Lew z kolcami (w gardle)
Wiele młodych lwów – nim pojmie, jak bardzo lekkomyślny był to z ich strony krok – próbuje się dobrać do jeżozwierzy licznie zamieszkujących Afrykę. Te spokojne (choć duże) gryzonie prowadzą nocny tryb życia i żywią się rozmaitymi roślinnymi przysmakami – korzeniami, bulwami, kłączami. Nie są łatwą zdobyczą dla lwa, a ich długie kolce stanęły w gardle już niejednemu drapieżcy. Okazuje się, że ma to negatywne konsekwencje także… dla ludzi.
Zoolog Gastone Celesia z Field Museum w Chicago odnotował co najmniej pięć przypadków, kiedy lew poraniony przez kolce jeżozwierza tkwiące w jego paszczy atakował ludzi. W kilkunastu innych przypadkach lwy rzucały się na bydło. – Analizowaliśmy zdarzenia z ostatniego pół wieku. Po zabiciu jednego z takich agresywnych lwów, który zapolował na człowieka, okazało się, że w jego języku i podniebieniu tkwiło pięć kolców jeżozwierza. Z tego powodu nie mógł schwytać swojej zwykłej ofiary, np. zebry czy antylopy, a ponieważ był głodny i zdesperowany, wybierał łatwiejszy cel: człowieka albo krowę – opowiada Celesia. Naukowiec podkreśla, że lwy bardzo rzadko atakują jeżozwierze. Czynią tak wyłącznie z braku lepszej zdobyczy lub też braku doświadczenia. Co ciekawe, wiele razy obserwowano samice wyciągające kolce z ciał młodych nierozważnych samców należących do stada.