Błotnista eksplozja
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
Nie wszystkie wulkany powstają z lawy. Z niektórych wypływa błoto, czasami – bardzo dużo błota. Większość wulkanów błotnych jest jednak spokojna i tylko od czasu do czasu wydobywa się z nich trochę mulistej mazi. Ale ten jeden znany jest z częstych, potężnych erupcji. Dzięki nowym badaniom (2021) wiadomo więcej, dlaczego tak się dzieje i jak silne mogą być te erupcje.
To monstrum nazywa się Lokbatan, a znajduje się w Azerbejdżanie. Przez wiele lat zajmował się nim wraz ze współpracownikami Adriano Mazzini z Uniwersytetu w Oslo. Mazzini nazywa Azerbejdżan „królestwem wulkanów błotnych”. W tym niedużym kraju sąsiadującym od północy z Iranem są ich setki. Ale Lokbatan jest wyjątkowy. Pierwsza jego erupcja odnotowana w rejestrach wystąpiła w 1829 roku. Od tego czasu średnio co pięć lat wulkan wyrzuca z siebie wielkie fontanny błota, czasami osiągające wysokość ponad 100 m. Znajdujące się w pobliżu złoża ropy naftowej i metanu zapalają się wtedy samoczynnie, co sprawia, że erupcjom towarzyszą płomienie i dym. Zjawisko jest równie spektakularne, jak wybuch normalnego wulkanu. „Dorównuje mu i wyglądem, i energią” – mówi naukowiec.
Aby poznać tajemnice Lokbatana, zespół Mazziniego umieścił na jego zboczach 30 czujników gazu, które miały rejestrować uciekający metan i dwutlenek węgla. Badacze przypuszczali, że pod Lokbatanem gazy gromadzą się znacznie szybciej niż pod innymi wulkanami błotnymi, które pozbywają się ulotnych oparów na bieżąco. Dla przykładu, jeden z większych wulkanów znajdujących się po sąsiedzku „odgazowuje się” w tempie 100-krotnie szybszym niż wybuchowy gigant – ustalili badacze. Dlatego właśnie jego erupcje są takie gwałtowne, a ponadto wyrzucone wysoko w powietrze błoto spada ponownie do krateru i skutecznie go zatyka. „Po wyschnięciu zmienia się w korek, pod którym zbierają się kolejne porcje gazu aż do chwili, gdy jego ciśnienie rozrywa korek i następuje gwałtowna erupcja” – mówi Mazzini.
Naukowcy odkryli też, że w przeszłości niektóre erupcje Lokbatana były tak potężne, iż zniszczyły ściany krateru wulkanicznego. Zidentyfikowano trzy wielkie nagromadzenia osadów z takich erupcji – największe z nich miało objętość 100 wagonów kolejowych. Wszystkie znajdują się na zachód od wulkanu, czyli tam, gdzie w krawędzi krateru znajduje się olbrzymia wyrwa. Te „megabloki”, jak je określa Mazzini, to prawdopodobnie fragmenty krateru wyrzucone podczas wyjątkowo silnych wybuchów; modele komputerowe, po które sięgnęli badacze, pokazały, że wielkie bloki skalne mogły przebyć wiele kilometrów, unoszone przez błotne potoki. Zapiski historyczne sugerują, że do takich zdarzeń mogło dojść ostatnio w 1887 roku – poinformowali naukowcy w artykule na łamach „Earth and Planetary Science Letters”. Poznanie dynamiki wulkanów błotnych na Ziemi może przyczynić się do zrozumieniu niektórych zjawisk zachodzących na innych planetach, w tym na Marsie – zauważa astrobiolożka Shirin Haque z Uniwersytetu Indii Zachodnich w Trinidadzie i Tobago. „Na Czerwonej Planecie znajduje się kilka prawdopodobnych wulkanów błotnych, a potoki błota mogły mieć swój udział w ukształtowaniu się jej współczesnego krajobrazu” – mówi badaczka.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.