Posidonia Australis. Posidonia Australis. operationposidonia.com / pulsar
Środowisko

Złodziejka genów największym organizmem świata

Posidonia australis rozciąga się na długości 180 km australijskiego wybrzeża. Ale nie tylko z powodu imponujących rozmiarów jest bardzo interesującym organizmem.

Mało kto, zapytany znienacka, będzie wiedział, ile dokładnie mierzy płetwal błękitny albo ile waży słoń afrykański. Mimo to przeliczamy na płetwale wszystko, co wielkie, a na słonie – wszystko, co ciężkie. Bo porównania działają na wyobraźnię, zwłaszcza wtedy, gdy coś jest „naj”. Dlatego w mediach regularnie pojawiają się nagłówki typu „odkryto największy organizm na świecie”. Problem w tym, że trudno powiedzieć, co właściwie można uznać za organizm.

Wiemy na przykład, że największe pojedyncze rośliny na Ziemi to sekwoje (Sequoiadendron gigantem). W 2016 roku na łamach „IAVA Journal” opisano drzewo z tego gatunku które mierzyło niemal 95 m. A jeśli za jednego osobnika uznamy nie pojedynczy pień? Wtedy sekwoje będą daleko za topolami osikowymi (Populus tremuloides), które za pomocą własnych połączonych klonów, stworzyły kolonię mierzącą 8 km długości. W 2008 r. dowiedziono, że wszystkie elementy tej sieci mają identyczne geny, czyli w zasadzie są przedłużeniem tego samego organizmu.

A jeśli w tej licytacji skupimy się nie tylko na zajmowanej przez „organizm” powierzchni, ale też na masie jego ciała? Wtedy palma pierwszeństwa powinna zostać przyznana nie roślinom, lecz grzybom. A w zasadzie jednemu: opieńce miodowej (Armillaria ostoyae), której kolonia klonów (według szacunków opublikowanych w 2018 r. przez Smithsonian Institution) osiąga masę kilku płetwali błękitnych, czyli ponad 600 ton.

Wszystko to jednak puch marny w porównaniu z nowym rekordzistą, o którym można przeczytać na stronie magazynu „Science”. Mowa o „trawie” morskiej (Posidonia australis), której podjednostki o tym samym genotypie rozciągają się na długości 180 km australijskiego wybrzeża. Posidonia jest z resztą bardzo interesująca nie tylko ze względu na swoje imponujące rozmiary, lecz także na burzliwą przeszłość. Ta obrotna roślina poddała się bowiem naturalnej hybrydyzacji: dodała do swojego pierwotnego genomu, liczącego 20 chromosomów, drugie tyle, w dodatku nieznanego pochodzenia. Prawdopodobnie wykorzystała do tego celu chromosomy innego, niezidentyfikowanego jeszcze, gatunku „trawy” morskiej.

Pozyskanie tego bonusowego pakietu najwyraźniej się opłaciło, bo Posidonia nie tylko wskoczyła na pierwsze miejsce naszego podium, lecz także przetrwała jako pojedyncza kolonia klonów dłużej, niż którakolwiek z ludzkich cywilizacji. Naukowcy podejrzewają bowiem, że do hybrydyzacji, która zapewniła trawie sukces, doszło jakieś 4,5 tys. lat temu. Czy to oznacza, że Posidonia jest nie tylko największym, ale też najstarszym organizmem na świecie?

Niestety, na miano najbardziej wiekowego seniora nie ma najmniejszych szans, bo faworytka w tej kategorii – wspomniana już grupa topoli osikowych – utrzymuje ten sam genotyp przez ostatnie 80 tys. lat. Tym samym pierwszy ich klon powstał jeszcze w okresie świetności neandertalczyków. Czy dobra passa tej kolonii będzie trwała przez kolejne tysiąclecia? Kto wie – może na to pytanie będzie już musiał odpowiedzieć daleki krewny współczesnych Homo sapiens.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną