Jak człowiek pożarł plejstoceńskiego nielota
Dorosły Genyornis newtoni ważył 250 kg, miał 2 m wysokości, potężne kończyny dolne i zredukowane skrzydła. Australię zamieszkiwał przez 1,5 mln lat, aby zniknąć w ciągu paru tysięcy lat. Należał do przedstawicieli tamtejszej megafauny plejstoceńskiej. Choć nie latał, radził sobie świetnie na antypodach. Prawdopodobnie był wszystkożerny, co oznacza, że nie gardził też dietą mięsną. Odpowiadały mu zarówno lasy, jak i otwarte przestrzenie.
Niestety, złote czasy dla Genyornisa skończyły się z chwilą pojawienia się na kontynencie ludzi. Było to 60 tys. lat temu. Badania opublikowane w maju w „PNAS” potwierdzają, że przybysze byli amatorami jaj składanych przez wielkie nieloty. Śledztwo zaczęło się kilka lat temu, gdy na południu kontynentu w miejscu zwanym Wood Point paleontolodzy natrafili na skamieniałe skorupki wielkich jaj. Według szacunków mogły one ważyć nawet 1,5 kg. Na ich powierzchni zachowały się ślady nadpalenia sugerujące, że przed zjedzeniem jaja były poddawane obróbce cieplnej, zapewne gotowane.
Naukowcy doszli do wniosku, iż jaja należały do Genyornisa, ale pewności nie mieli. Aby to potwierdzić, przeprowadzili szczegółowe analizy chemiczne. Kawałki skorupek sproszkowali, a następnie porównali zidentyfikowane w nich sekwencje białek z sekwencjami białek należących do najbliższych współczesnych krewniaków wielkiego nielota, wśród których są… kaczki. Jaja faktycznie należały do Genyornisa, który żył 55–50 tys. lat temu. Wprawdzie nie ma dowodów, że pierwsi ludzie na kontynencie polowali na te ptaki, ale mogli podkradać im jaja, przyczyniając się w ten sposób do zagłady gatunku.