Środek planety nie tak twardy
Nasza planeta składa się z czterech warstw: skorupy, płaszcza oraz dwóch jąder – zewnętrznego i wewnętrznego. To ostatnie ma średnicę ok. 2440 km, temperaturę prawie 5500˚C i panuje w nim ciśnienie miliony razy większe niż na powierzchni planety, a zbudowane jest z żelaza z niewielkimi domieszkami innych pierwiastków. Olbrzymie ciśnienie sprawia, że żelazo w jądrze wewnętrznym znajduje się w stanie stałym. Wiedza ta jest efektem wyłącznie teoretycznych rozważań, ponieważ wnętrze Ziemi, poza wąską powierzchniową strefą o grubości 10–12 km, pozostaje dla nas niedostępne. Możemy je badać tylko pośrednio – dzięki trzęsieniom, podczas których wzbudzone zostają dwa rodzaje fal sejsmicznych: podłużne i poprzeczne. Pierwsze fale zostają ugięte na granicy płynnego jądra zewnętrznego, natomiast drugie w nim zanikają. W zeszłej dekadzie odkryto jednak, że fale poprzeczne odradzają się w jądrze wewnętrznym jako tzw. fale PKJKP. Właśnie te fale próbują szczegółowo analizować naukowcy, by poznać sekrety środka naszego globu.
Najnowszą taką próbę podjęli geofizycy z Australian National University w Canberze. Hrvoje Tkalčić i Thanh-Son Pham w październikowym artykule w „Science” dowodzą, że jądro wewnętrzne Ziemi jest faktycznie stałe, ale też „relatywnie miękkie”. Nie przypomina twardej pestki. Jest raczej gąbczaste. Tak wynika z analizy danych zaszyfrowanych w falach PKJKP. Dlaczego jądro wewnętrzne nie jest twarde jak kamień? „Tego nie wiemy. Może właśnie tak zachowuje się rozgrzane żelazo pod olbrzymim ciśnieniem? A może jądro nie jest jednorodne i zawiera kieszenie płynnej materii?” – mówi prof. Tkalčić, główny autor badań. W przyszłym roku chce on rozmieścić sejsmometry wokół wyspy Macquarie, położonej w połowie drogi między Australią a Antarktydą. „W tym rejonie notuje się mnóstwo trzęsień ziemi. Będziemy je rejestrować przez rok, a potem analizować. Mam wrażenie, że czekają nas niespodzianki” – zapowiada naukowiec.