Głowomłot olbrzymi – jeden z rekinów, którym przypisywane są ataki na człowieka. Głowomłot olbrzymi – jeden z rekinów, którym przypisywane są ataki na człowieka. Shutterstock
Środowisko

Rekin atakuje rzadko – człowiek go zwykle mało interesuje

Śmierć ludzi pogryzionych przez rekiny zawsze wywołuje sensację i lęk. Tymczasem ofiar jest na świecie zaledwie kilka rocznie. Owszem, drapieżniki pojawiają się w pobliżu ludzkich skupisk, ale zapewne dla mięsa innych ryb.

Tragiczne wydarzenia, do których doszło w ostatni piątek w egipskiej Hurghadzie, znalazły się na czołówkach polskich i światowych serwisów informacyjnych. W odstępie zaledwie kilku godzin w wyniku ataku rekina (lub rekinów) zginęły dwie kąpiące się w Morzu Czerwonym turystki. Tego typu zdarzenia wzmacniają kreowany od lat przez media i popkulturę obraz tych drapieżnych ryb jako czyhających na ludzi bezwzględnych krwiożerczych bestii. Tymczasem to my jesteśmy znacznie większym zagrożeniem dla nich, niż one dla nas.

Ofiary można policzyć na palcach dwóch rąk

Ataki rekinów w Morzu Czarnym zdarzają się bardzo rzadko. Zresztą na całym świecie odnotowuje się ich niewiele, przy czym ponad połowę u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. W ubiegłym roku doszło do 73 tego typu zdarzeń niesprowokowanych przez ludzi, w tym 47 w USA (na drugim miejscu znalazła się Australia – 12). Odnotowano też 39 groźnych spotkań z tymi rybami, ale będących następstwem niefrasobliwego zachowania człowieka – np. nurek próbował dotknąć morskiego drapieżnika. Jeśli chodzi o ofiary śmiertelne, to w 2021 r. było ich 9 – jedna w USA, trzy w Australii i pojedyncze przypadki w innych rejonach świata. W sumie pod tym względem ubiegły rok nie odbiegał od średniej z ostatnich lat.

Tymczasem szacuje się, że ludzie zabijają rocznie nawet do sto milionów rekinów, a ich światowa populacja mogła zmniejszyć się w ciągu ostatniego półwiecza aż o ok. 70 procent.

Rekiny można zobaczyć z miejskiej plaży

Na życie tych ryb wpływa również coraz intensywniejsze zagospodarowywanie przez człowieka wybrzeży, gdzie chętnie żerują. W połowie czerwca naukowcy z University of Miami Rosenstiel School of Marine and Atmospheric Science opublikowali pracę, w której analizują zachowanie trzech gatunków – żarłacza tępogłowego, rekina wąsatego i głowomłota olbrzymiego – pojawiających się w okolicach rozbudowującego się Miami na Florydzie.

Biorąc pod uwagę zanieczyszczenia chemiczne, światło i hałas, badacze zakładali, że te drapieżniki będą unikać obszarów w pobliżu miasta. Tymczasem okazało się, że spędzały mnóstwo czasu w okolicach ruchliwej metropolii, często niedaleko brzegu i bez względu na porę dnia. Na tej podstawie naukowcy doszli do wniosku, że ich zachowanie przypomina to, co robią inne gatunki zwierząt adaptujące się do życia w pobliżu człowieka, np. gołębie czy szopy pracze. Przypuszczają też, że rekiny mogą przyciągać w okolice miast m.in. wyrzucane do morza tusze złowionych i oprawianych ryb.

Gatunki często się spotykają, co jest udokumentowane

Na koniec warto przywołać nienaukowe wprawdzie, ale ciekawe i robiące spore wrażenie źródło informacji dotyczące spotkań ludzi z tymi groźnymi drapieżnikami. W serwisie YouTube ma swój kanał pewien amerykański fotograf, dokumentujący za pomocą drona aktywność rekinów w przybrzeżnych wodach Kalifornii. Dopiero z lotu ptaka można zobaczyć, jak często dochodzi do spotkań tych ryb z ludźmi. Ci drudzy nie są tego świadomi, rekiny zaś nie wykazują nimi specjalnego zainteresowania lub po sprawdzeniu, z kim mają do czynienia, odpływają. Jeśli ktoś bardzo boi się tych drapieżników, może potraktować materiały dostępne na tym kanale jako filmoterapię.

Warto również poświęcić trzy minuty filmowi innego autora, również dostępnemu na YouTube, a traktującemu o ponad dwudziestoletniej „przyjaźni” między pewnym nurkiem a rekinem (a dokładnie samicą Emmą). Ryba podczas kolejnych spotkań rozpoznawała „swojego” człowieka i zapewne czuła wobec niego, na swój sposób, „wdzięczność”, m.in. za usuwanie z jej pyska haczyków rybaków.

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną