INTERFOTO
Środowisko

Antarktyda: jak zanieczyścili ją Maorysi

W lodach Antarktydy znaleziono sadzę z ognisk wzniecanych przed wiekami na Nowej Zelandii.

Obserwuj nas. Pulsar na Facebooku:

www.facebook.com/projektpulsar

W Sekcji Archeo w Pulsarze prezentujemy archiwalne teksty ze „Świata Nauki” i „Wiedzy i Życia”. Wciąż aktualne, intrygujące i inspirujące.


Ogniska nie płonęły jednak na Antarktydzie, ale na odległej od tego kontynentu o tysiące kilometrów Nowej Zelandii. Polinezyjczycy przybyli na nią ok. 1300 r. i natychmiast przystąpili do wypalania lasów, a ogołoconą z drzew ziemię zmieniali w pola uprawne. Dymy z tych pożarów powędrowały dalej, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Z wiatrami zachodnimi pokonały Ocean Spokojny i wylądowały na Półwyspie Antarktycznym. To najbardziej na północ wysunięty fragment Antarktydy, wyglądający niczym palec wycelowany w Amerykę Południową.

W pobliżu tego „palca” znajduje się Wyspa Jamesa Rossa, gdzie kilka lat temu wydobyto jeden z rdzeni lodowych (w sumie naukowcy pozyskali ich na Antarktydzie sześć). Zespół glacjologa Joego McConnella poddał rdzenie analizie, by sprawdzić, ile sadzy mogło docierać w pobliże Białego Lądu w ciągu ostatnich 2 tys. lat. Wszystkie opowiadały mniej więcej tę samą historię, ale gdy badacze dotarli w swoich rekonstrukcjach do przełomu XIII i XIV w., materiał z Wyspy Jamesa Rossa zmienił narrację na dramatyczniejszą. Poziom sadzy wzrósł w nim trzykrotnie w porównaniu z pozostałą piątką i taki pozostał przez kolejne stulecia.

Szaman maoryski z Nowej Zelandii – grafika z książki opisującej podróż dookoła świata na początku XIX w.Interfoto/ForumSzaman maoryski z Nowej Zelandii – grafika z książki opisującej podróż dookoła świata na początku XIX w.

Modele cyrkulacji atmosferycznej wskazywały, że sadza mogła pochodzić tylko z lądów położonych mniej więcej na 40° szerokości geograficznej południowej. Wytypowano trzy lokalizacje: względnie bliską Patagonię oraz znacznie bardziej odległe Nową Zelandię i Tasmanię. Drugi krok polegał na analizie osadów jeziornych z każdego z tych miejsc. I wtedy okazało się, że tylko w osadach z Nowej Zelandii zachowały się ślady intensywnych pożarów z tego samego okresu w postaci licznych resztek węgla drzewnego. Także odkrycia archeologiczne potwierdzały, że Maorysi pojawili się w Nowej Zelandii ok. 700 lat temu. Kto by jednak pomyślał, że zanieczyszczą Antarktydę? Wyniki badań ukazały się w październiku (2021) w „Nature”.


Dziękujemy, że jesteś z nami. Pulsar dostarcza najciekawsze informacje naukowe i przybliża wyselekcjonowane badania naukowe. Jeśli korzystasz z publikowanych przez Pulsar materiałów, prosimy o powołanie się na nasz portal. Źródło: www.projektpulsar.pl.

Wiedza i Życie 12/2021 (1044) z dnia 01.12.2021; Sygnały; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Maoryskie ogniska źródłem prehistorycznego smogu"