Co zabiło tytanozaura?
Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:
W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.
Około 80 mln lat temu na terenie dzisiejszej Brazylii z trudem poruszał się utykający dinozaur – jego dni były policzone. Jedna z kości jego nogi zmieniła się w gąbczastą masę, a winowajcą mógł być wyjątkowo paskudny robakowaty pasożyt żyjący w jego naczyniach krwionośnych. Tym dinozaurem był długoszyi tytanozaur.
Aline Ghilardi z brazylijskiego Universidade Federal do Rio Grande do Norte zbadała dokładnie wraz ze współpracownikami powierzchnię kości i wykonała tomografię komputerową, by sprawdzić, czy przyczyną schorzenia nie był nowotwór lub gruźlica. W końcu naukowcy stwierdzili, że dinozaur cierpiał na rzadką chorobę zwaną zapaleniem kości i szpiku (osteomyelitis). Badania cienkich płytek kości pod mikroskopem elektronowym ujawniły możliwą przyczynę: w przestrzeniach powstałych w miejscu naczyń krwionośnych znajdowały się szczątki czegoś, co wyglądało jak około 70 małych robaków, każdy wielkości dziesiątych części milimetra.
„Byliśmy zupełnie zszokowani” – wspomina Ghilardi. Jej zdaniem niczego takiego nikt wcześniej nie znalazł w kościach dinozaurów. W artykule w „Cretaceous Research” (2021) autorzy piszą, że „robaki” te mogły być jakimiś dawnymi pasożytami, których obecność wywołała zapalenie kości. Zwracają jednak uwagę, że osteomyelitis może być także wywołane przez bakterie, grzyby i pierwotniaki. Te robakowate struktury przypominają wymarłego (znanego z bursztynów) jednokomórkowego pasożyta nazwanego Paleoleishmania, ale są od niego od 10 do 100 razy większe.
Możliwe są jednak również inne wytłumaczenia. „Nie mam przekonania, że to są pasożyty, a jeśli nawet, to że mają cokolwiek wspólnego z chorobą kości” – mówi Tommy Leung, ekolog, który zajmuje się ewolucją pasożytów na University of New England w Australii. Leung nie brał udziału w tym odkryciu, chociaż był recenzentem wcześniejszej wersji pracy.
Jeśli te robakowate struktury były rzeczywiście żywymi istotami, mogły opanować kości już po śmierci dinozaura, w poszukiwaniu pożywienia. Odkrywcy twierdzą jednak, że to mało prawdopodobne, gdyż kość nie wykazuje śladów złamań lub wykruszeń, przez które formy te mogłyby dostać się do środka.
Pasożyty bywają dziś utrapieniem ptaków i gadów, więc nie ma powodu, by to samo nie dotyczyło dinozaurów, powiada Paul Barrett z Natural History Museum w Londynie, który również nie uczestniczył w tych badaniach. Jego zdaniem te sfosylizowane struktury wyglądają na nicienie.
„To naprawdę bardzo porządna praca – mówi Barrett – która pokazuje, że stosując wiele metod badawczych do opisu nawet pojedynczej kości, można uzyskać dużo informacji o życiu jej właściciela”.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.