierwotny szczep, którego jedynymi gospodarzami byli początkowo euroazjatyccy rolnicy sprzed 5–6 tys. lat, nie zniknął ze świata całkowicie. Jego następcą jest rzadka dziś odmiana salmonelli zwana Paratyphi C, wywołująca dur rzekomy typu C.