Reklama
Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Pulsar - wyjątkowy portal naukowy. Shutterstock
Środowisko

Never-ending story, czyli psi rodowód

Najnowsze analizy DNA i czaszek pokazują, że historia psa to bardziej plątanina ścieżek niż prosta droga.
Z ostatniej chwili|||Z ostatniej chwili

W przyrodzie kolor wściekle żółty bywa stosowany ku przestrodze (patrz: liściołaz żółty) czy jako kamuflaż (patrz: modliszka storczykowa). W Pulsarze natomiast – to sygnał końca embarga, które prestiżowe czasopisma naukowe nakładają na publikowane przez badaczy artykuły. Tekst z żółtym oznaczeniem dotyczy więc doniesienia, które zostało upublicznione dosłownie przed chwilą.

Historia psa – pierwszego towarzysza człowieka – nie daje się uporządkować. Mimo setek analiz genetycznych, morfometrycznych i archeozoologicznych nie sposób ustalić, kiedy, gdzie i ile razy wilk stał się psem. Każde nowe badanie dodaje tylko kolejny puzzel do i tak już skomplikowanej układanki.

Dwa artykuły opublikowane jednocześnie w „Science” są tego doskonałą ilustracją. Jeden opisuje genomiczne współwystępowanie ludzi i psów w holocenie, drugi – morfologiczne zróżnicowanie czaszek psowatych w ciągu ostatnich 50 tys. lat. Oba wykorzystują najbardziej zaawansowane techniki, oba podważają wcześniejsze ustalenia, oba potwierdzają, że pies pojawił się wcześniej, niż dotąd sądzono – i żadne nie mówi wprost, skąd właściwie się wziął.

W pierwszym z nich międzynarodowy zespół pod kierunkiem Guo-Donga Wanga, Minmina Ma i Laurenta Frantza przeanalizował 73 starożytne genomy psów, w tym 17 nowych, datowanych na 9700–870 lat temu – od wschodniej Syberii po step eurazjatycki. Wynika z nich, że linie psów i ludzi przemieszczały się razem – od paleosybiryjskich łowców po pasterzy epoki brązu. W genomach zwierząt odtworzono zmiany odpowiadające migracjom ludzkich populacji, czyli kiedy myśliwi znad Bajkału ruszali na południe, ich psy szły z nimi, a gdy na stepach pojawili się pasterze ze wschodu, ich czworonogi szybko krzyżowały się z miejscowymi.

Z badań wynika, że już 20 tys. lat temu istniały dwie główne linie psów – wschodnia i zachodnia – które później się mieszały.ShutterstockZ badań wynika, że już 20 tys. lat temu istniały dwie główne linie psów – wschodnia i zachodnia – które później się mieszały.

Z badań wynika, że już 20 tys. lat temu istniały dwie główne linie psów – wschodnia i zachodnia – które później się mieszały. W epoce brązu w Chinach widać ślady „arktycznego” przodka, zapewne pochodzącego z Syberii. Z kolei psy z kultury Botai w Kazachstanie sprzed 5 tys. lat miały ok. 75 proc. genów wschodnich i 25 proc. zachodnich. W ciągu dziesięciu tysięcy lat – od Bajkału po Mezopotamię – psy przemieszczały się z ludźmi, mieszały między sobą i zmieniały wraz z nimi sposób życia: od łowców po pasterzy.

Sięgnij do źródeł

Badania naukowe: The emergence and diversification of dog morphology

Drugi zespół, kierowany przez Allowen Evin i Carly Ameen, przeanalizował 643 czaszki psowatych z ostatnich 50 tys. lat za pomocą trójwymiarowej morfometrii geometrycznej. Wynik? Pierwsze psy o wyraźnie odmiennej od wilków morfologii pojawiły się około 11 tys. lat temu – a więc zaraz po ostatnim zlodowaceniu, na progu holocenu. Co więcej, już wtedy istniała duża różnorodność kształtów, czyli na długo zanim człowiek w XIX w. zaczął selekcjonować rasy. Krótszy pysk, mniejsze zęby, zaokrąglona czaszka – te cechy pojawiły się wcześnie, ale nie wszędzie naraz. Niektóre późniejsze „wilki” z wyglądu przypominały psy, a niektóre „psy” były genetycznie niemal wilkami.

Archeozoolodzy, genetycy i antropolodzy od lat spierają się, czy pierwsze udomowienie nastąpiło raz, czy wiele razy, oraz czy miało miejsce w Europie, Azji, czy może w obu tych regionach niezależnie. Część badaczy dopatruje się psich cech już 32 tys. lat temu w belgijskiej jaskini Goyet, inni uważają, że prawdziwy pies pojawił się dopiero w kulturze magdaleńskiej 15 tys. lat temu, a jeszcze inni – że dopiero wraz z rolnikami sprzed 10 tys. lat. Genetyka raz zdaje się potwierdzać jeden scenariusz, raz drugi, a wyniki morfometryczne często temu przeczą. Udomowienie było po prostu procesem rozłożonym w czasie i przestrzeni, a jego tempo i kierunek zależały od tego, jakie pytanie badacz zadaje.

Jeszcze kilkanaście lat temu porównywano pojedyncze fragmenty mitochondrialnego DNA; dziś analizuje się całe genomy, rekonstruuje przepływy genów między regionami i populacjami. Do tego dochodzą techniki wizualizacji 3D. A jednak im bardziej szczegółowe dane, tym mniej spójny obraz. Pies okazuje się nie tyle „wynalazkiem człowieka”, ile wspólnym eksperymentem ewolucyjnym dwóch gatunków. Kiedy człowiek zmieniał środowisko, tryb życia i dietę – zmieniał się też jego towarzysz. Z tego samego powodu różne populacje psów ewoluowały inaczej – arktyczne miały mniej genów trawiących skrobię, bo żyły z rybakami i łowcami, a wschodnioazjatyckie – więcej, bo towarzyszyły rolnikom.

Pies nie ma jednej ojczyzny ani jednego przodka. Jest zwierciadłem naszych własnych migracji, przemian i błędów interpretacyjnych – najlepszym dowodem, że nauka nie jest liniową opowieścią o postępie.

Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną